18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Polskie obozy dla niemieckiej ludności cywilnej

cwany89 • 2013-01-22, 23:46
Witam,
jako że dość biernie przyglądam się wrzucanym przez Was artykułom, filmom, słodkim zdjęciom etc. etc. to postanowiłem w końcu zaistnieć i wrzucić coś własnego. Będzie to krótki artykuł traktujący o tematyce, o której wielu z Was nigdy nie słyszało. Tak więc do dzieła. Życzę miłej lektury.
Rozpocznę może od małego wprowadzenia. Czy ktoś z Was wie, co działo się z Niemcami po II wojnie światowej? A i czy wiecie, że zachodnie ziemie naszego pięknego kraju, a także Mazury, pomorze, to ziemie z dziada pradziada niemieckie, a do dzisiaj można spotkać się z echem komunistycznej propagandy i gadaniem o "ziemiach odzyskanych", dziedzictwie Piastów etc? Nie będę tutaj tego wszystkiego opisywał, jak ktoś wie to ekstra, a jak nie to niech się dowie. A i nie jestem antypolski, proniemiecki czy coś w ten deseń. Staram się być neutralny. Więc może zacznę od tego jak w ogóle do tego doszło, że powstały w Polsce obozy, no i co tam też się ciekawego działo.
W końcowym okresie wojny, a także zaraz po niej największym problemem Państwa Polskiego było ustalenie kto z jego mieszkańców może być uznawany za Niemca i co należy zrobić z obywatelami kraju, który przez 6 lat systematycznie niszczył polski naród oraz jego dziedzictwo. Początkowo wiele osób odpowiedzialnych za los Niemców miało poglądy dość radykalne, jednak rachunek ekonomiczny wymusił innego rodzaju działanie. Po pierwsze w Polsce brakowało wówczas rąk do pracy oraz wykwalifikowanej siły roboczej. Drugim problemem był brak mieszkań i gospodarstw dla Polaków, którzy byli wysiedlani z dawnych wschodnich ziem rzeczpospolitej, które zostały wcielone do ZSRR. Postanowiono więc, że najlepszym rozwiązaniem będzie umieszczenie Niemców w obozach pracy, które umożliwią szybszą odbudowę polskiej gospodarki w miejscach, w których brak było rąk do pracy. Pierwszym aktem prawnym w tej sprawie był rozkaz Ministerstwa Administracji Publicznej z 20 sierpnia 1945 roku.
1) sporządzić dokładną ewidencję wszystkich Niemców fachowców, koniecznych do pracy w przemyśle i zatrudnić ich , celem uruchomienia fabryk
2) Zarejestrować wszystkich zdolnych do pracy Niemców płci obojga i wziąć do robót polnych, bądź do robót porządkowych i przy odbudowie w miastach i to nie tylko na ziemiach odzyskanych, lecz i w Polsce właściwej (no i widzicie, nawet komuniści wiedzieli co to Polska właściwa)
3) Starych i niezdolnych do pracy przeznaczyć do wysiedlenia w pierwszej kolejności
4) Niemców przeznaczonych do pracy należy skoszarować bądź to w określonej dzielnicy, bądź to w barakach do tego celu przeznaczonych
5) Przystępując do przesiedlenia należy od razu zważyć możliwości transportowe. Powinno być od razu zdecydowane, czy wszystkich odstawiać się będzie do granicy środkami lokomocji, czy silniejsi odbędą drogę pieszo, a jedynie bagaż ich zostanie odstawiony wozami.
6) Po wysiedleniu wykazanych w pkt. 3 i po ukończeniu pilnych robót polowych i w miastach należy przystąpić do wysiedlenia wskazanych w pkt.2
7) Wreszcie w miarę możliwości szkolenia kadr nowych polskich fachowców, przystąpić do stopniowego przesiedlania wykazanych w pkt.1. Należy w tym miejscu zwrócić uwagę na konieczność skoszarowania chwilowo w R.P. Niemców, potrzebnych do wykonania pewnych prac i to dla dwóch względów:
a) celem dokładniejszego przecięcia możliwości utrzymywania przez pracujących Niemców kontaktów z podziemną akcją faszystowską
