O ile ją wj***ł to nie widzę problemu, ale jak zrobił to tylko dla pokazówki, potem ją wyrzucił a następnie zaczął mamie marudzić by poszła do sklepu bo jedzenia w lodówce nie ma, to ch*j typowi w dupe
Nie wiem, dlaczego tak się cieszysz autorze. Ja rozumiem zabijanie, ale bez zadawania niepotrzebnego cierpienia i tylko wtedy, gdy mamy z tego jakiś pożytek. Taka ryba może i nie krzyczy ani nie piszczy jak np. kot czy pies, ale również bardzo cierpiała. Po co? Najwyraźniej po to, by autor oglądając to doznał jakiegoś dziwnego zaspokojenia swojej żądzy krwi, w końcu jakie to męskie żywcem usmażyć malutką rybkę...