sam jestem ateistą, ale mam szacunek do tradycji i kultury moich przodków...
Niby nie każdy wierzy i nic mi do tego... No ale jednak cała procesyja i czytanie Ewangelii to mogliby na kilka minut darować ,,łatanie" w siatę... Nieco bezczelnie się zachowują i tyle. 5-10 minut by ich też nie zbawiło.
Ragnar,
nasi przodkowie też nie umieli czytać i mieszkali w 20 osób w chatach z słomą na dachu... ale jak tak chcecie powrócić do korzeni to proszę bardzo. Ja nie najeżdżam na ateistów, dlaczego oni zawracają sobie dupę czymś w co i tak nie wierzą? Przecież chcą wolności religijnej...
Z niektórymi z Was to jak w tym kawale :
Spotyka sie grupka ateistów i zaczynaja wyzywać boga.
Przeklinają krzyczą i wszystko inne, nagle jeden z grupki zauwaza ze nowy członek który przyszedł nie psioczy na boga nie przeklina i drze ryja jak inni.
Podchodzi i pyta: dlaczego nie przeklinasz i nie wyzywasz boga razem z nami ?
Na co ten odpowiada: Bo ja w niego po prostu nie wierze.