b) celem uwolnienia zajmowanych przez Niemców mieszkań i oddania takowych do dyspozycji osadników polskich (czytajcie osadzenia wyrzuconych Polaków z naszych! ziem wschodnich), albowiem brak mieszkań (na razie zajmują je Niemcy) zniechęca osadników polskich do pozostawania na ziemiach zachodnich (a któż by chciał zostawiać ojcowiznę?)
Problem z tym, kogo należy traktować jako obywatela Niemiec, a kogo uznawać za Polaka był szczególnie widoczny na terenach wcielonych w 1939 roku do III Rzeszy ze względu na liczne wpisy mieszkańców tych ziem do Volsklisty. Priorytetowym zadaniem władz było ustalenie, czy możliwe jest i na jakich zasadach włączenie do społeczeństwa polskiego osób wpisanych do II, III i IV grupy Volkslisty. (podaje podział, który obowiązywał m.in. w Reichsgau Wartheland: Grupa pierwsza: osoby, które przed 1 września 1939 otwarcie występowały jako Niemcy należąc do różnych organizacji, grupa 2: osoby mające niemieckie pochodzenie, ale nie występujący jako Niemcy, grupa 3: osoby mające najczęściej niemieckie pochodzenie i proniemieckie nastawienie oraz grupy etniczne jak kaszubi, mazurzy czy ślązacy oraz grupa 4: spolonizowane poprzez małżeństwa osoby niemieckiego pochodzenia).
Ostatnim elementem w podjęciu decyzji o wysiedleniu było pozbawienie Niemców obywatelstwa polskiego, jeśli je posiadali. Wraz z obywatelstwem osobom tym konfiskowano cały majątek. Regulował to dekret z 13 września 1946 roku. Podlegały mu wszystkie osoby, które ukończyły 18 rok życia wyróżniające się niemiecką odrębnością kulturową. Nad postępowaniem w sprawie ustalenia tej odrębności pracował prokurator opierając się na opisie zachowania danej rodziny podczas okupacji. Na czas postępowania sądowego osadzano taką osobę w obozie. Część osób została zatrzymana bezprawnie, bez wcześniejszego orzeczenia w tej sprawie, tylko z inicjatywy miejscowej milicji. Zdarzały się przypadki, kiedy osoba osadzona w obozie zmarła, a w 2 tygodnie po tym fakcie jej rodzina otrzymywała nakaz zatrzymania od prokuratury. Osoby zatrzymane mogły wnosić o rehabilitację składając deklarację przynależności do narodu polskiego. Wnioski jednak, z winy często celowych działań komendantów obozów, dostarczane były z wielomiesięcznym opóźnieniem. Cała ta skomplikowana procedura i powojenny bałagan powodował, że Niemcy przetrzymywani byli w obozach całymi miesiącami, nierzadko latami. Dodatkowo zbrodnie popełniane w pierwszych latach istnienia obozów powodowały, że władze państwowe wolały pozostawić osadzonych na dłuższy czas w obozie licząc, że z czasem winy ulegną zapomnieniu.
Ustalenie liczy więźniów obozów oraz osób wysiedlonych jest niezwykle ciężkie ze względu na braki w dokumentacji. Przy ustalaniu tych danych pomocne były m. In. listy transportowe oraz zapytania o miejsca pobytu do czasu wysiedlenia poszczególnych osób. Według niemieckiej statystyki należy mówić o liczbie szacowanej na około pół miliona więźniów.
Podsumowując działalność obozów od strony gospodarczej ciężko jednoznacznie stwierdzić jaki wpływ miały na sytuację w powojennej w Polsce. Niektóre obozy przynosiły zyski, a inne straty. Dodatkowo ciężko ocenić w jaki sposób praca Niemców w prywatnych gospodarstwach przyczyniło się do ich rozwoju, gdyż brak jakichkolwiek dokumentów na ten temat. Pewne jest natomiast, że sieć obozów na ziemiach zachodnich powojennej polski zapewniała doraźną siłę roboczą tam, gdzie jej brakowało (m.in. w majątkach rolnych, kopalniach), jednak fakt, że większość jeńców stanowiły kobiety, osoby starsze i dzieci powodował, że siła ta nie mogła być efektywnie wykorzystana.
Dopiero 20 lipca 1950 roku zniesiono wszelkie sankcje wobec osób deklarujących przynależność do narodu niemieckiego. Zakończono wszystkie procesy, nowych spraw nie zakładano. Więźniów, którzy nie nadawali się do polonizacji odesłano do Niemiec.

