18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#broń jądrowa

Mała Moskwa u Madziarów

kondratev • 2020-07-27, 19:09
11
Mała Moskwa to jedno z największych miast duchów na Węgrzech. Była to radziecka baza wojskowa zamieszkiwana przez radzieckich żołnierzy i ich rodziny do czasu wycofania się wojsk w 1990 roku.
W odróżnieniu od podobnego obiektu, który znajduje się w Polsce w Dobrowie, ten Węgierski posiada na 36 akrach miasteczko z całą infrastrukturą mieszkalną.
My swoje starania skupiliśmy nad eksploracją bunkra, co i tak prawie skończyło się grubą skwarą. Teren jest nadal pod pieczą Węgierskich Sił Zbrojnych.









Źródło informacji i zdjęć:
https://szellemvarosok.blog.hu/2014/09/19/ahol_a_szovjetek_az_atomot_taroltak_724

Polska Rzeczpospolita Atomowa

taigatrommel • 2014-06-29, 14:41
21
Przedstawię wam jeszcze jeden znaleziony przeze mnie w sieci artykuł i już wam daję spokój na dziś :mrgreen:
Tym razem tematyka zupełnie inna niż broń chemiczna, do której ostatnio dawałem linki. Tym razem o broni jądrowej i próbach skonstruowania elektrowni atomowej w PRL.
Miłej lektury!

Link do tematu i treść artykułu:
http://historia.focus.pl/polska/polska-rzeczpospolita-atomowa-1512?strona=1

Cytat:


Pod koniec lat 70. program jądrowy PRL był tak zaawansowany, że skonstruowanie przez Polskę własnej bomby wodorowej wydawało się tylko kwestią czasu. I wtedy w niewyjaśnionych okolicznościach zginął jego twórca.

5 sierpnia 1978 r., prosty odcinek drogi między Bobolicami a Koszalinem. Niebieski Fiat 132 Mirafiori na warszawskich numerach rejestracyjnych skręca nagle w prawo, przejeżdża przez płytki rów, ścina drewniany slup linii telefonicznej, niewielką sosnę i zatrzymuje się na kolejnym drzewie. Z rozbitego auta ratownicy wyciągają 53-letniego kierowcę z ciężkim urazem głowy oraz towarzyszącą mu kobietę. Sześć tygodni później, nie odzyskawszy przytomności, mężczyzna umiera w warszawskim szpitalu wojskowym. To Sylwester Kaliski, generał i profesor, jeden z najwybitniejszych polskich naukowców. Człowiek, który w ciągu zaledwie 6 lat dołączył Polskę do ekskluzywnego klubu państw prowadzących badania nad kontrolowaną fuzją termojądrową. Czy mogło to mieć związek z jego śmiercią?

BYĆ POTĘGĄ

11 lat wcześniej. Zaledwie 42-letni Sylwester Damazy Kaliski zostaje rektorem-komendantem Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. Profesorem WAT jest już od 9 lat, generałem - od roku. Jego błyskawiczna kariera nie ma sobie równych. Kaliski to nie tylko wybitny teoretyk w wielu dziedzinach, ale i praktyk o niespożytej energii i nieco awanturniczym charakterze. Kiedy pewnego dnia na uczelni w czasie sesji pojawia się niezapowiedziana kontrola, dzwoni do gen. Jaruzelskiego: „Wojtek, proszę cię, zabierz stąd tych durniów, bo tylko przeszkadzają mi w egzaminach". Kontrolerzy momentalnie znikają.

Kiedy Kaliski trafił na WAT, był absolwentem wydziału budownictwa lądowo-wodnego Politechniki Gdańskiej. Szybko uzupełnił wiedzę o studia z zakresu matematyki i fizyki. Jego nową naukową pasją stały się nowatorskie wówczas eksperymenty z kontrolowaną fuzją (syntezą) termojądrową. Prowadziło je w tym czasie jedynie pięć państw - USA, ZSRR, Francja, Niemcy i Japonia. Do tego klubu Kaliski postanowił dopisać Polskę.

Pod koniec lat 60., w siermiężnym gomułkowskim PRL-u, wydawało się to szaleństwem. Badania nad fuzją termojądrową trwały już od wielu lat, w USA i ZSRR używano do tego niebywale drogich instalacji typu Tokamak i Stellara- tor, jednak do sukcesu, czyli połączenia lekkich jąder atomowych i uwolnienia w ten sposób energii, droga była wciąż daleka. Jeszcze bardziej odległą przyszłością wydawało się przeprowadzenie tzw. eksperymentu krytycznego, w którym ilość energii wyzwolonej w wyniku kontrolowanej fuzji będzie równa energii zużytej do jej przeprowadzenia. Nie przejmując się tym, Kaliski rozpoczął podobne badania, zaczynając od zera.

DOGONILIŚMY AMERYKĘ

Badania nad kontrolowaną syntezą termojądrową oficjalnie miały charakter pokojowy - skutki fuzji niekontrolowanej były w końcu znane od wybuchu i pierwszej amerykańskiej bomby wodorowej na atolu Eniwetok w listopadzie 1952 r. Celem fuzji kontrolowanej było stworzenie źródła taniej czystej i praktycznie niewyczerpanej energii. Kaliski prowadził więc swoje badania w sposób całkowicie jawny, publikując ich wyniki nie tylko w specjalistycznych czasopismach w kraju i za granicą, ale także w książkach własnego autorstwa. Pierwsze teoretyczne publikacje na ten temat ukazały się w 1969 r., a już kilka miesięcy później na WAT rozpoczęły się eksperymenty nad syntezą laserową.

