Jestem rolnikiem i jestem EKSPERTEM. Wybrali najbardziej oswojonego cielaczka i sieją propagandę, że taki słodki byczek cierpi. Zapraszam do mnie na taki projekt, wybiorę im takiego buhaja, że nawet siana dać nie podejdzie o połamanych stanowiskach nie wspomnę. Bo to raz przy sprzedaży było tak, że wszyscy się chowali za ciężarówkę, bele siana, gdzie tylko można a jedna ofiara losu biegła z postronkiem w ręku a drugi koniec u byka na rogach i co sił na samochód jak w Pampelunie
. Znajomy kupił raz jałówkę, która po przewiezieniu do gospodarstwa po prostu ogłupiała, atakowała wszystko, nie dało się do niej podejść. Chyba nawet z przyczepki jej nie zdejmował, tylko pojechali do masarni. Jak powiedział rzeźnikowi o co chodzi, to krówkę zabili na przyczepce, nawet nie chcieli próbować zaprowadzić jej do ubojni i widłakiem przewieźli na rozbiór. Więc, niech wam drodzy sadole, serduszka się nie krajają, bo takie zwierzę to 1 na 20