9 lipca 2003 roku w Moskwie została zatrzymana obywatelka Czeczenii Zarema Mużachojewa, której celem był zamach terrorystyczny w centrum w rosyjskiej stolicy w pobliskiej restauracji, aczkolwiek posrała się w majtki i zostawiła ładunek na ulicy, po czym uciekła.
Podczas próby rozminowania ładunku wybuchowego zginął saper FSB Giorgij Trofimow.
Mużachojewa dostała 20 lat.
3 czerwca 2003 trzy kobiety (szachidki) przyleciały do Moskwy. 5 lipca dwie z nich dokonały zamachu terrorystycznego podczas festiwalu rockowego "Skrzydła" w rejonie lotniska Tuszino, w rezultacie którego zginęło 18 osób.
Mużachojewa działała w składzie zorganizowanej grupy przestępczej, której motywem przewodnim była nienawiść na tle nacjonalistycznym i religijnym.
Apel do terrorystow z roznych krajow: wy niecywilizowanie ludzie wysadzajcie sie nawzajem w swoich niecywilizowanych krajach jak chcecie z kims walczyc bo cywilizacja nie cofnie sie w rozwoju do waszego poziomu.
Wielki szacunek dla tego człowieka, zawsze podziwiałem takich Bohaterów, którzy za relatywnie psie pieniądze ryzykują życie dla idei. j***nych żołnierzyków zabijających Afgańczyków i Irakijczyków dla diengów i wczesniejszej emerytury pie**olę wielkim ku*asem w dupę, ale dla saperów wielkie uznanie!
Ale przecież Czeczenia to bojownicy o wolność. Jeszcze nie tak dawno temu polskie prawiczki niemal dostawały orgazmu na dźwięk słowa Czeczenia. A prawda jest taka że nie ma prawdy są tylko poglądy.
Tak filozoficznie... Jeżeli by rozbroił sekundę przed, to by nie jebnęło, czyli by nie rozbroił, ale by nie jebnęło, typowy konflikt kata.
E=mc2 rządzi