Lasery były w tym czasie technologicznym „krzykiem mody", umożliwiającym wprowadzenie badań nad syntezą termojądrową na zupełnie nowy poziom. Dzięki nim stało się możliwe podgrzanie plazmy, w której miała zajść reakcja, do wielu milionów stopni w czasie zaledwie nanosekund. Jednak aby to osiągnąć, potrzebne były drogie lasery o wielkiej mocy. PRL nie było stać na taki zakup. Kaliski postanowił więc wynaleźć tańszy sposób na przeprowadzenie syntezy termojądrowej. Istotą jego koncepcji stał się układ typu „focus-laser”, w którym gaz był podgrzewany do bardzo wysokiej temperatury za pomocą silnych wyładowań elektrycznych, a dopiero wtedy „ostrzeliwany” promieniami lasera, dzięki czemu jego moc mogła być znacznie mniejsza. Była to oryginalna polska koncepcja. Skonstruowaniem odpowiedniego lasera zajął się zespół Zbigniewa Puzewicza, specjalisty z WAT. Już w połowie lat 60. Puzewicz budował lasery wykorzystywane w systemach kierowania ogniem czołgów, systemach ostrzegania oraz naprowadzania rakiet. „Focusem” zajęli się specjaliści z Instytutu Badań Jądrowych w Świerku pod Warszawą.

Prace trwały, tymczasem w 1970 r. pierwszy udany eksperyment mikrosyntezy termojądrowej przeprowadził Związek Radziecki. W warunkach laboratoryjnych osiągnięto temperaturę niemal jak na Słońcu - 10 mln kelwinów - której towarzyszyło silne promieniowanie neutronowe. Wkrótce to samo udało się Amerykanom, a następnie Francuzom, Niemcom i Japończykom. Jednak w tych krajach badania prowadzono od lat 50., przeznaczano na nie ogromne środki. Tym większe było zaskoczenie naukowców na całym świecie, kiedy w kwietniu 1973 r. Polska ogłosiła, że jako szóste państwo dokonała kontrolowanej mikrosyntezy termojądrowej. „Eksperyment Focus”, przeprowadzony zaledwie 6 lat po rozpoczęciu przez Kaliskiego pierwszych teoretycznych przygotowań, otwierał przed nim drogę do światowej sławy. I doskonale wpisywał się także w nową epokę w dziejach PRL.

AMBICJE I SEKRETARZA

W 1973 r. od ponad dwóch lat władzę w Polsce sprawowała nowa ekipa Edwarda Gierka. Urodzony w Polsce, ale wychowany we Francji i pracujący w młodości w Belgii, pierwszy sekretarz KC PZPR różnił się od typowych partyjnych aparatczyków poprzedniej dekady. Otwarty na Zachód, postanowił zrealizować w Polsce wielki program modernizacyjny, w którego wyniku zacofany i siermiężny PRL stałby się w bloku państw komunistycznych krajem o najbardziej nowoczesnej gospodarce. Służyły temu nie tylko oficjalnie kupowane licencje, ale również działania wywiadu, których celem było omijanie embarga na najnowsze technologie, nałożonego na kraje komunistyczne przez USA i ich sojuszników.

Na czym polegały te działania? Oficerowie służb PRL, pod przykrywką pracowników central handlu zagranicznego lub fikcyjnych firm założonych przez wywiad za granicą, nawiązywali kontakty z menedżerami korporacji z sektora nowoczesnych technologii, składając im ofertę kupna know-how poza międzynarodową kontrolą.

Jak wspominał Gierek w jednym z udzielonych przed śmiercią wywiadów, w taki właśnie sposób PRL weszła w posiadanie technologii produkcji układów scalonych trzeciej generacji, jakiej w bloku państw komunistycznych nie miał wówczas nikt, nawet ZSRR.

Ze względów bezpieczeństwa transakcja zakupu odbyła się na pełnym morzu i została podzielona na trzy etapy. W pierwszym oficer wywiadu przekazał przedstawicielowi firmy z Dalekiego Wschodu kwotę kilku milionów dolarów w zamian za same rysunki techniczne. Dopiero po pewnym czasie, gdy okazało się, że operacja nie została wykryta przez służby wywiadowcze innych państw, odbyły się - również na wodach międzynarodowych - kolejne dwa spotkania, po których w ręce służb PRL trafiły szczegóły techniczne układów, umożliwiające rozpoczęcie ich produkcji.

Ambicje Gierka obejmowały też budowę w Polsce co najmniej dwóch elektrowni atomowych. Już w 1972 r. we wsi Kartoszyno na Pomorzu została ustalona lokalizacja pierwszej z nich - elektrowni Żarnowiec.

W tych warunkach i atmosferze badania Kaliskiego otrzymały nowy impuls, a on sam stał się ważną postacią w partyjno-rządowym establishmencie. Pod koniec 1974 r. otrzymał stanowisko ministra nauki, szkolnictwa wyższego i techniki. Oficjalnie odszedł z wojska, jednak wciąż sprawował pieczę nad prowadzonymi na WAT badaniami, które w tym czasie gwałtownie przyśpieszyły. Wejście do rządu ułatwiło bowiem Kaliskiemu zdobycie środków na zakup we Francji nowych laserów o dużej mocy, na utworzenie Instytutu Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy, a także na rozwój zupełnie nowego kierunku badań - uzyskania syntezy termojądrowej w wyniku konwencjonalnego wybuchu. Czy stamtąd było już niedaleko do opracowania nowego typu broni? Wiele na to wskazuje.

POLSKA TANIA BROŃ MASOWEGO RAŻENIA?

