18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Planowana przerwa techniczna - sobota 23:00 (ok. 2h) info

#emerytury

Są równi i równiejsi

OpenStreetMaps • 2023-04-22, 10:33
23
Nie ważne kto mówi tylko co mówi
a do TV mam głęboka pogardę
wolę słuchać takiego brodacza i innych niezależnych mediów bo można przynajmniej ciekawych rzeczy się dowiedzieć.



Mors_Nigra • 2023-04-22, 14:36  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (33 piw)
Kriski napisał/a:

k***a ale jesteś płytki jeśli wierzysz we wszystko co w internetach mówią. A już zamulonym dnem, jest próba zarażania innych swoimi fobiami.



Już się odezwał pierwszy banderowski neonazista, którego uwiera prawda.

Sciema emerytalna +

lesiot • 2018-08-28, 10:53
3
Plan emerytalny PiSu, czyli zabrać obywatelowi 700, dać mu z tego 500 i wmówić, ciemnej masie, że dostali to 500 za darmo (ale i tak dopiero po 60 roku życia).

Cytat:

Przedstawiony w połowie lutego w Ministerstwie Finansów projekt ustawy o PPK zakładał utworzenie prywatnego, dobrowolnego systemu gromadzenia oszczędności emerytalnych. W program miałyby być zaangażowane państwo, pracodawcy i pracownicy.


Oczywiście PiS nie powie prawdy nigdy, że pracodawca i państwo będzie wpłacać do systemu kasę którą powinien dostać pracownik do ręki i którą sam mógłby zainwestować w "3 filar" prywatnie.

Cytat:

Pracodawca płaciłby składkę podstawową 1,5 proc. i dobrowolną do 2,5 proc., a pracownik składkę podstawową 2 proc. i dobrowolną do 2 proc. Łączna minimalna składka wynosiłaby 3,5 proc., a maksymalna 8 proc. Oczywiście ma to sprawić wrażenie, że pracownik sam płaci nie tak dużo, ale przecież zarówno to, co będzie płacił sam, jak i to, co opłaci pracodawca, będzie pochodziło z kwoty jego wypłaty. Podobnie z kwotą dokładaną przez państwo.




https://wolnosc24.pl/2018/08/28/jedna-wielka-sciema-pis-szykuje-reforme-emerytalna-zobacz-co-sie-zmieni-zeby-wszystko-zostalo-po-staremu/

Wokół emerytur z PiSem.

lesiot • 2016-03-08, 09:54
2
Orki i inne trolle, możecie przewijać dalej... nie wydarzyło się nic za co można by waszą ukochaną partię pochwalić.

Cytat:

Minister Rozwoju, Mateusz Morawiecki, zapowiedział stworzenie specjalnego systemu tzw. wspierania oszczędności.

– W ciągu kilku miesięcy, przed wakacjami, choć najpewniej za około pół roku będę chciał zaprezentować plan zwiększania oszczędności krajowych m.in. poprzez plany emerytalne i pracownicze programy emerytalne. Musimy teraz postawić na własne oszczędności, aby móc w przyszłości finansować inwestycje właśnie z oszczędności narodowych – powiedział minister Morawiecki.

Jak z kolei donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, proponowane przez ministerstwo rozwoju rozwiązanie zakładać będzie zasadę „domyślności”, czyli wszyscy zatrudnieni byliby automatycznie zapisywani przez swoich pracodawców do pracowniczych programów emerytalnych lub część ich wynagrodzenia byłaby przelewana na indywidualne konto emerytalne albo indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego.

Krytycznie do proponowanego przez Morawieckiego rozwiązania odnoszą się eksperci.

– Z jednej strony to oczywiste, że dodatkowe oszczędzanie na emeryturę jest konieczne, ale z drugiej zmiana zasad będzie traktowana jak wprowadzenie dodatkowej obowiązkowej składki, co może zniechęcić, a nie zachęcić – powiedziała mediom rzecznik finansowy Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, Aleksandra Wiktorow.

