fu_k_that_sh_t napisał/a:
na szafot z tą k***ą w spodniach
Też byłem taki "rycerski". Trzy razy w życiu tak miałem, że kobieta tygodniami/miesiącami knuła, kłamała, fałszywie oskarżała, siała ferment, używała przemocy (np. noża) a z siebie robiła potem ofiarę. Pożyjesz dłużej to ci się światopogląd zrewiduje. Rycerstwo? Mi się już przestało chcieć.