O ile wyniki badań Kaliskiego i jego zespołu z początku lat 70. były w większości jawne i publikowane w czasopismach, o tyle wiele eksperymentów przeprowadzonych po 1975 r. zostało utajnionych. W tym czasie profesor był również pilnie obserwowany przez wojskowy kontrwywiad. Nad czym wówczas pracował?

Już w 1974 r. na Wojskowej Akademii Technicznej powstała koncepcja, by zamiast wyładowań elektrycznych w układzie „focus-laser” do podgrzania i koncentracji plazmy wykorzystać materiały wybuchowe. Początkowo myślano o nich jako o sposobie na tzw. wybuchową prekompresję, umożliwiającą obniżenie mocy lasera niezbędnego do zapoczątkowania syntezy termojądrowej nawet o 50 proc., prof. Kaliski doszedł jednak do wniosku, że być może laser w ogóle nie będzie potrzebny. A to oznaczało wejście badań na zupełnie nowy etap.

Kaliski nieźle znal się na materiałach wybuchowych. Jako ekspert od budownictwa niejednokrotnie badał skutki fali uderzeniowej na konstrukcje naziemne i podziemne, za co otrzymał nawet nagrodę ministra obrony narodowej. Wykorzystał tę wiedzę przy szukaniu taniego sposobu na uzyskanie syntezy termojądrowej, analizując techniki kumulacji fali i uderzeniowej w układzie zamkniętym. Opracowany w latach 1975-1977 w Instytucie Fizyki Plazmy i Laserowej Mikro- syntezy stożkowy układ kumulacyjny umożliwił osiągnięcie ciśnienia 40 mln atmosfer - najwyższego, jakie udało się kiedykolwiek uzyskać w ciele stałym przy użyciu materiałów wybuchowych. Kaliski doszedł do wniosku, że jest w stanie wywołać syntezę termojądrową wyłącznie za pomocą klasycznej eksplozji - 1000 razy taniej niż z użyciem lasera.

Przeprowadzone eksperymenty potwierdziły jego przypuszczenia. W 1977 r. Polska stała się zatem pierwszym na świecie krajem, któremu udało się przeprowadzić fuzję termojądrową za pomocą czystego, nieatomowego wybuchu. Oznaczało to, że teoretycznie można zbudować bombę wodorową, nie dysponując wcześniej bombą atomową, spełniającą dotychczas przy wybuchu rolę zapalnika. Przy czym bomba ta byłaby o wiele tańsza i „czystsza”, ponieważ w wyniku jej eksplozji nie powstawałby radioaktywny uranowy lub plutonowy opad. Również posiadanie tych pierwiastków, a także technologii ich wzbogacania, nie było potrzebne do stworzenia broni masowego rażenia. Deuter i tryt niezbędne do fuzji termojądrowej są stosunkowo łatwe do uzyskania (deuter jest m.in. składnikiem wody morskiej). Wiadomo nawet, jak taka bomba mogłaby wyglądać - przypominałaby złączone podstawami stożki wypełnione silnym materiałem wybuchowym, w których środku znajdowałby się niewielki pojemnik z deuterem lub trytem.

PRÓBA ATOMOWA W BIESZCZADACH

Czy to w tym właśnie momencie pojawiła się informacja o możliwości zbudowania polskiej „bomby H”, która miała rzekomo uniezależnić PRL od ZSRR?

Kaliski był częstym i chętnie przyjmowanym gościem Edwarda Gierka. Potwierdzają to były szef sekretariatu PRL-owskiego przywódcy Jerzy Waszczuk, a także Czesław Kiszczak, szef wywiadu wojskowego w latach siedemdziesiątych. Temat polskiej broni termojądrowej cały czas tkwił w głowie I sekretarza, umiejętnie podsycany kolejnymi nowinkami, przynoszonymi przez rektora Wojskowej Akademii Technicznej - człowieka o wielkiej sile przekonywania oraz ogromnej charyzmie. Czy była to tylko gra mająca na celu zdobycie większych środków na eksperymenty naukowe prowadzone na wojskowej uczelni, czy też Kaliski i Gierek naprawdę wierzyli, że Polska wkrótce może mieć własną bombę termojądrową?

O tym, że wierzył w to Gierek, ma świadczyć pytanie, które pierwszy sekretarz zadał Bogdanowi Neyowi, profesorowi PAN i specjaliście od geodezji inżynieryjnej: „Czy możliwe byłoby przeprowadzenie próbnego wybuchu, np. w Bieszczadach, w taki sposób, by nie dowiedzieli się o nim towarzysze radzieccy?". Prof. Puzewicz, który pośrednio potwierdził tę wersję, zastrzegł jednak, że nie mogło być w ogóle mowy o próbnej eksplozji bomby wodorowej, a co najwyżej zdetonowaniu ładunku wybuchowo-termojądrowego większego, niż było to możliwe w warunkach laboratoryjnych.

Chociaż do takiej próby nigdy nie doszło, a prace nad wybuchową syntezą termojądrową nie wyszły poza eksperymenty przeprowadzane w Instytucie, historia „polskiej bomby wodorowej" obrosła przez lata legendą. Jej zwolennicy podają nawet miejsce planowanej próbnej eksplozji - szyb wywiercony na bezludnych terenach na północ od szosy łączącej Lesko i Ustrzyki Dolne. Potwierdzeniem mają być tajemnicze badania geologiczne, prowadzone tam pod koniec lat 70. pod pretekstem poszukiwań ropy i gazu.

Tyle tylko, że podziemnego wybuchu tuż przy granicy ze Związkiem Radzieckim, według zgodnych opinii ekspertów, w żaden sposób nie dałoby się ukryć przed okiem „wielkiego brata". A posiadanie nawet kilku bomb termojądrowych nie oznaczało jeszcze uniezależnienia od Moskwy, która miała ich tysiące.