Ok, a teraz wreszcie coś sadystycznego, część właściwa o obozach.
Warunki sanitarne i bytowe były inne w obozach niż w miejscach odosobnienia. Miejsca odosobnienia były najczęściej „obozami przejściowymi”. Tworzono je z zamiarem przetrzymywania w nich ludności przez kilka dni, jednak w wielu przypadkach funkcjonowały miesiącami.
W większości powstawały przypadkowo z inicjatywy ludności miejscowej w miejscach kompletnie do tego nieprzystosowanych. Najczęściej był to po prostu kawałek terenu ogrodzony drutem kolczastym. Warunki były katastrofalne. Brak było toalet, łaźni oraz podstawowego personelu medycznego. Wodę często przynoszono z najbliższego jeziora. Od milicjantów pilnujących obozu zależało, czy osadzeni otrzymają cokolwiek do jedzenia.
Czasem miejsca odosobnienia tworzono w kościołach ewangelickich. W jednym z nich, w Sępólnie Krajeńskim, przetrzymywano ponad 2000 jeńców. Pozwalano im opuszczać kościół 2 razy dziennie.
Do tworzenia większych obozów dla Niemców wykorzystano dawne kompleksy obozowe z czasów wojny (np. Jaworzno, Potulice). Głównym problemem we wszystkich obozach był niedostatek żywności (dziennie 400 bis 600 kalorii). Dodatkowo zupełny brak środków czystości, przeludnienie oraz przemęczenie spowodowane ciężką pracą powodowało wysoką śmiertelność. Niemcy, którzy mieli szczęście pracować poza obozem, spali najczęściej w stajniach lub oborach.
Zniszczenia wojenne i braki w zaopatrzeniu miały istotny wpływ na katastrofalną sytuację w lecznictwie. Brakowało przede wszystkim lekarzy i lekarstw. Dodatkowo panował głód.
Stosunek personelu obozów do Niemców był różny. Zależał on przede wszystkim od komendanta obozowego. Zaraz po wojnie w mniejszych obozach tworzonych doraźnie panowało zazwyczaj dużo większe bezprawie spowodowane zupełnym brakiem nadzoru nad osobami sprawującymi nadzór.
Najczęstszą formą znęcania się nad Niemcami było ciągłe przypominanie im o odpowiedzialności za wojnę i wyniszczenie narodu polskiego. Jednocześnie stosowano przy tym groźby zemsty. Najczęściej największym okrucieństwem odznaczali się ci strażnicy, którzy przeżyli pobyt w niemieckich obozach koncentracyjnych. Karano często za najmniejsze przewinienia. Więźniowie byli bici, niezależnie od płci i wieku. Zdarzały się też przypadki skatowania na śmierć. Jednym z najdobitniejszych przykładów bestialstwa jest sytuacja, która miała miejsce w obozie w Zimnych Wodach. Młody oficer najpierw skopał młodą Niemkę. Następnie poszedł do latryny, zamoczył buty w fekaliach i kazał je wylizać swojej ofierze. Po tym jak dziewczyna skończyła pobił ją na śmierć.
Niemieckie dzieci:
Ministerstwo bezpieczeństwa w instrukcji z 30 października 1944 roku zarządziło, aby nie internować dzieci poniżej 13 roku życia. Jedynie niemowlęta karmione jeszcze przez matki miały pozostać w obozie przez krótki czas. W praktyce wyglądało to zupełnie inaczej. Na przykładzie obozu w Potulicach widać to najlepiej. Z 24 000 ludzi aż 6000 stanowiły dzieci. Gdy były za słabe albo za młode do pracy (najczęściej poniżej 6 lat) to osadzano je w polskich domach dziecka, bądź też oddawano polskim rodzinom. W ten sposób zaczął się ich powolny proces polonizacji. Kiedy matki opuszczały obóz, jeśli im się to udało, najczęściej nie mogły odnaleźć własnych dzieci. Często działo się to z powodu tego, że polscy „rodzice zastępczy” nie chcieli pozbywać się taniej siły roboczej i zaprzeczali, że wzięli dziecko z obozu. Jednocześnie z powodu niestarannego prowadzenia dokumentacji obozowej najczęściej nie było możliwe ustalenie, czy dane dziecko jest sierotą, czy też ma rodziców, których należy szukać. W wielu przypadkach niemieckie dzieci wracające do ojczyzny nie umiały ani słowa po niemiecku. Trzeba też podkreślić dramat rodziców tych dzieci. Były przypadki, kiedy udawało im się uzyskać informację na temat miejsca pobytu swojego potomstwa. Jednak po przyjeździe na miejsce często okazywało się, że dziecko wcale nie chce wracać z zupełnie nieznajomą osobą mówiącą w dodatku w obcym języku. Czasem dzieci te były też wrogo nastawione przeciwko Niemcom przez swoich polskich rodziców.
Dzieci, które pozostały w obozie, nie mogły mieszkać razem z matkami. Mieszkały w specjalnych barakach dziecięcych. Nie miały w nich zabawek, książek, ani nawet papieru i ołówków. Według zachowanych relacji niemieckie dzieci w obozie całymi godzinami wegetowały słuchając otaczających ich dźwięków.
Ach i byłbym zapomniał. Nasi oficerowie też gwałcili. Wprawdzie nie tak często jak nasi "wyzwoliciele" no ale jednak. A ruskie to czasem robili naloty na obozy. Wyobraźcie sobie co się działo. No i co z tego, że czasem komendant był ok, i traktował godnie osadzonych. Nie mógł nic zrobić.
Dla zainteresowanych tematem polecam książkę Helgi Hirsch "Zemsta Ofiar" (iteratura wspomnieniowa, łatwiej znaleźć w oryginalnym niemieckim wydaniu) oraz książkę Witolda Stankowskiego "Obozy oraz inne miejsca odosobnienia dla niemieckiej ludności cywilnej w Polsce w latach 1945-1950. Temat może tutaj nie jest zbyt szeroko opisany, jednak pochodzi z mojego referatu, a uwierzcie mi, nie chciało mi się tak długo tego mówić (oryginał po Niemiecku...). Ok i to na tyle. Jak ktoś ma jakieś pytania to zapraszam do dyskusji. A i tak na koniec. Nie piszcie nic, że zasłużyli, etc. Jak to powiedział mój profesor "Opfer sind Opfer" (ofiary są ofiarami), więc też to uszanujcie. A i raczej więcej przeczytałem na temat obozów niemieckich w Polsce oraz polityce okupacyjnej III rzeszy, więc nie tyrajcie mnie, że taki pro-niemiecki. Dołączam niestety tylko 2 fotografie (a dla zainteresowanych brutalnymi osobami polecam nazwisko Morel, może coś wrzucę jeszcze na temat tego zacnego pana)