Proponowane przez ministra rozwoju rozwiązanie wejdzie w życie najwcześniej na początku przyszłego roku.


http://pikio.pl/rzad-zmusi-polakow-do-oszczedzania/

PiS obiecywał obniżenie wieku emerytalnego... jak na razie tą obietnice mają gdzieś (i oby dalej mieli), ale zamiast tego, planują kolejny skok na kieszenie obywateli.
Oczywiście nie nazwą tego nowy podatkiem, nie nazwą zwiększeniem składki emerytalnej, tylko planem oszczędności.

Jakby mało jeszcze pracodawcy byli obciążeni kosztami zatrudnienia, to jeszcze dowalają... ehhh... jak to przejdzie to będzie to dalsze dobijanie gospodarki i przedsiębiorczości.

I dziwią się strasznie, że ludzie kombinują i wyprowadzają kasę z Polski... skoro tu za rozwój i dawanie pracy płacić trzeba potężne haracze, a w planach tylko zwiększanie obciążeń.
A Wy dziwcie się dalej, że pracodawcy zatrudniają na najniższą krajową i nikt nie chce dawać podwyżek... skoro za każdą podwyżkę haracz się zwiększa.

Gorszy socjalizm niż przed 89... i serio zaczynam mieć nadzieję, że jednak komuś uda się dokonać przewrotu w tym kraju, zanim ta banda dobije gospodarkę.

W tym kraju przedsiębiorcom po prostu nie opłaca się być uczciwym... bo tych państwo łupi najbardziej.

Dlaczego nie dostaniecie emerytur

Quiller • 2014-07-22, 09:57
10
Jednych dołuje słoik w dupie, innych rozchlapany ciapak...

Jednak z racji ,iż mnie wyżej wymienione sprawy w ogóle nie dotyczą chciałbym się podzielić z wami pewnym wykładem.
Jeżeli ktoś z was jeszcze wierzy, że w tym kraju będzie lepiej zapraszam do odsłuchu.

Jestem świadom, że 80% nie otworzy filmiku w którego opisie widnieje słowo "wykład".
10% zamknie go jak zobaczy ze ma ponad godzinę.
5% nie zrozumie...
Ale mam nadzieję, że 5% które go obejrzy zastanowi się nad tym jak zabezpieczyć się przed żebraniem na starość...

Pozdrawiam.

Rząd przeciwko obniżeniu emerytur SB-kom

fabiothethird • 2014-02-27, 12:00
16
Witajcie Sadole

Dziś przeczytałem dwa artykuły odnośnie generowania przez rząd oszczędności i złapałem niezłego wk***a.

Rada Ministrów negatywnie ocenia poselski projekt ustawy, autorstwa Solidarnej Polski, o obniżeniu świadczeń emerytalnych byłych funkcjonariuszy SB i WRON - wynika z projektu stanowiska rządu, do którego dotarła PAP.Jak dodano, wskazane przez projektodawców skutki finansowe, tj. zmniejszenie wydatków budżetu państwa o kwotę około 300 mln zł rocznie, nie znajdują żadnego uzasadnienia w rzeczywistości - innymi słowy zabierać komuchom nie ma po co! Tymczasem minister Piechociński triumfuje ponieważ resort gospodarki obniży deputaty dla emerytowanych górników co niesamowicie odciąży spółki węglowe (których jest k***a tysiąć pińset, a prezesów jeszcze więcej i im jakoś się wypłat nie zmniejsza) i uwaga da to ogromne oszczędności - 335 milionów zł rocznie - czyli tylko 10% więcej niż zabranie sb-kom! Gdzie tu logika?! Sam jestem Ślązakiem, z okna widzę 4 kopalnie i też się wkurzam, że np. kobiety, które nie przepracowały w życiu ani pół szychty mają po 2 500 emerytury i jeszcze węgiel po mężu, gdy tymczasem ja jestem straszony, że na moją emeryturę nie będzie miał kto robić. Ale k***a - zabrać górnikom, ale SBków zostawić w spokoju?! No gdzie tu sprawiedliwość?! Co ten Tusk z nami robi?

Jedyna nadzieja, że górnicy pojadą do tej warszawki i zrobią im tam Majdan.

Gdzie wyparowały emerytury?

wrcode • 2013-10-20, 17:17
13
Cytat:

90 proc. Polaków będzie skazanych na głodowe emerytury.