Gen. Kiszczak uważał, że na własny program nuklearny Polski zwyczajnie nie było wówczas stać. Również sam Gierek nigdy nie potwierdził, że Polska miała takie plany. Jednak informację, że Kaliski mógł zginąć, ponieważ był bliski skonstruowania nowej broni, ujawnił niedługo przed śmiercią Piotr Jaroszewicz, premier PRL w czasach Gierka.

CO SKONSTRUOWAŁ PROFESOR KALISKI?

„Mam pewność, że generał Kaliski nie zginął przypadkowo, że zadziałał mechanizm powiązań handlowo- -wywiadowczych" - powiedział Jaroszewicz w wywiadzie udzielonym Januszowi Rolickiemu na początku lat 90. Nic więcej nie chciał dodać. Co oznaczały te słowa? Sam Jaroszewicz został brutalnie zamordowany w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r. w swoim domu w Aninie. Sprawców zbrodni nie wykryto, nie ustalono też jej motywów.

Słowa „system powiązań handlowo-wywiadowczych" wskazują na ludzi ze służb PRL, którzy brali udział w kupowaniu nowoczesnych technologii, omijając amerykańskie embargo. A jeśli pracowali na dwie strony? Czy możliwe, że zaoferowali służbom innego kraju wykradzenie i sprzedaż opracowanych przez Kaliskiego technologii? A może on sam to zaproponował? Czy też służby wywiadowcze któregoś z mocarstw stwierdziły, że polskie badania zaszły za daleko i zagrażają kruchej równowadze sił w podzielonym przez zimną wojnę świecie? Profesor-generał był przecież nie tylko teoretykiem i autorem przełomowych eksperymentów, ale też posiadaczem patentów z wielu dziedzin (od budownictwa po system wzmacniania ultra- i hiperdźwięków w półprzewodnikach, wykorzystywany m.in. w telewizji). Doskonale wiedział, w jaki sposób przełożyć teorię na praktykę. Jego utajnione szkice i opisy mogły być gotowym schematem konstrukcji..., ale właśnie, czego?

Ponieważ prowadzone badania łączyły wiedzę z różnych dziedzin, ewentualnych odpowiedzi może być wiele. Pierwsza zakłada, że chodziło jednak o schemat nowej taniej broni masowego rażenia. Ur*chamianej za pomocą zwykłego materiału wybuchowego bomby wodorowej lub neutronowej, czyli takiej, która przy stosunkowo małej sile eksplozji emituje śmiercionośne promieniowanie, zabijające ludzi w promieniu kilku kilometrów. Bomby neutronowe, ale odpalane za pomocą ładunku atomowego, pod koniec lat 70. miały tylko USA, jednak w latach 80. broń taką uzyskały też ZSRR, Francja i Chiny. Czy konstruktorzy z tych krajów korzystali z technologii podobnej do tej, jaką opracował prof. Kaliski? Nie wiadomo.

Druga odpowiedź jest taka, że chodziło o broń konwencjonalną, ale o wyjątkowo dużej sile rażenia. Ubocznym skutkiem badań nad wybuchową syntezą termojądrową było bowiem wynalezienie nowych technik kumulacji fali uderzeniowej w układach cylindrycznych, które idealnie nadają się do zastosowania w pociskach, służących do przebijania grubych stalowych pancerzy czołgów czy stalowo-betonowych umocnień. Mogło też chodzić o broń o charakterze defensywnym, np. system obrony przeciwrakietowej, wykorzystujący zarówno lasery, jak i antyrakiety wyposażone w ładunki kumulacyjne. Plany budowy takiej broni zostały ogłoszone przez prezydenta USA Ronalda Reagana w ramach Inicjatywy Obrony Strategicznej SDI w 1983 r., pięć lat po śmierci generała Kaliskiego.

A jeśli żadna z tych odpowiedzi nie jest prawdziwa, żadna superbroń nie została opracowana, a śmierć Kaliskiego była rezultatem zwykłego nieszczęśliwego wypadku?

NIEWYJAŚNIONA ZAGADKA

Profesor wyjechał z żoną z Warszawy do ośrodka wypoczynkowego „Górnik" w Podczelach (obecnie część Kołobrzegu) o godz. 9. Chociaż miał opinię ostro jeżdżącego kierowcy, z kilkoma rozbitymi autami na koncie, tego dnia nie śpieszył się. Państwo Kaliscy po drodze zatrzymywali się kilkakrotnie, żeby coś zjeść, a koło Człuchowa profesor zrobił kolejny postój, by wykąpać się w jeziorze. Irena Kaliska, która przeżyła wypadek, ale do końca życia pozostała sparaliżowana, zapamiętała, że przed miejscowością Mostowo pojawiła się przed nimi zielono-granatowa dostawcza nysa, która zaczęła hamować. Ponieważ miała niesprawne światła stopu, w pewnym momencie auta niebezpiecznie zbliżyły się do siebie. Profesor usiłował najpierw ominąć nysę lewą stroną jezdni, ale tam – według złożonych przed prokuratorem zeznań żony - stali jacyś ludzie, odbił więc na prawe pobocze. Jechał nim przez pewien czas, jednak nagle samochodem ostro zarzuciło w prawo. W rozbitym fiacie stwierdzono później brak powietrza w prawym przednim kole i pęknięty prawy przewód hamulcowy. Śledztwo nie ustaliło, czy była to przyczyna, czy skutek wypadku. Umorzono je w wyniku niestwierdzenia winy kierowcy.

