18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#epidemie

189
Troche mi wstyd bo wszytsko bezczelnie skopiowalem ale czyta sie ciekawie.

Bagna Ramree, 1945




W czasie końcówki wojny na teatrze azjatyckim, w lutym 1945 roku, doszło do niezwykle krwawej bitwy, która mogłaby konkurować ze Szczękami Spielberga.

Garnizon japoński stacjonujący na wyspie-fortecy Ramree, leżącej u wybrzeży Birmy, został zmuszony do ucieczki na mangrowe bagna przez nacierający kontyngent Royal Marines. Gdyby 1 000 uciekających żołnierzy widziało co ich czeka na obszarze zwanym Piekłem, prawdopodobnie wybraliby hańbę poddania się Brytyjczykom.

Wielu z wycofujących się Japończyków było rannych i mieli niewystarczające zapasy amunicji. Trafili na bagna okupowane przez potężną populację krokodyli słonowodnych, mierzących średnio 5 metrów długości. O tym, że te gady lubią polować na ludzi wiedziano od dawna, a to wydarzenie tylko ugruntowało tę opinię. Według słów Bruce'a Wrighta, który brał udział w natarciu, z bagien wyszło jedynie 20 Japończyków.

Wojna żydowska, 66-73 r.



Wojna żydowska rozpoczęła się od wybuchu żydowskiego powstania przeciwko panowaniu rzymskiemu w Judei. Powstańcze walki przemieniły się w regularną wojnę, która zakończyła się klęską Żydów i doprowadziła do zniszczenia całego kraju.

Nastroje antyrzymskie rozwijały się przez długi czas i zostały spotęgowane przez radykalne akcje szalonego Cesarza Rzymu Kaliguli. Nawet po jego śmierci bunt wśród Żydów nie opadł i kiedy w 66 r. Rzymianie zrabowali z żydowskiej świątyni duże ilości srebra Żydzi wybuchli. Mały garnizon rzymski stacjonujący w mieście został rozniesiony.

Chcąc stłumić bunt w zarodku Rzym wysłał 60 000 ciężkozbrojnych doświadczonych legionistów. Rzymianie rozpoczęli oblężenie Jerozolimy i w końcu w roku 70. zdobyli ją. Po wejściu do miasta rozpoczęły się masowe rabunki, gwałty i rzeź. Żydów krzyżowano i brano w niewolę. Według niektórych źródeł w czasie czystek zginęło nawet milion Żydów.

Kolonizacja imperium Azteków, XVI w.



Bycie Aztekiem (albo ogólnie mieszkańcem Mezoameryki) w XVI w. oznaczało doświadczenie prawdziwego piekła na ziemi. Najpierw Aztekowie prowadzili krwawe wojny z sąsiadującymi Totonakami i Toltekami. Następnie odwiedzili ich Hiszpanie pod wodzą Hernána Cortésa. Dzięki tej wizycie Indianie po raz pierwszy doświadczyli kontaktu z "boskimi" końmi i bronią palną.

Hiszpanie nie mieli żadnych problemów ze zdobyciem przewagi nad zacofanymi Aztekami. Piekielne jednak było to, że Hiszpanie, nie uznając Indian za równoprawnych ludzi, krwawo rozprawiali się z całą populacją, a nie jedynie z wojownikami. Jednocześnie z inwazją militarną Hiszpanie "przy okazji" przywieźli do Ameryki Łacińskiej ospę, która zabiła jeszcze więcej Azteków, ponieważ nie mając kontaktu z tą chorobą ich organizmy nie wyrobiły sobie odporności.

Katastrofa K-19, 1961



Ta historia jest przykładem przeżycia piekła pod wodą, ale włączymy ją do listy.

4 lipca 1961 roku na pokładzie radzieckiego okrętu podwodnego K-19, wykonującego ćwiczenia u południowych wybrzeży Grenlandii, doszło do wycieku z reaktora atomowego. Nie dość, że skażenie zagrażało życiu całej załogi, to wysiadło radio dalekiego zasięgu i kapitan nie był w stanie poinformować Moskwy o sytuacji. Oznaczało to, że ponad 100 oficerów i marynarzy znalazło się głęboko pod powierzchnią wody, w stalowej puszce, która robiła się co raz bardziej radioaktywna i nawet nie mogli wezwać pomocy.

Kapitan Zatajew uznał, że wynurzenie i poddanie się amerykańskiemu okrętowi nie wchodzi w rachubę. W ten sposób podałby Amerykanom na tacy tajny sprzęt, dokumenty, mapy i rozkazy. Aby zapobiec buntowi na pokładzie zamknął pod kluczem całą broń, zostawiając jedynie pięć pistoletów w rękach najbardziej zaufanych oficerów.