Nawet po 40 latach nieprzerwanego opłacania składki na ubezpieczenie społeczne naliczanej od minimalnego wynagrodzenia brutto (1600 zł) ubezpieczonemu nie uda się zgromadzić środków na najniższą emeryturę, która teraz wynosi 674 zł na rękę – wynika z wyliczeń prof. Józefy Hrynkiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego, poseł PiS. Państwo, które jest gwarantem emerytury minimalnej, będzie musiało co miesiąc dopłacać do świadczeń. Jak to możliwe?

To efekt nowych reguł prawnych przyjętych w 2008 r. i kolejnych latach. Koalicja PO – PSL zmieniła zasady wyliczania emerytur, wprowadzając formułę kapitałową tzw. zdefiniowanej składki w miejsce zasady emerytury solidarnościowej (tzw. zdefiniowanego świadczenia). Można ją ująć krótko: wiesz, ile płacisz, nie wiesz, jakie świadczenie otrzymasz.

– Według tej formuły liczy się tylko to, ile wpłaci się do systemu – wyjaśnia profesor Hrynkiewicz. Wcześniej emerytury były wyliczane zgodnie z formułą „zdefiniowanego świadczenia”, która uwzględniała staż pracy (okresy składkowe i nieskładkowe), wysokość wynagrodzenia w wybranych 10 najlepszych kolejnych latach oraz kwotę bazową. Dzięki temu stopa zastąpienia wynagrodzenia emeryturą sięgała – w przypadku najmniej zarabiających – nawet 80 proc. ostatniego wynagrodzenia i blisko 50-55 proc. dla zarabiających ponad przeciętną płacę. W nowym, kapitałowym systemie stopa zastąpienia nie przekroczy 30 procent.

Jakiej wysokości trzeba mieć wynagrodzenie, aby w obecnym systemie wypracować najniższą emeryturę?

– Według moich obliczeń, emeryturę minimalną, bez dopłaty państwa, kobieta, a także mężczyzna, osiągną wówczas, gdy przez 35 lat będą nieprzerwanie opłacać składkę od wynagrodzenia w kwocie nie niższej niż 2200 zł – wyjaśnia prof. Hrynkiewicz.

Wszystkie świadczenia wyliczone od płacy i składki niższej nie wystarczą na samodzielne sfinansowanie najniższej emerytury. Składki opłacone od płacy najniższej (1600 zł) nawet po 40 latach pracy (bez ani jednego dnia choroby czy urlopu bezpłatnego) nie wystarczą na najniższą emeryturę. Trzeba będzie do każdego świadczenia dopłacić ok. 150-200 zł z budżetu państwa, aby osiągnęło poziom minimalny – twierdzi prof. Hrynkiewicz.

Obecnie opłaca się składkę na ubezpieczenie społeczne przeciętnie od 1960 zł wynagrodzenia. Taka podstawa obliczania składki po 40 latach opłacania pozwoli uzyskać emeryturę w wysokości 680 zł na rękę.

Wszystkie te wyliczenia wskazują, że w Polsce po wdrożeniu systemu kapitałowego, nazywanego dla zmylenia obywatela systemem „zdefiniowanej” składki, trzeba będzie dopłacać do blisko 80-90 proc. wszystkich wypłacanych emerytur, tak by mogły być najniższe. Dopłaty wyniosą po kilkaset złotych do każdej najniższej emerytury. Najniższe emerytury państwo gwarantuje ustawowo kobietom, których staż ubezpieczenia wynosi 25 lat, i mężczyznom ze stażem 30-letnim.

– Z tego wynika, że w wyniku wprowadzonych zmian dojdzie do znacznego obniżenia emerytur, ale nie spowoduje to zmniejszenia skali dopłat do funduszu ubezpieczeń społecznych – podkreśla prof. Hrynkiewicz.

Formuła zdefiniowanej składki jest wprowadzana stopniowo od 2009 roku. W każdym kolejnym roku coraz większa część emerytury wyliczana jest według formuły zdefiniowanej składki: w 2013 r. jest to już 80 procent. Od 2014 r. emerytury będą wyliczane w całości według zasady zdefiniowanej składki. Ile wyniesie taka emerytura?