Śmierć Kaliskiego oraz wieloletni kryzys gospodarczy, który rozpoczął się pod koniec lat 70., a także upadek ekipy Gierka oznaczały stopniowe ograniczanie polskich badań nad kontrolowaną syntezą termojądrową. Ostatni taki eksperyment przeprowadzono w Warszawie w 1981 r. Do dziś zresztą nie udało się nikomu podgrzać plazmy w taki sposób, by uzyskać stabilne, trwałe źródło energii: pierwszy termojądrowy reaktor wciąż jest na etapie projektu. Przekroczenie eksperymentu krytycznego, czyli uzyskanie z syntezy większej ilości energii, niż została zużyta do jej wywołania, udało się przeprowadzić amerykańskim naukowcom z Kalifornii dopiero w lutym tego roku.

Może więc badania prowadzone przez profesora Kaliskiego nie miały sensu i były wyłącznie wynikiem jego próżności? Czy może, gdyby żył, znaleźlibyśmy się w awangardzie krajów, zajmujących się energią termojądrową zarówno na płaszczyźnie cywilnej, jak i wojskowej? Odpowiedzi na te pytania już nie poznamy. Na pocieszenie zostaje nam fakt, że 40 lat temu, przez krótki czas, dzięki jednemu człowiekowi Polska była w naukowej elicie krajów zajmujących się najtrudniejszymi zagadnieniami fizyki i miała w tej dziedzinie swoje własne oryginalne osiągnięcia.

Polska neopartyzantka cz. II

Duentar • 2014-03-10, 01:52
98
Temat ten jest kontynuacją pierwszej części, która cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem (jak na temat, który nawet nie liznął głównej). Link: Polska neopartyzantka

Rozpocznę cytatem, który rozpoczynał część I:
Duentar napisał/a:

Temat jaki tutaj zamieszczam, będzie dotyczył polskiego Systemu Obrony Terytorialnej, który powstał dzięki pracy Romualda Szeremietiewa i innych oficerów.

Otóż ten właśnie Pan stwierdził, że Polska zawsze budowała partyzantkę jak armia regularna została rozbita, a w Polsce po podbiciu panował jakiś inny władca i że trzeba byłoby stworzyć partyzantkę zanim się coś takiego wydarzy, aby to właśnie ona uniemożliwiała zniszczenie regularnej armii, a w przypadku rozbicia nadal miała możliwość bojową, ale z racji wcześniejszego przygotowania, była bardzo dobrze uzbrojona, miała jasno wytyczone plany działania, plany schronień dla ludzi/łupów itp.



A teraz konkrety:
Polska armia regularna:
- W polskiej armii na jednego oficera przypada 0.43 szeregowca (wg. oficjalnych informacji MONu mamy ok. 30tys oficerów, ok. 30tys. podoficerów (przyjmując, że podoficerowie są dowódcami) i ok. 30tys. szeregowców)
- Szeremietiew przypuszcza, że Wojsko Polskie nie będzie w stanie w przypadku ataku na państwo wystawić nawet jednej dywizji (dywizja 12-15tys. żołnierzy).
- Szacuje się, że jedna brygada jest w stanie skutecznie obronić 150km2 (Szeremietiew nie podaje jednak jak długo, być może uznał czas dla osób, które odbyły zasadniczą służbę wojskową za oczywisty).
- Obecnie dysponujemy 15-stoma brygadami, które są w stanie obronić 0.7% terytorium kraju.
- Zakłada się, że armia, która ma przewagę 3:1 zawsze rozbije przeciwną armię, aby się pokusić o wojnę z Polakami potrzebowałby 300-400 tys. żołnierzy.
- Rosja ma 20 mln rezerw i 2.1 mln rezerwy czynnej (rezerwy, którą można powołać natychmiast)
- Aby bronić Polskę potrzebujemy 1500-2000 brygad armii regularnej (nigdy nie będziemy w stanie takiej armii stworzyć)
Gdyby już teraz ktoś miał wielkie wątpliwości co do wiarygodności powyższych informacji podaję od razu fragment wypowiedzi 40:30

Polska neopartyzantka (a właściwie System Obrony Terytorialnej - szczegóły, które nie zostały ujęte w I części materiału):
- Brygada Obrony Terytorialnej jest w stanie bronić 3.000 km2 terytorium.
- 108 brygad Obrony Terytorialnej wystarczyłoby do obrony kraju
- Szeremietiew oceniał czas na stworzenie Systemu Obrony Terytorialnej na 7 lat (zanim stanowiska ministra objął Klich) i na 9 lat po obecnym ministrze MON.
- 3 miesiące szkolenia w miejscu zamieszkania, które obejmuje przede wszystkim szkolenie strzelnicze, zakładaniem min, posługiwanie się sprzętem przeciwpancernym i przeciwlotniczym.
- pozostałe 9 miesięcy powinny być rozłożone na kilka lat, aby taka osoba miała kontakt z fachem nabytym podczas tych pierwszych 3. miesięcy szkolenia.
- osoba odbywająca szkolenie się jedynie do obrony własnego domu, własnego miejsca zamieszkania.

Szeremietiew napisał/a:

"1 batalion pancerny kosztuje 49 razy drożej niż 1 batalion obrony terytorialnej".