Z wielkim poświęceniem (i nie mając wielkiego wyboru) 8 marynarzy weszło do wysoko skażonego przedziału i dokonało prowizorycznych napraw. Pozwoliło to okrętowi na bezpieczne wycofanie się, niestety wszyscy ci marynarze wkrótce zmarli. W kolejnych latach następnych 15 marynarzy zmarło na skutek choroby popromiennej.

Czarna śmierć, 1348-1350



Szacuje się, że Czarna Śmierć, czyli epidemia dżumy, w przeciągu dwóch lat zabiła w Europie do 200 000 000 ludzi, co stanowiło 60% populacji tego kontynentu. Lato 1348 roku było wyjątkowo wilgotne, rozmokłe ziarna gniły na polach, a ludzie nie mieli co jeść. Ale głód zszedł na odległy plan w momencie wybuchu epidemii śmiertelnej choroby. Epidemia szerzyła się jak szalony pożar, zbierając największe żniwo w przeludnionych miastach, gdzie ludzie żyli w ciasnocie, brudzie i tragicznych warunkach sanitarno-higienicznych.

U zakażonych pojawiały się bulwiaste czyraki wielkości pięści, które rozwijały się w miejscach ukąszeń przez pchły, najczęściej wokół genitaliów, pod pachami i wokół szyi. Te niezwykle bolesne opuchlizny najpierw były czerwone, a następnie robiły się czarne. Jeśli u kogoś pojawiały się takie wykwity zwykle nie przeżywał dłużej niż dwa dni.

Bitwa o Stalingrad, 1942-1943



Jedna z największych i najdłuższych bitew drugiej wojny światowej. Jej uczestnicy - miliony żołnierzy obu stron i setki tysięcy cywili - doświadczyli niezwykłego zimna i głodu. Atak rozpoczął się 23 sierpnia 1942 roku i zamiast skończyć się szybkim i spektakularnym zwycięstwem, doprowadził do wielomiesięcznych walk o każdą ulicę, a wręcz o każdy pokój. Bitwy skończyły się upokarzającą porażką 2 lutego 1943 roku .

Zima w tamtych latach była bardzo surowa, a niemieckie wojska w ogóle nie były do niej przygotowane. Żołnierze w letnich mundurach zamarzali w okopach, metal pękał na mrozie, a pojazdy i broń były unier*chamiane zamarzającymi smarami i paliwem.

Manewr oskrzydlający przeprowadzony przez Armię Czerwoną spowodował zamknięcie w kotle 230 000 niemieckich żołnierzy. Mimo, że próbowano dostarczyć im środki do życia drogą lotniczą, to przerzut takich ilości jedzenia, ubrań i amunicji był niemożliwy. Żołnierze zamarzali i umierali z głodu. Niektórzy donosili, że palce tak puchły od odmrożeń, że nie dawało się ich włożyć w osłonę spustu broni.

Wielki głód w Chinach, 1949



Około dziesięciu lat po przejęciu przez komunistów władzy w Chinach, w 1949 roku na Chiny spadła klęska, która jest uznawana za jedną z największych spowodowanych przez człowieka katastrof dwudziestego wieku. Do dzisiaj wielu Chińczyków boryka się z doświadczeniami i wspomnieniami z tamtego okresu. W Chinach eufemistycznie nazywa się ten okres "Trzema latami trudności".

W połowie ubiegłego wieku Chiny były krajem głównie rolniczym, więc połączenie katastrofalnych susz z radykalnymi pomysłami Mao na sposób rządzenia krajem i uprawy rolnej spowodowało katastrofę. Ocenia się, że w czasie głodu zginęło od 20 do 40 mln Chińczyków, ale straty są trudne do oszacowania z powodu wielkości i zacofania kraju w tamtym okresie.

Tak drastyczne wydarzenie oczywiście zrodziło wiele piekielnych historii. W jednej z wiosek mieszkało 45 osób. 44 z nich zmarły, przetrwała jedynie staruszka, którą przeżycia wpędziły w chorobę psychiczną. Inna opowieść wspomina o nastolatce, mieszkającej w sierocińcu, która zabiła swojego 4-letniego brata i żywiła się jego mięsem.

Transatlantycki handel niewolnikami, XVI-XIX w.



