Na pewnym irlandzkim weselu ktoś wrzasnął: "Wszyscy żonaci niech staną obok człowieka, który nadał ich życiu sens!" Barmana prawie zaduszono na śmierć.
U bram nieba stoi kolejka. Piotr mówi: - kto pomagał większej ilości osób wejdzie pierwszy. Na to facet: - ja całą swoją rodzinę utrzymywałem z mojej pensji! Drugi: - ja i swoją i jeszcze rodzinę żony z mojej pensji utrzymywałem. Na to Piotr: - Panowie możecie już sobie odpuścić. Idzie polski przedsiębiorca.