Lista tematów omawianych w materiale filmowym znajdziecie w spojlerze. Na kolorem turkusowym zaznaczam tematy odnoszące się tylko do Systemu Obrony Terytorialnej, czerwonym to co uznałem za bardzo ważne i żółtym za średnioważne. Na uwagę osób wierzących w siłę małych armii oraz dla czcicieli polskiego wojska, polecam dwa fragmenty:

49:10 O budowie Systemu Obrony Terytorialnej (wojska takiego jakie ma Szwajcaria przystosowanego do polskich warunków)

46:00 O tym jak zawodowi żołnierze unikają ćwiczeń poligonowych (na przykładzie obsługi moździerzy, która przyniosła zwolnienia lekarskie)




Przygotowałem dla Was dokładny spis tematów w wykładzie Szeremietiewa:

spoiler


Bardzo proszę o rady i sugestie, które pomogłyby mi przygotowywać Wam materiały na wyższym poziomie, niż do tej pory. Zawsze da się coś poprawić ;)



Specjalnie dla Was, dla Sadistic.pl
Duentar, a właściwie
Zbigniew Gatkowski
"Nazywać każdą rzecz jej odpowiednim imieniem"
101
Witam, buszując w zakamarkach internetu trafiłem na trzy ciekawe artykuły sugerujące, że Polska może posiadać broń jądrową.

Oto pierwszy z nich:

Cytat:

2009-07-17 Czy Polska jest w posiadaniu bomby atomowej?
Nietypowe odkrycie w dawnej bazie radzieckiej na Pomorzu. Takiego znaleziska w Polsce jeszcze nie było. Czy Rosjanie porzucili w swojej bazie bombę atomową? W pobliżu miejscowości Borne Sulinowo (woj. Pomorskie) specjalna wojskowa komisja dokonała nietypowego odkrycia. Przypomnijmy, że Borne Sulinowo to dawne, największe na terenie Polski, radzieckie osiedle mieszkaniowe oraz baza wojsk ZSRR. W 1993 roku Rosjanie opuścili bazę zostawiając tylko gołe ściany. Zabrali dosłownie wszystko, ale czy na pewno jest to prawda?
Od dawna krążyły niesprawdzone pogłoski, że w bazie przechowywano także broń atomową. W zeszłym miesiącu na głębokości 4 metrów pod powierzchnią ziemi odnaleziono wyrzutnie rakiet typu ziemia- ziemia. Wyrzutnia była prawie idealnie zamaskowana.
Znaleziono pięć pustych gniazd wyrzutni, natomiast w ostatnim, szóstym gnieździe znajdowała się gotowa do wystrzału rakieta uzbrojona w głowicę nuklearną mocą podobną do tej, jakiej użyto w ataku na Hiroszimę! Miejsce zostało na razie zabezpieczone kordonem wojskowym.
Komisja wojskowa uspokaja, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa dla ludności Polski, ani naszych sąsiadów. Rakieta jest doskonała zabezpieczona i mogłaby przeleżeć w ziemi jeszcze wiele lat. Nie ma możliwości nie kotrolowanego odpalenia ładunku, nie posiadamy bowiem specjalnych kluczy i aparatury do odpalenia rakiety. Powstał problem dlaczego rakieta nie została wywieziona przez wycofujących się Rosjan? To bada już MON i MSZ.
Wstępne, nieoficjalne informacje od członków komisji potwierdzają, że Rosjanie po prostu nie mieli pieniędzy na przewóz takiego ładunku.
W 1993 roku ZSRR już się rozpadło i Rosjanie mieli wiele innych problemów na głowie. „W tym czasie po orbicie okołoziemskiej krążyła przez ponad rok stacja kosmiczna Mir z kosmonautą bijąc rekordy przebywania w kosmosie, bo nie miał kto się tym zająć, a co dopiero jedna rakieta w Polsce”- mówi jeden z członków komisji.
Powstaje problem czyja jest uzbrojona rakieta? Umowy polsko-radzieckie nie przewidywały takiego wypadku.



Teraz czas na moją faworytkę, czyli panią Genowefę:

Cytat:

Emerytka z Bornego Sulinowa znalazła bombę atomową we własnej piwnicy!

78 letnia Genowefa Piszczała, mieszkanka Bornego Sulinowa znalazła gotowa do użycia bombę atomową we własnej piwnicy! Prawdopodobnie pozostawili ja tam wycofujący się w 1993 roku żołnierze Armii Czerwonej.

Borne Sulinowo to miasto w województwie zachodniopomorskim. Do 1993 roku nie było go na żadnych mapach, ponieważ było miastem garnizonowym dla Armii Czerwonej. Pod skrzydła polskiej administracji wróciło w 1993 roku.

- Przeprowadzili my się tu w 1993 roku ze wsi - mówi nam pani Genowefa - Ja tu za bardzo przyjeżdzać nie chciała, na wsi siedzieć wolała, powietrze, ludzi się zna. Ale dzieci do miasta chcieli - mówi pani Genowefa - Bawić się chcieli, po miastowemu żyć, na dyskotieki chodzić, piwo pić i w fabryce zarabiać. To i nam obok siebie mieszkanie wyszykowali.

Niecodzienne znalezisko we własnej piwnicy odkryła sama.
- Zawsze stary do piwnicy chodził po kartofle - mówi pani Genowefa, wskazując na lezącego w łożku męża - ale ostatnio się chorowity zrobił i na plecy narzeka. To sama poszła. Co się nieroba prosić będzie!

Pani Genowefa jest osobą bardzo czystą, wobec czego bardzo zdenerwował ją nieporządek, jaki zastała w piwnicy.
- Uj, jak się zdenerwowała! - mówi pani Genowefa - A naświnił jako świnia, albo inny wieprz - mówi, wskazując na męża -
- Zawsze nieporządziuch był! To jak kartofli przyniosła i na obiad nastrugała, to zaraz do piwnicy poszła porządek czynić.