Chociaż do dziś spotykamy przejawy rasizmu i słyszmy głosy o podziale ludzi na "lepszych" i "gorszych", to bez wątpienia możemy powiedzieć, że ludzkość zrobiła wielki postęp od czasów handlu niewolnikami. W zamierzchłych czasach było czymś zupełnie naturalnym i zrozumiałym dla białych, że przyjeżdża się do dzikiego lądu, porywa murzyna (który nie był nawet uznawany za człowieka), zabiera go z rodzinnego domu (lub zabiera całą rodzinę), pakuje jak towar na statek i przewozi na drugi koniec świata, gdzie sprzedaje się zakutego w kajdany jako niewolnika (o ile ten miał tyle szczęścia, aby przeżyć rejs).

O nie godnym pozazdroszczenia losie niewolników przypomniał nam ostatnio Tarantino w swoim świetnym filmie Django. Wizja jaką pokazał niewiele odbiega od tamtejszych realiów.

Ludobójstwo w Rwandzie, 1994



Brutalna walka pomiędzy plemionami Tutsi i Hutu była rozpoczęła się wiele lat przed katastrofalną eskalacją z 1994 roku, którą znamy z mediów.

Hutu, do których należy zdecydowana większość mieszkańców Rwandy, w 1962 roku przejęli władzę od Tutsi. Przez następne 30 lat napięcie pomiędzy plemionami rosło, aż doprowadziło do wybuchu walk w 1994 roku, kiedy zabójstwo należącego do Hutu prezydenta Juvénala Habyarimana doprowadziło do masowych mordów na Tutsi i ich zwolennikach. Przez następnych 100 dni Hutu próbowali wytępić znienawidzonych rywali i zabili blisko milion Tutsi.

Jakby samo ludobójstwo nie było wystarczającą okropnością, to do piekielnego obrazu dochodzą metody, jakimi posługiwali się oprawcy. Zacznijmy od tego, że główną bronią pogromu nie był wcale słynny Kałasznikow, a najzwyklejsza maczeta, którą ofiary były dosłownie siekane. Dodatkowo najbardziej zagorzali Hutu chcieli mieć pewność, że Tutsi się nigdy nie odrodzą, dlatego "upewniali się", że ich kobiety nie będą mogły rodzić dzieci. Robili to przy pomocy noży, maczet, wrzątku czy kwasu. Poza tym do sił Hutu byli masowo wciągani ludzie zarażeni wirusem HIV, których zadaniem były gwałty i zarażanie kobiet Tutsi. Nie trudno zrozumieć, dlaczego kobiety te często wybierały odebranie sobie życia.

Holokaust, 1941-1945



Tej historii żadnemu Polakowi chyba nie trzeba przypominać. Streśćmy jedynie, że Niemcy, chyba jako pierwsi w historii, stworzyli i zaczęli realizować przemyślany, skomplikowany plan metodycznego wyniszczenia pewnej grupy ludzi. Stworzyli getta, obozy koncentracyjne, obozy śmierci, w których w czasie całej wojny zginęło ponad 6 milionów Żydów.

Niemcy podchodzili do swojej pracy metodycznie i uczyli się na błędach. Najpierw swoje ofiary rozstrzeliwali, ale okazało się, że nawet czystej aryjskiej krwi naziści nie mogą tego znieść psychicznie. Później zamykali swe ofiary w szczelnych pomieszczeniach, do których były podłączone wyloty spalin z silników, ale ta metoda okazało się zbyt mało wydajna. Dopiero później ktoś wpadł na "genialny" pomysł użycia gazu, który stosowano w komorach gazowych w Auschwitz, Bełżcu i w Chełmnie.

Wobec masowych i zaplanowanych mordów, wydaje się niemal niegodnym uwagi szczegółem wykorzystywanie więźniów do pracy ponad siły, czy wykonywanie na nich nieludzkich eksperymentów medycznych.

Nie można zapominać, że miało to miejsce w Europie, niewiele więcej niż pół wieku temu.
nowynick • 2013-10-15, 09:10  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (20 piw)
Pan_Marszałek, na miejscu Hitlera zacząłbym od Twoich przodków.

Materiał spoko, ale Aztekowie w żadnym wypadku nie ustępowali Hiszpanom militarnie. Cortez i jego koledzy pierwsze co zrzucili swoje stalowe i przyodziali lżejsze i równie wytrzymałe zbroje Azteków. Trafili w okres specyficznej wojny domowej gdzie kilka familii walczyło o władzę a sam sukces zawdzięczali także systemowi pojedynczych miast państw, które łatwiej się zdobywało niż cały kraj. Z tego co czytałem sam Cortez powiedział, że za panowania poprzedniego władcy nie przybiliby nawet do brzegu.