18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#dyżurny

Jak to z pacjentami czasem bywa

Zalthabar • 2013-01-02, 13:29
79
Ciekawa, choć nie moja anegdota.

Cytat:

Na przestrzeni kilku lat zdarzyły się u nas dwie sytuacje. Bardzo podobne. Identyczne wręcz, gdyby nie jeden istotny szczegół...

Sytuacja 1:
Pani X trafia do nas z urazem głowy. Twierdzi, że nic jej nie jest, ma nas gdzieś, chce iść do domu. Dyżurny protestuje, chce kilkugodzinnej obserwacji. Pani jest uparta, podpisuje wszystkie papiery, że ma świadomość zagrożenia życia, ma to w odwłoku i wychodzi.
Trafia dzień później z krwiakiem, którego na pierwszych badaniach nie było widać (pewnie wyszedłby po tej obserwacji, której nie było). Idzie do sądu i sąd przyznaje jej rację - jeśli miała krwotok, to nie była zdolna o sobie decydować, więc jej podpis na papierach jest nieważny. Trzeba ją było trzymać choćby siłą. Wyrok skazujący dla szpitala.

Sytuacja 2:
Pani X trafia do nas z urazem głowy. Twierdzi, że nic jej nie jest, ma nas gdzieś, chce iść do domu. Dyżurny protestuje, chce kilkugodzinnej obserwacji. Pani jest uparta, chce podpisać wszystkie papiery, że ma świadomość zagrożenia życia. Dyżurny pamięta jednak o niedawnym wyroku i razem z kolegą wpisują w kartę, że z powodu urazu pani może nie być świadoma i musi pozostać na obserwacji. Pani wściekła na cały świat, po kilkunastu godzinach wychodzi ze szpitala prosto do prokuratora.
W sądzie sędzia przyznaje jej rację, bo przecież nie było krwiaka, więc była w stanie decydować o sobie, tak więc trzymanie jej na siłę było ograniczaniem wolności obywatela. Zapada wyrok skazujący dla szpitala.

Chyba zatrudnimy jasnowidza...



Źródło: piekielni.pl
lapps • 2013-01-02, 14:18  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (24 piw)
BongMan napisał/a:

Czemu prawo chroni debili przed ich własną głupotą? Skoro jest świadoma zagrożenia życia i nie chce zostać w szpitalu, to niech idzie i zdycha w p*zdu. Państwo ma za każdego myśleć?



dlatego, ze jestesmy bydlem hodowlanym. nie mamy byc wolni tylko produktywni, grzeczni i niemyslacy. to zupelnie tak jakbys mial gospodarstwo i twoj pracownik pozwolil by krowie czy koniu czy czemus pobiegac po okolicznych polach/lasach i stalaby sie zwierzakowi krzywda. oczywiscie pracownik bedzie za to odpowiadal. krowa nie ma za zadanie myslec, krowa ma dawac mleko, a my mamy placic podatki. i tyle
6
Dotarliśmy do nagrania rozmowy telefonicznej pomiędzy funkcjonariuszem chodzieskiej policji, a Piotrem K. – prawdopodobnie poszukiwanym przez wymiar sprawiedliwości. Piotr K. dzwoni na dyżurkę do chodzieskiej komendy i nabija się z nieświadomego policjanta. Całość rozmowy nagrywa i publikuje w Internecie. Policjant daje się wpuścić w maliny. Uderzające jest to, że rozmowa trwa 7 minut i 40 sekund. Przez cały ten czas funkcjonariusz świetnie się bawi, a linia telefoniczna na komendzie jest zajęta. Jako pierwsi publikujemy ten bulwersujący materiał. Nagranie dostępne jest w Internecie już ponad tydzień.

- Komenda Powiatowa Policji w Chodzieży. Proszę czekać – zapowiada automat.

- Z kim mam przyjemność? – pyta głos w słuchawce

- Z dyżurnym – odpowiada stanowczo poderwany do słuchawki policjant.

- A imię, nazwisko, stopień, mogę wiedzieć – pyta dzwoniący.

- W celu… Piotruś w jakim celu!? – krzyczy podirytowany już funkcjonariusz, który od razu zorientował się z kim ma do czynienia.

Wspomniany Piotruś bowiem to młody mieszkaniec Szamocina, chłopak dość niesforny, o zamiłowaniach militarnych. Ostatnio trudnił się handlem „markową” odzieżą. W Szamocinie postać znana, w Chodzieży widywano go ostatnio – właśnie z ciuchami i zawsze w towarzystwie gromady rówieśników. Sławę zyskał, kiedy miejscowi zaczęli go podejrzewać o serię podpaleń na terenie Szamocina. Twierdził wówczas, że to dlatego, że krótko ostrzyżona głowa wzbudza podejrzenia, a portki w moro działają na prowincji jak płachta na byka. O podpaleniach dawno już w Szamocinie zapomniano, Piotr K. ruszył w świat – teraz jest za granicą. Prawdopodobnie. Krążą też legendy, że służył w Legii Cudzoziemskiej.



Źródło