Też tak odpowiadam, albo jak ktoś nieznajomy się pyta czy poczęstowałbym go czymś (czipsem, czy innym ch*jstwem na które sępy od razu lecą), to mówię nie dziękuję i sobie idę.
a mnie to wk***ia, takie cebulactwo. Rozumiem, że np będąc na uczelni, wiesz że są mendy które nigdy nie mają własnych fajek, tylko raz od święta, i takim osobom nie dajesz, spoko. Ale co Ci szkodzi dać jednego petka żulowi albo innemu nieznanemu? A Ty chcesz być zabawny, i wiesz co? Nich*ja nie jesteś!
To bym musiał codziennie dwie paczki kupować w tym jedną do obczęstowania. pie**ole, menelstwo tak się nauczyło ostatnimi czasy, że nawet bezczelnie pytają czy oni k***a dwóch wziąć nie mogą. Jakby fajki mi za darmo dawali w kiosku.