18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#duży kutas

Kawał na imprezie rodzinnej

Alkoeko • 2016-03-15, 20:49
115
Spokojny facet na spotkaniu rodzinnym który po kilku głębszych bimberku stał się Stenevem Seagalem imprezy sprzedał mi kawał :-D

Legenda dla jakichś "tempych" ch*j
M-Mąż ; P-Prostytutka : K-Kierowca

Małżeństwo miało problemy finansowe więc postanowili, że się zaangażują w prostytucję. Żona będzie prostytutką, mąż - alfonsem.
Mąż czatuje w lesie, kobieta stoi na rowie i czeka. Podjeżdża samochód:

K - po ile r*chanko albo lodzik?
P - eeeee, niech Pan poczeka chwilę

Pobiegła do męża.

P - po ile w ogóle r*chanie i lodzik?
M - no k***a... powiedz po 100 r*chanie i 70 lodzik

Wróciła do kierowcy.

P - r*chanie po 100, lód za 70
K - to ch*j, nie będzie ten lód

Koleś wyjmuje drąga, a tam z 25 cm. Babka się zmieszała i pobiegła do męża.

K - Słuchaj Józek, pożycz 3 dychy.







To mój pierwszy raz
Proszę modek, daj na główną bo jak nie to się :sraczka:
BrunerOvned • 2016-03-15, 21:21  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (59 piw)
Tak zj***ć całkiem dobry kawał... :xalpalm:


M-Mąż ; P-Prostytutka : K-Kierowca

Małżeństwo miało problemy finansowe więc postanowili, że się zaangażują w prostytucję. Żona będzie prostytutką, mąż - alfonsem.
Mąż czatuje w lesie, kobieta stoi na rowie i czeka. Podjeżdża samochód:

K: po ile r*chanko albo lodzik?
P - eeeee, niech Pan poczeka chwilę...

Pobiegła do męża i pyta: Ty... a w końcu po ile w ogóle te r*chanie i lodzik?
M - No k***a... powiedz po 100 r*chanie i 70 lodzik.

Wróciła kobita do kierowcy i mówi mu: - r*chanie po 100, lód za 70.
Kierowca: - To niech będzie ten lód... ale mam tylko cztery dychy.
Baba na to: - Poczekaj pan, pogadam z menedżerem...

Poszła do męża i mówi: on ma tylko cztery dychy... To co mam robić?
Mąż odpowiada: - Dobra, na początek niech już będzie za cztery, ale to tylko raz.

Więc wraca kobita do kierowcy i mówi: - No dobra, menedżer zgadza się na te cztery dyszki...
Kierowca wyciąga sprzęt, a ten... no dobre 30 cm.
Żona wytrzeszcza oczy i mówi: - Czekaj pan chwilę, muszę jeszcze zamienić słowo z menadżerem.
Biegnie zdyszana do męża i woła:
- Józek nie bądź świnia! Pożycz mu te sześć dych!