di...........ks

2013-01-23, 11:48
Jak dla mnie mogli by ich wszystkich wytłuc.

lisu777

2013-01-23, 12:06
a co k***a mieli ich na Bahamy wysłać!

cwany89

2013-01-23, 12:07
@Anarchangel: Gdzie ja to zasugerowałem, że historia Polski zaczęła się w 1939 roku? Nie potrafisz zrozumieć, że mówię o ofiarach? Czy żeby napisać artykuł to powinienem był wcześniej rozpocząć od przedstawienia całej historii Polski? A tekst "panie Steinbach" jest wręcz absurdalny. Nigdzie nie napisałem, że popieram ich żądania do rekompensaty za zabrane im ziemie. NIGDZIE! A i wcale tak nie myślę, Niemcy rozpoczęli wojnę i ponieśli jej konsekwencje. My ponieśliśmy gorsze, nam zniszczono naród, całą inteligencję, nauczono, że byle jakie podejście do obowiązków nie niesie za sobą żadnych konsekwencji. Skończ odchodzić od tematu, bo na tej zasadzie to możemy tak pisać w nieskończoność. Przypomnę, temat dotyczył cywilów niemieckich, w większości kobiet, dzieci i starców, którzy zostali zamknięci w miejscach odosobnienia przez ówczesne organa władzy w Polsce. Obozy te były zarządzane przez Polaków, niejednokrotnie dochodziło w nich do nadużyć będących efektem zemsty za 6 lat okupacji. W tym przedziale się poruszaj. I proszę, nie zarzucaj mi braku wiedzy. Poruszasz wiele zagadnień, ale odchodzisz od tematu.

KlinikaAborcyjna

2013-01-23, 13:38
Drogi autorze po wojnie szkopy miały pomoc od aliantów i dlatego dziś są na wyższym poziomie niż nasz ukochany kraj .
My w nagrodę popadliśmy pod komunistyczny zabór radziecki , zabrano nam Wilno Lwów a odzyskaliśmy ziemie które kiedyś były pod panowaniem króla Polski. Na dobrą sprawę szkopy powinny zapłacić za odbudowę kraju , niech qźwa nie płaczą bo i tak na wojnie wyszli najlepiej . Idąc tokiem twego rozumowania to powinniśmy domagać się od ruskich przesunięcia granicy aż pod Moskwę w końcu też ich pokonaliśmy zdobywając Moskwę i wsadzając na tron "naszego człowieka"
Jak mówi przysłowie :"dziadek jak był młody to motyle pośladami łapał" ale liczy się teraźniejszość . Gówno niemcom oddamy!!!