Trzeba to, co uzbieraliśmy „na koncie” w systemie emerytalnym, podzielić przez przewidywany dalszy czas życia na emeryturze przyjmowany do wyliczenia świadczenia (18 lat, czyli 216 miesięcy). Od tak wyliczonego świadczenia brutto odjąć 18 proc. podatku i 1,25 proc. składki na NFZ. Dla uproszczenia można przyjąć za podstawę rachunku wynagrodzenie w stałej kwocie i pominąć waloryzację emerytur. Wychodzi na to, że 30-letni staż pracy w przypadku mężczyzn i 25-letni w przypadku kobiet przy wynagrodzeniu na poziomie 2 tys. zł wciąż nie wystarczy do wypracowania emerytury minimalnej. Państwo będzie musiało dopłacać, aby świadczenie wyniosło 834 zł brutto. Oznacza to, że konieczne będzie podniesienie podatków albo dalsze obniżenie świadczeń emerytalnych.

Głodowe świadczenia

Ale to nie wszystko. Skoro większość emerytur będą stanowiły świadczenia minimalne (700 zł), to nie wystarczą one na utrzymanie gospodarstwa domowego, zwłaszcza jednoosobowego. Rząd znalazł na to sposób: wprowadza odwróconą hipotekę. Jeśli nisko wynagradzani, obciążeni podatkami, wychowujący dzieci i pozbawieni wsparcia młodzi nie zdołają wziąć na swoje utrzymanie rodziców i dziadków – ich schedę, dorobek pokoleń w postaci domu czy mieszkania, przejmą banki lub różne instytucje finansowe.

Odwrócona hipoteka prawdopodobnie nie będzie dostępna dla wszystkich. Z zamiany własności nieruchomości na dożywotnie świadczenie z prawem dożywocia w miejscu zamieszkania będzie w stanie skorzystać tylko część emerytów.

– Banki i konsorcja finansowe będą zainteresowane przejmowaniem nieruchomości w dobrych dzielnicach dużych miast, a nie bloków z końca lat 60. w małych miejscowościach o wysokim bezrobociu – uważa prof. Hrynkiewicz. Pozostała część emerytów, którym ani dzieci, ani banki nie będą w stanie pomóc w utrzymaniu, może liczyć co najwyżej na darmową zupę, rozdawaną przez gminy, pewnie na stadionach.

Transfer kosztów

– Obniżając emerytury, rząd stara się przerzucić koszty utrzymania starszych ludzi na rodziny albo na samorząd – zwraca uwagę prof. Józefa Hrynkiewicz. Ten sam cel przyświecał rządowi, gdy podnosił wiek emerytalny kobietom, które na emeryturze tradycyjnie opiekowały się wnukami. Teraz, jeśli młodzi chcą oddać wnuki pod opiekę 60-letniej babci, powinni ją formalnie zatrudnić, opłacając składkę emerytalną docelowo przez 7 lat. Państwo szuka rozmaitych sposobów, aby przerzucić ciężar finansowy utrzymania ludzi starych m.in. na młode pokolenie.

– Władza publiczna robi wszystko, aby się wykręcić od zobowiązań zapisanych w art. 67 Konstytucji – ocenia prof. Hrynkiewicz. – To, co wprowadza się w Polsce od 1997 r. w systemie emerytalnym, jest głęboką zmianą systemową polegającą na zlikwidowaniu systemu ubezpieczenia społecznego. To niszczy system ubezpieczeń społecznych, instytucji utrwalonej od XIX wieku w Europie.

– Gdy minister finansów na „przydechu” informuje o epokowym osiągnięciu, jakim jest zlikwidowanie instytucji ubezpieczenia społecznego, to już nie wiem, czy to jest wyraz cynizmu i bezczelności, czy bezradności i nonszalancji wobec obywateli i zobowiązań państwa – dodaje.

Czas zawrócić

Podstawowe pytanie, które każdy sobie zadaje, brzmi: czy świadczenie, które otrzyma jako emeryt, wystarczy na czynsz, jedzenie, ubranie, leki. Tym jednak rząd się nie zajmuje. W systemie „miesza się” tak, aby ludzi oszukać. W ferworze reform zagubiono cel systemu ubezpieczenia społecznego. A jest nim zabezpieczenie: na starość (emerytura), w razie śmierci żywiciela rodziny (renta rodzinna), w przypadku inwalidztwa (renta).

