W sklepie: - Proszę cacao? - Nie ma - ekspedientka odpowiada. - Jak nie ma, jak jest - upiera się klient i wskazuje: - o, tu stoi! - A... To kakao - wyjaśnia sklepowa. I dodaje: -To nie wie pan, że ce czyta się jak ka? Co jeszcze podać? - Kukier! - Mówi się "cukier" Facet do siebie: - O curwa ale kyrk!
Aksal • 2012-11-26, 18:34 Najlepszy komentarz (40 piw)
Pamiętam jak w podstawówce opowiedziałem ten kawał i mnie zbesztali, żebym takich staroci nie opowiadał