18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#dżochar carnajew

Amerykanie znów błyszczą intelektem

Anonymous • 2013-04-20, 13:47
131
Bo to je hameryka, a nie jakieś przedszkole ;)


Ambasador Czech w Waszyngtonie Petr Gandalowicz wydał oświadczenie, w którym zaapelował do użytkowników mediów społecznościowych, by nie mylili Republiki Czeskiej z Czeczenią.

Ambasador napisał, że niepokoi go to, że w komentarzach dotyczących pochodzenia domniemanych sprawców zamachów bombowych w Bostonie, jakie pojawiają się w mediach społecznościowych w Stanach Zjednoczonych, dochodzi do "niefortunnego nieporozumienia". A mianowicie mylenia Republiki Czeskiej z Czeczenią.

- Republika Czeska i Czeczenia to dwie różne jednostki. Republika Czeska to kraj w Europie Środkowej, a Czeczenia jest częścią Federacji Rosyjskiej - przypomniał ambasador.

Wielu amerykańskich internautów uznało nazwę Czeczenia (ang. Chechnya) za skrót od Republiki Czeskiej (ang. Czech Republic). W wyniku tej pomyłki w internecie pojawiły się liczne komentarze:
- Do diabła z Republiką Czeską! Kiedyś ją zbombardujemy - napisał Snowflake. :amused:
- Ciekawe, co by się stało, gdyby Ameryka wkroczyła do Rosji, albo Republiki Czeskiej? Dlaczego napadają na Stany Zjednoczone? - pytali inni. (sama prawda, Polacy dobrze wiedzieli co robią zabierając tym terrorystom Zaolzie :mrgreen: )




Źródła (Harvard referencing style dziffko ;) ):

Petr Gandalovič (2013), Statement of the Ambassador of the Czech Republic on the Boston terrorist attack, http://www.mzv.cz/washington/en/czech_u_s_relations/news/statement_of_the_ambassador_of_the_czech.html [ostatni raz sprawdzane 20.04.2013]

PAP-ks/tr (2013), Ambasador Czech: nie mylcie nas z Czeczenią, http://www.tvn24.pl/ambasador-czech-nie-mylcie-nas-z-czeczenia,319853,s.html [ostatni raz sprawdzane 20.04.2013]

:trzesieee:
bloodwar • 2013-04-20, 14:57  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (100 piw)
Nigdy nie zapomnę jak znajomy z USA mówił, że jak tylko w internecie pojawiły się informacje, że Rosjanie najechali Gruzję ("Georgia" po hamerykańsku) to dyżurni policji w stanie Georgia dostawali multum telefonów typu "co mam robić?" "gdzie są jakieś schrony?" "czy gwardia narodowa i wojsko nam pomogą?" :-)