Dlatego powstał jeden system emerytalno-rentowy, który obejmował wymienione trzy ryzyka. W 1998 r. w Polsce rozdzielno je. Wydzielono emeryturę, a składkę podzielono na dwa „filary” – państwowy (ZUS) i prywatny (OFE).

Pieniądze OFE miały posłużyć do „rozkręcenia” giełdy i dać wysokie emerytury. Jednak wypłaty emerytur z OFE po 10 latach odkładania wyniosły od 23 do 50 złotych. Proces prywatyzacji emerytur, którego inicjatorem był Bank Światowy, dotyczył krajów Ameryki Łacińskiej i Europy Środkowej. Zachód nigdy w to nie wszedł. W Chile system emerytalny prywatnych funduszy kapitałowych powstał w 1981 roku. Po 30 latach okazało się, że 55 proc. obywateli wcale nie uskładało na żadną emeryturę, dalsze 25 proc. uzbierało środki na emeryturę, która wymaga dopłaty z budżetu państwa, a 20 proc. zebrało sobie na najniższą emeryturę bez dopłaty. Dlatego w Chile i Argentynie wycofano się z systemu kapitałowego.

– Jeżeli nie chcemy w Polsce masowej nędzy ludzi starych, to musimy wrócić do systemu solidarnościowego, repartycyjnego, do zasady zdefiniowanego świadczenia. Trzeba jasno tłumaczyć ludziom, że opłacanie składek emerytalnych wynika z solidarnego uczestnictwa w społeczeństwie. Z tego, że młode pokolenie wykorzystuje dla budowania swojego dobrego bytu majątek nagromadzony przez poprzednie pokolenia, którym – mówiąc językiem ekonomistów – należy się dywidenda, gdyż to rodzice i dziadkowie stworzyli z własnej pracy cały majątek narodowy – tłumaczy prof. Hrynkiewicz.


A co z kosztami pracy i presją demografii? – Mówimy o złej demografii, a tymczasem młodych siłą wypychamy za granicę, nie dając im pracy we własnym kraju. Wyjechało już ok. 2,2-2,5 mln osób. Dla pozostałych w kraju też nie ma pracy, mieszkań, warunków do stabilizacji. Jeśli zaś chodzi o koszty pracy – to obniżono je w Polsce tak, że są one 4 razy niższe niż w Europie Zachodniej. Czy specjalizacją gospodarczą państwa w środku Europy ma być tania siła robocza? Czy mamy w tym konkurować z Chinami? W którą stronę zmierzamy? Co chcemy osiągnąć – pyta Hrynkiewicz.

Politycy nie mają spójnej wizji systemu, który chcieliby stworzyć, ani nie poczuwają się do odpowiedzialności za przyszłe głodowe emerytury. Koalicja rządząca, złożona z polityków dawnej AWS-UW, a także SLD i PSL, które w 1997 r. uchwaliły ustawę o OFE, dziś nie przyznaje się do autorstwa systemu. Po kolejnych „ozdrowieńczych” reformach nasz system ubezpieczeń społecznych jest kompletnie zniszczony, a najnowsze rządowe propozycje ostatecznie mogą go rozsadzić. Pytanie do polityków: jeśli rzeczywiście Polska świetnie rozwijała się przez ostatnie dwie dekady, to gdzie są nasze emerytury?


Źródło

Przekręt z OFE

Szron • 2013-09-04, 19:20
1
Koniec przymusowego OFE, wkrótce nie będzie emerytur dla Polaków

Szczegóły przekrętu z OFE nie docierają do zdecydowanej większości Polaków. Niestety niewielu jest w stanie cokolwiek zrozumieć z tego co dzieje się z ich pieniędzmi. Wielu obywateli naszego kraju nadal święcie wierzy w to, że będą dostawać jakieś emerytury. Tymczasem majstrowanie przy kapitałowych emeryturach, jakie obserwujemy obecnie w naszym kraju to dowód na nieuchronne bankructwo systemu emerytalnego w Polsce.


