do domu i rozmowa z "renią grabowską"
Panowie jak dla mnie nie ma czegoś takiego jak koleżanka tym bardziej przyjaciółka jest znajoma. Wiekszość z nas jak się spotyka już z laską to chce coś wiecej (moge się mylić) po za tym jak można wyjść na piwko z "koleżanką" i co niby robić ? ani poflirtować bo "koleżanka" ale rachunek to zapłacić to już lepiej się wyjdzie na jednym telefonie do kumpla i hasło "pijemy"
A ja Ci powiem, że możliwe to jest. Zależy w jakich okolicznościach poznajesz kobietę. Jeśli zagadujesz to ja miałem tylko 1 przypadek że skończyło się na koleżeństwie. Zawsze się kończylo systemem zerojedynkowym czyli sukces-porażka. Ale jak poznajesz koleżankę dziewczyny i np. ona lubi ten sam sport co ty, lubi sie napic piwa z Tobą to czemu nie można się kumplować. Jak zagadujesz do obcej laski to jest jasne że robisz to bo Ci się podoba, więc zmienia od razu rodzaj pożądanej relacji.
Ale czy prawdziwa przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest możliwa to ciężko powiedzieć
A weźcie k***a. Mam taką koleżankę z którą właśnie coś niby miało być a jednak zawsze mnie zwodziła, parę miesięcy temu olałem ją i udało mi się z inną to pomimo że ona też znalazła chłopaka to co chwilę sie wpie**ala to czy bym na piwko nie wpadł, a to czy na papieroska nie pójdziemy sobie gdzieś, a jak się z nią spotkam to takie podteksty mi rzuca że niejeden by sobie pomyślał że chce żeby ją zapakować. No ja pie**olę głupie k***y myślą że jak raz złapią rybkę na haczyk to juz się żyłka nigdy nie zerwie, pomimo że one dupsko będą przed innymi na prawo i lewo otwierać. Oczywiście żeby nie urazić sadolek nie wszystkie a nawet chyba mniejszość kobiet takich jest więc określenie głupie k***y proszę czytać z dystansem