11 stycznia 2019 roku około godziny 4:00 operator łódzkiego monitoringu zauważył, że na skrzyżowaniu al. Kościuszki z ul. Wólczańską w Łodzi kierujący daewoo nubira uderzył w sygnalizator uliczny.
Dyspozytor nie spuszczał auta z oka. W pewnym momencie zaobserwował, że kierujący nubirą, ma pewne trudności z odjechaniem. O swoich spostrzeżeniach poinformował dyżurnego komendy, który we wskazane miejsce wysłał policjantów po cywilnemu.
Gdy patrol wywiadowców jechał w kierunku ul. Wólczańskiej, mężczyźni podróżujący daewoo wysiedli z auta oceniając straty,. Chcieli uruchomić zablokowane koło. W trakcie gdy pasażer pozostawał na zewnątrz pojazdu, kierujący zaczął cofać nieomal potrącając znajomego, jednocześnie otwartymi drzwiami uderzył w słup oświetleniowy.
Wkrótce obaj odjechali z miejsca zdarzenia, skręcając w ul. Wólczańską. Tam auto zauważył patrol łódzkich wywiadowców, zatrzymując do kontroli.
Wezwani na miejsce policjanci łódzkiej drogówki zbadali trzeźwość kierującego. Wówczas okazało się, że jest kompletnie pijany. Alkomat wskazał 2,2 promila, niewiele mniej alkoholu w organizmie miał pasażer pojazdu. Jego badanie wykazało 2 promile.
W trakcie czynności z 28-letnim łodzianinem okazało się, że nie dość, iż nie posiada on prawa jazdy, to jeszcze jest poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności za rozbój. Teraz czekają go surowe konsekwencje. Odpowie za spowodowanie kolizji drogowej, jazdę bez uprawnień i kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Naj***ne w trzy dupy zmotoryzowane polactwo zabija więcej ludzi niż islamscy terroryści.
Mam nadzieję, że po przegranej nie został zgwałcony
"Barcelona-Roma, íbamos a por nuestro 5 retto solidario, el más potente, el más complicado logísticamente hablando. Íbamos a ver al Papa, 1.500 km, tres países, cuatro personas completamente diferentes unidas por el Síndrome de Rett, pero no contábamos con esto: un conductor y su móvil, decidieron que ese día nosotros, volveríamos a nacer. Desde ese día estamos jugando la bola extra de nuestras vidas", relató el bombero alicantino después del atropello. "Estamos aquí porque aún no nos tocaba irnos...", escribió el actor en su cuenta de Instagram. "Respetémonos en la carretera".