Po kilkudziesięciu minutach porządkowania i wynoszenia śmieci uwagę pani Genowefy wzbudziła metalowa beczka, leżąca na ziemi.

- Uj, co się zdenerwowała! - mówi pani Genowefa - Stary gadał, że ruskie tam samowara zostawili i żeby nie ruszać, to
się na działkę może zawiezie i się herbatkie parzyć będzie.Nu ja go nogą - łup! łup! Patrzę, a to kij, nie samowar! A stary ślepy
zawsze był - rzecze zdenerwowana pani Genowefa, po raz kolejny z nienawiścią wskazując na leżącego w łóżku męża - to ja widziała, że to nie samowar i kazała synowi to wynieść, to się miejsce na kartofli zrobi więcej!

Syn pani Genowefy z pomocą innego sąsiada wydostał metalową beczkę na dwór. Tutaj, w świetle słonecznym okazało się,
że to ... rosyjska bomba atomowa! Syn natychmiast wezwał policję, która zawiadomiła saperów.

- Uj, panie, a co się wystraszyła! - mówi pani Genowefa - Jakby to hukło to i kartofli i cała piwnica i cały dom by poszedł w pierony!
- A ten głupi baran gadał, że to samowar - mówi pani Genowefa, ze złością wskazując na męża - ty masz samowar a nie głowa!

Nie wiadomo, co stanie się z niecodziennym znaleziskiem, czy zostanie ono oddane poprzednim właścicielom, czy tez wzmocni
potencjał obronny polskiej armii. Wojsko wstrzymało się od komentarzy.

- A niechaj tam panie polskie wojskowe trzymają - mówi pani Genowefa, która jest prawdziwą polską patriotką - jak Miemce znowu wlezą, albo ruskie, albo litwiny to od razu na łeb, łubudu i po sprawie! - cieszy się pani Genowefa - Jeszcze starego do wojska wyslę, bo leży tylko w domu, żre i marudzi - mówi pani Genowefa, wskazując na leżącego w łóżku męża.



I jeszcze jeden:
Cytat:

Mocarstwowy sen

A gdyby tak Polska posiadła niezależne siły atomowe, zdolne do porażenia największych miast sowieckiego imperium? Czy nadal byłaby wyłącznie wasalem ZSRR czy może zaczęłaby dyktować coraz częściej własne warunki, dotychczasowy haracz zastępując zwyczajną wymianą handlową z Sowietami? Takie pytania zadawał sobie prawdopodobnie Edward Gierek, kiedy obejmował stanowisko I sekretarza KC PZPR w roku 1970.

Gierek – wychowany we Francji syn polskich emigrantów – był wielkim miłośnikiem i naśladowcą swojej przybranej ojczyzny. Za wzór stawiał sobie Charles’a de Gaulle’a. Francuski mąż stanu zaskarbił sobie przyjaźń Polaków uznając jako pierwszy spośród zachodnich przywódców granicę na Odrze i Nysie. Na całym świecie zasłynął jako człowiek, który nie tylko wyprowadził Francję z kryzysu i poniżenia ale zdołał ją uniezależnić nawet od Stanów Zjednoczonych. Ten ostatni cel uzyskał wprowadzając Francję do grona mocarstw atomowych.

Polska nie miała takiego potencjału gospodarczego jak Francja a Związek Radziecki był Wielkim Bratem bez porównania trudniejszym do zniesienia niż Stany Zjednoczone. Mimo to wygląda na to, że Gierek i jego ekipa postanowili zaryzykować. Pierwszy sekretarz jest dzisiaj często postrzegany za polityka wysługującego się ZSRR i oddający polskie kredyty i owoce inwestycji za bezcen. Jest to chyba jednak prawda połowiczna. Polskie surowce i wyroby przemysłowe były oddawane za pół darmo, jednak wydaje się, że chodziło głównie o zamydlenie oczu radzieckim „towarzyszom”.

Pierwsze badania nad polską bronią termonuklearną rozpoczęły się jeszcze za czasów Gomułki a od początku lat 70. ruszyły pełną parą. Pozyskiwanie surowców i konstrukcję niezbędnych maszyn rozpoczęto w największej tajemnicy przed ZSRR. W całość tej operacji idealnie wpisuje się działalność opisywanego wcześniej Mariana Zacharskiego, który miał pozyskiwać nowoczesne technologie dla uniezależnienia polskiego przemysłu i nauki.

Polacy mieli własną koncepcję uzyskania reakcji termonuklearnej. Naukowcy Wojskowej Akademii Technicznej: dr Zbigniew Puzewicz, twórca pomysłu, i prof. Sylwester Kaliski byli zdania, że można do niej doprowadzić przy użyciu lasera o dużej mocy. Badania prowadzono w specjalnej podziemnej hali wybudowanej na warszawskiej Woli. Od ewentualnego wybuchu miał chronić stolicę wał ziemny (!), zaś próbny wybuch planowano przeprowadzić w kopalnianej sztolni.

Lata siedemdziesiąte były sceną, na której rozgrywała się cicha rozgrywka pomiędzy polskim wywiadem a KGB. Wygląda na to, że sowieci dosyć szybko zorientowali się do czego dąży Gierek, jednak uznali stopień zaawansowania polskiego projektu za niegroźny. Radzieccy naukowcy uznali, że próba doprowadzenie do reakcji za pomocą lasera jest niemożliwa. Moskwa uznała, że nie ma o co robić afery, polski program atomowy był dyskretnie monitorowany, a tymczasem Związek Radziecki spokojnie odbierał „zamydlający oczy” haracz.

