Krata browaru dla sędziego, że panuje nad chłopami, którzy sami nad sobą nie panują, a do tego mają przewagę liczebną Aż się chce wierzyć w ducha fairplay
Wybieram się na zakraplane spotkanie z kolegami, nie widziałem ich od ponad roku, i na picu najmniej mi zależy.
Nie ma jednak możliwości, żebym siedział o suchym pysku.
Wydaje mi się, że najrozsądniejszą opcją (biorąc pod uwagę koszty, częstotliwość wychodzenia do toalety, uzupełniania szklanki) będą drinki (ale to pedalsko brzmi).
Mianowicie wódka z czymś, jakimś sokiem czy napojem?
Właśnie nie znam się na tym.
Polecicie mi jakąś dobrą mieszankę do popijania podczas rozmowy.