Jazda motocyklem to frajda. Kilka dobrych lat spędziłem na 2 kółkach. Ale trzeba mieć wyobraźnię. Nie zapie**alać na oślep. Mój jednoślad miał zryw, że żadna puszka nie miała startu. No, wiadomo, na początkach trochę się poodpie**alało, cisnąc gaz, kilka razy mało brakowało. Ale potem wsiadałem na motocykl, i delektowanie się jazdą. ch*j w to, że leszcze w firmowych puszkach wyprzedzali na pałę. No nie powiem, było, że jak tylko mnie wyprzedzili, na momencie ich brałem na następnej prostej. Bo tak. Potem sprzedałem motocykl, bo się przeniosłem i już nie miałem gdzie trzymać. Kupiłem auto. Tak naprawdę, zamiana na auto z prostego względu. Dojazd do pracy przez cały rok i wali mnie aura. Ale motocykl sobie kiedyś kupię. Na weekendy i na letnie dojazdy.
Sadystyczny materiał ja jako motocyklista już się nie mogę doczekać końca marca. Ale jak obejrzałem cały ten film to nieco ochłonąłem. LWG i z wyobraźnią do przodu!
Mnóstwo wymuszeń i za duża prędkośc, jak by motocylkiści jezdzili tyle ile się powinno to 90% tych wypadków mogli by uniknąć, wina zawsze leży po środku ale prędkośc to nie wina kierowców.