Pewien facet uciekając z więzienia schował się w domu swojej przyjaciółki. Zaczął się już przebierać (zdjął więzienne ciuchy), kiedy rozległo się walenie do drzwi. Facet, podejrzewajac, że to policja wlazł na jedną z krokwi pod sufitem (tak nieszczęśliwie, że zwisały mu z niej jajka). Gliniarze szukali go dobrą godzinę, ale nic nie znaleźli. Jeden z nich zauwazył jaja faceta i spytał gospodyni: - Co to? - Chińskie dzwonki. - Nigdy nie słyszałem jak one brzmią - i huknął w nie pałą. Ponieważ nic nie usłyszał huknął ponownie, mocniej, o wiele mocniej. W tym momencie facet nie wytrzymał. Zszedł z krokwi i rzekł: - Bim bam bom, ty sk***ysynu!