Gierek wpadł w pułapkę sam o tym nie wiedząc – brnął na ślepo zgodnie z powziętym wcześniej planem wydając kolosalne sumy zarówno na program atomowy jak i opłacenie się ZSRR. Od 1976 roku doszły poważne problemy z wewnętrzną opozycją – naród nie był już w stanie wytrzymać szalonych inwestycji. Wreszcie w roku 1978 w tajemniczych okolicznościach ginie profesor Kaliski. Oficjalnie zginął w wypadku samochodowym - ponoć był kiepskim kierowcą – możliwe jednak, że osiągnął jakiś przełom i zginął z rąk KGB.

Program atomowy Gierka zakończył się w podobny sposób jak inne wielkie reformy. Do dziś pozostaje kwestią sporną, czy jego upadek był spowodowany amatorskim wykonaniem, czy rozłamem wewnątrz partii i zniszczeniem programu przez ZSRR.



Istnieje ciekawa teoria, że Jaruzelski, który prawdopodobnie był agentem sowieckiego wywiadu sprzedał Gierka próbującego włączyć Polskę do państw posiadających broń nuklearną.


Na końcówkę polecam film pt. : "Tajemnice Ukladu Warszawskiego - Broń atomowa w PRL-u"


Film w ciekawy sposób pokazuje jak Rosjanie chcieli nas wykorzystać do podboju Europy i wysłać polskich żołnierzy na napromieniowane tereny, gdzie prawdopodobnie umarliby po siedmiu dniach na wskutek choroby popromiennej.
:dead:

Źródła:
1. http://humbug.salon24.pl/115705,czy-polska-jest-w-posiadaniu-bomby-atomowej
2. http://www.humbug.pl/texts/view?art=emerytka_z_bornego_sulinowa_znalazla_bombe_atomowa_we_wlasnej_piwnicy__
3. http://www.mojeopinie.pl/bomba_atomowa_gierka,3,1211618546

Radziecki/Rosyjski przemysł atomowy.

markedone • 2012-09-30, 20:50
93
Witam, chcę wam przedstawić radzieckie/rosyjskie zakłady związane z produkcją broni jądrowej. W miarę możliwości będę chciał opisać każdy z zakładów(jakieś zdjęcia, krótka historia). Opisy będę robił po prostu w komentarzach tego tematu, żeby nie spamować każdym zakładem pojedynczo. Na chwilę obecną opisany jest:
-Arzamas-16 /arzamas-16-radzieckie-los-alamos-vt141677.htm
-Nowa Ziemia /nowa-ziemia-najwiekszy-smietnik-nuklearny-swiata-vt141605.htm
(użytkownik Przemyslav83)
a w komentarzu dodam Czelabińsk :-)


Tutaj zamieszczę ogólną charakterystykę.

Badania, testy i zakłady produkcyjne:
Zakład:.......................................Miejscowość:.............Funkcja:
Angarsk......................................Angarsk..................Wzbogacanie Uranu
Arzamas-16 ................................Sarów.....................Projektowanie
Chelyabinsk-65............................Czelabińsk..............Reaktory plutonowe
Chelyabinsk-70............................Kasli.......................Projektowanie
Krasnoyarsk-26............................Dodonowo..............Reaktory plutonowe
Krasnoyarsk-45............................Kańsk....................Wzbogacanie Uranu
Nowa Ziemia.............................................................Miejsce testów
Penza-19....................................Kuźnieck..................Produkcja głowic
Semipalatinsk-16.........................Kazachstan..............Miejsce testów
Sverdlovsk-44.............................Verkh-Neyvinsk........Wzbogacanie uranu
Sverdlovsk-45.............................Niżniaja Tura............Produkcja głowic
Tomsk-7.....................................Tomsk.......................Produkcja uranu i plutonu
Zlatoust-36.................................Złatoust...................Produkcja głowic
Eleron........................................Moskwa...................Ochrona


Przetwarzanie uranu:

Almaz..........................................Lermontow.....................Przetwarzanie uranu
Chita-46......................................Krasnokamiensk..............Przetwarzanie uranu
Chkalovsk...................................Khodzhent.......................Przetwarzanie uranu
Dniepe........................................Dnieprodzierżyńsk...........Przetwarzanie uranu
Kirgiz MC.....................................Bishkek..........................Przetwarzanie uranu
Navoi..........................................Navoi..............................Przetwarzanie uranu
Prikaspisky..................................Aktau..............................Przetwarzanie uranu
Sibruda.......................................Abaza.............................Przetwarzanie uranu
Tselinnyi......................................Stepnogorsk....................Przetwarzanie uranu
Vostochny....................................Zheltiye Vody...................Przetwarzanie uranu

Składy broni jądrowej:

Borisoglebsk.............................................................Miejsce składowania
Bulyzhino..................................................................Miejsce składowania
Chebsara..................................................................Miejsce składowania
Dodonovo.................................................................Miejsce składowania
Golovchino................................................................Miejsce składowania
Karabash..................................................................Miejsce składowania
Khabarovsk...............................................................Miejsce składowania
Komsomolsk-na-Amure..............................................Miejsce składowania
Krasnoarmeyskoye....................................................Miejsce składowania
Malaya Sazanka........................................................Miejsce składowania
Mozhaysk..................................................................Miejsce składowania
Nizhnyaya Tura.........................................................Miejsce składowania
Olenegorsk...............................................................Miejsce składowania
Sergiev Posad...........................................................Dowództwo ochrony
Yuryuzan...................................................................Miejsce składowania
Zalari........................................................................Miejsce składowania
Zhukovka.................................................................Miejsce składowania


Czelabińsk-65 w komentarzu :-)

google imejdż, wiki, globalsecurity, rosatom.ru