Na krótko po wyborach, przychodzi polityk do lekarza i skarży się na kłucie w odbycie. Lekarz każe mu ściągnąć spodnie, zagląda i widzi... elektrolit. - Co to jest?! - pyta. - Mój specjalista od PR powiedział mi, że teraz już mogę. - Co "mogę"? - Mieć elektrolit w dupie. - Elektorat, głucha pało, elektorat!