Anarchangel

2013-01-23, 13:40
@cwany89: Stwierdziłeś błąd na mapie podważając polskość piastów jednocześnie zaliczając Królewiec do Niemiec, dlatego zapytałem od kiedy zaczyna się wg. ciebie historia Polski. Pisząc artykuł na temat jakiegoś wydarzenia historycznego, zwykle w ramach uczciwości podaje się tło historyczne oraz przyczyny. Pisząc "panie Steinbach" przekomarzałem się jedynie z twoim punktem widzenia - izolowania pewnych zjawisk (dopiero w ostatnim poście dodałeś nieco tła historycznego). Naprawdę nie ma o co się spinać ;-)
Historia Polski, to historia wojen - najeżdżali nas Czesi, potem Niemcy, potem znowu Czesi, potem znowu Niemcy, potem Turcy, potem Szwedzi, potem Niemcy, Rosjanie i Austriacy, potem Rosjanie, potem Niemcy, potem znowu Rosjanie... a z sąsiadami, jak to z sąsiadami, jakie stosunki sobie wypracujesz, takie będziesz miał - dlatego też, musisz mi wybaczyć mój niski próg wrażliwości na krzywdę agresora

fvm

2013-01-23, 14:33
Widzę że koledzy nie mieli historii w szkole. Autor tego tekstu nie powinien wdawać się w dyskusje z większością osób na forum sadistic.pl, tutaj wrzuca się zdjęcia pourywanych kończyn, pozabijanych dzieci i spalonych murzynów a następnie sporządza karykatury do tego i komentuje w jakiś chamski sposób. Tekst o cierpieniu niemieckiej ludności cywilnej po II wojnie światowej i morderstwach dokonanych na bezbronnych osobach w komunistycznej Polsce to temat do dyskusji na forum historycznym. Chyba włożyłeś w to zbyt duży wkład intelektualny i teraz jesteś rozczarowany poziomem dyskusji.. ;) Cwany89 tutaj możesz się co najwyżej spodziewać postów typu "dobrze k**om" oraz "więcej zabitych szkopów" a nie polemiki i rzeczowych argumentów :P

PS Spotkałbyś się z większą ilością zrozumienia i akceptacji gdybyś wrzucił zdjęcie kobiety z penisem albo rozszarpanego ciała muzułmanina :P

bugmenot789

2013-01-23, 15:13
fvm napisał/a:

Widzę że koledzy nie mieli historii w szkole. Autor tego tekstu nie powinien wdawać się w dyskusje z większością osób na forum sadistic.pl, tutaj wrzuca się zdjęcia pourywanych kończyn, pozabijanych dzieci i spalonych murzynów a następnie sporządza karykatury do tego i komentuje w jakiś chamski sposób. Tekst o cierpieniu niemieckiej ludności cywilnej po II wojnie światowej i morderstwach dokonanych na bezbronnych osobach w komunistycznej Polsce to temat do dyskusji na forum historycznym. Chyba włożyłeś w to zbyt duży wkład intelektualny i teraz jesteś rozczarowany poziomem dyskusji.. ;) Cwany89 tutaj możesz się co najwyżej spodziewać postów typu "dobrze k**om" oraz "więcej zabitych szkopów" a nie polemiki i rzeczowych argumentów :P

PS Spotkałbyś się z większą ilością zrozumienia i akceptacji gdybyś wrzucił zdjęcie kobiety z penisem albo rozszarpanego ciała muzułmanina :P



Kolegów szukasz? Ty nie masz kolegów, więc skończ pie**olić!
Opisujesz chyba siebie (kręcą cię laski z fujarami?) - poznałem po zupełnym braku argumentów przy jednoczesnej krytyce swoich "wymyślonych kolegów" oraz ich wiedzy historycznej...
Dołączyłeś 2012-04-20, ale napisałeś jedynie dwa posty, oba w tym temacie, oba zawierają sporą dawkę wazeliny ...jesteś alter ego autora czy jego dz**ką?

fvm

2013-01-23, 15:51
Tak się składa że pisałem kilka prac naukowych o podobnej tematyce więc przyłączyłem się do rozmowy po raz pierwszy na tym forum, bo przeważnie rzadko dyskutuje się tutaj na jakieś poważne tematy z zagadnienia historii XX wieku, ale nie mam zamiaru pisać Tobie więcej bo wystarczy przeanalizować Twój język i Twoje "argumenty" (ubliżanie i wulgaryzmy przy jednoczesnym braku wiedzy na dany temat) i po prostu szkoda mojego czasu. :)