Nie ma się co łudzić, emerytur wkrótce nie będzie. Rządzący ukrywają to przed gawiedzią, aby nie wzbudzać paniki i nie powodować zupełnie naturalnego odruchu jakim byłoby zrezygnowanie z płacenia haraczu w postaci ponad połowy zarobków. Niestety nie można tego uczynić o ile ktoś nie chce się narazić na gniew władzy. Tej samej, która z pewnością zdaje sobie sprawę, że koniec socjalistycznych przywilejów to też ich koniec i ludzie, którzy byli przez całe życie okradani z lwiej części swoich ruszą na tych, którzy ich tak urządzili.

Sytuacja z OFE była kuriozalna, bo za pieniądze pobierane z naszych zarobków, w dużej mierze były kupowane obligacje skarbowe. Oznacza to tyle, że zmuszono nas ustawowo do przekazywania pieniędzy na konta prywatnych instytucji, które zostały zmuszone do kupowania obligacji, za które płacił one naszymi własnymi pieniędzmi pobierając za to do 10%. To tak zwany złoty biznes, który kończy się głównie dlatego, że trzeba zacząć wypłacać ludziom emerytury. Nie dość, że pod przymusem zabrano nam cześć pieniędzy to jeszcze sami od siebie, ( czyli państwa) kupiliśmy dług, który emitowali nasi rządzący.

Rozmontowanie OFE można, więc rozpatrywać, jako coś pozytywnego, kończącego patologię. Biorąc pod uwagę fakt realnie zmniejszającej się populacji w Polsce staje się jasne, że pieniędzy dla potrzebujących (i dla cwaniaków) żyjących na koszt podatników, będzie coraz mniej. Albo, zatem świadczenia będą mniejsze, albo obciążenia fiskalne będą musiały wzrosnąć. Nikt nie jest na tyle głupi, aby pracować niczym rzymski niewolnik na swojego będącego na utrzymaniu budżetu państwa „pana” i wkrótce zamiast więcej z podatków zwanych dla niepoznaki, "składkami" do kasy ZUS będzie wpływało mniej. Nie da się tego zatrzymać. ZUS z pewnością zbankrutuje tak jak każda piramida finansowa, na przykład Amber Gold. Każdy kto twierdzi inaczej jest idiotą, albo celowo kłamie.

Gdy już ten socjalizm upadnie będzie to niewątpliwie tragiczne dla wielu ludzi, bo będą musieli wziąć się do roboty. Z pewnością dojdzie do licznych i gwałtownych protestów społecznych, ale pozostaje mieć nadzieje, że bankructwo jakkolwiek bolesne będzie też początkiem nowego porządku społecznego, w którym każdy jest kowalem swego losu, a redystrybucyjna funkcja podatków zostanie ograniczona do zera.

W takim świecie potrzebującym pomagałyby organizacje pozarządowe, fundacje czy stowarzyszenia, których już dzisiaj nie brakuje. Zamiast emerytury ludzie będą się starali mieć dzieci, bo będą rozumieli, że inwestowanie w nich to szansa na godną starość. Obecne pokolenie wyżu demograficznego z lat 70 - tych i 80 tych właśnie przez petryfikację socjalistycznych utopii jest skazane na stracenie. Położenie dzisiejszych trzydziestolatków i czterdziestolatków jest dramatyczne również, dlatego, że to oni będą uciskani, aby jak najdłużej utrzymać obecne status quo.

Najpierw rządzący ukradli pieniądze z Funduszu Rezerwy Demograficznej, potem zaczęli rozmontowywać OFE. Nie ma się co łudzić, gdy zabraknie pieniędzy władza zacznie opróżniać rachunki bankowe tak jak na Cyprze. Wyobrażając sobie możliwe do zastosowania pomysły zmierzające do wyrwania kolejnych pieniędzy Polaków można dojść do wniosku, że im szybciej dojdzie do tego bankructwa tym lepiej dla nas wszystkich, bo będzie więcej czasu na przywracanie normalności.


Źródło

Posłowie powinni mieć emerytury

Kostek-Biernacki • 2013-07-29, 19:21
2
Czyli czym zajmują się "wybrańcy narodu"... Za www.wmeritum.pl

"Jeden z posłów SLD Romuald Ajchler zgłosił pomysł aby posłowie po zakończeniu kadencji pobierali dodatkowe emerytury.

Jak powiedział poseł Ajchler - Naszą sprawą jest zadbać o sprawy socjalne obecnych i byłych posłów. Powinniśmy tutaj mówić jednym głosem. Tylko ktoś musi to powiedzieć pierwszy. To jestem ja. Polityk SLD chce wprowadzenia dodatkowych emerytur dla posłów. Dzięki temu mogliby oni oprócz „normalnej” emerytury pobierać też dodatkową, poselską. Poseł Ajchler zapewnia, że pomysł ten nie jest podyktowany jego osobistą sytuacją, a taka idea pojawił się już parę kadencji wcześniej. Ajchlerowi brakuje jeszcze rok do osiągnięcia wieku emerytalnego.

Wprowadzenie emerytur dla posłów nie byłoby niczym nowym. Takie prawo zostało ustanowiono np. dla Parlamentu Europejskiego. Byli deputowani PE mogą liczy na solidną emeryturę w wysokości ok. 5,5 tys. złotych."

Innymi słowy, (p)osłowie nie dość, że za nieróbstwo w Sejmie biorą porządną kasę, mają jeszcze okradać państwo a więc nas, gdy ich dupy łaskawie znikną wreszcie z Sejmu i w żaden sposób nie będą nawet udawać pracy dla Polski.
Partyjne szmaty: z pewnością jest to "wasza sprawa", bo na pewno nie sprawa tych, którzy was wybrali. Sprawą tych, którzy was wybrali jest nigdy na was nie zagłosować. Ale oczywiście, dalej Polacy będą głosować na te ścierwa.
62
Ot, mała ciekawostka...



"Z naszych podatków rok w rok byłym esbekom wypłacamy ok. 1,2 miliarda złotych. Potrzebny jest gest, że Polska nie zapomina o tych, którym zawdzięcza "wolność"

1628 emerytów Służby Bezpieczeństwa wystąpiło do Trybunału w Strasburgu ze skargą przeciwko Polsce. Skarżyli się z powodu obniżenia przez Sejm RP w 2009 roku ich świadczeń emerytalnych.


Łamali prawa obywatelskie

Trybunał odmówił rozpatrzenia pozwu. Orzekł, że praca, którą wykonywali – wzorowana na sowieckim KGB – łamała prawa obywatelskie. A przestępcy nie podlegają ochronie europejskich sądów. Tym bardziej że decyzja krajowego parlamentu nie pozbawia ich środków do życia.

Ustawowa obniżka dotknęła ok. 40 tys. funkcjonariuszy (którzy prawa do emerytury nabywali po 15 latach pracy). Obniżono im świadczenie ze średniego poziomu 2735 złotych do poziomu 2350 złotych. Średnio o niecałe 400 złotych.

Wymóg sprawiedliwości

Stowarzyszenie „Solidarność Walcząca” apeluje do posłów o dalszą redukcję uprzywilejowanych świadczeń, pobieranych niesłusznie przez 24 lata. Z naszych podatków rok w rok byłym esbekom wypłacamy ok. 1,2 miliarda złotych. Gdyby zmniejszyć im emerytury o 1 tysiąc złotych (do poziomu zbliżonego do aktualnej płacy minimalnej) kasa państwa zaoszczędziłaby ok. 500 milionów złotych.

Elementarna sprawiedliwość wymaga, by te pieniądze przeznaczyć na wsparcie dla tych, którzy w stanie wojennym i latach 80. sprzeciwiali się reżimowi i byli ścigani przez służby specjalne PRL. Konspiratorów nie było więcej niż 50 tysięcy. Każdy z nich mógłby dostać z tej puli comiesięczny dodatek 800 złotych do renty lub emerytury.

Ci ludzie nie narażali swych karier i bytu swoich rodzin dla przyszłych materialnych korzyści. Ale potrzebny jest gest, że Polska nie zapomina o tych, którym zawdzięcza "wolność". Tym ludziom, często skrzywdzonym tak przed, jak i po przemianach 1989-90, takie wsparcie od państwa, czyli od nas wszystkich, po prostu się należy."


~Kornel Morawiecki
Haters gonna hate. • 2013-06-16, 14:30  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (37 piw)
@Bongman

Jakaś puenta? Czy to juz koniec?