Komisja z Ministerstwa Zdrowia ogląda szpital. Ordynator prowadzi ich przez korytarz a tu, przez otwarte drzwi jednej z sal, widać jak pacjent wali konia.
- Co to ma być? - pyta facet z ministerstwa.
- Przerost prostaty. To nowa metoda leczenia. - odpowiada ordynator.
Idą dalej, a tu w następnej sali pielęgniarka ciągnie druta pacjentowi.
- Co to ma być?!
- Przerost prostaty.
- Co ty mi tu pierdzielisz? Tamten facet wali konia a temu pielęgniarka loda robi!
- Bo tamten leczy się z NFZ, a ten prywatnie.
Wszyscy leczą się prywatnie ale jak padnie temat prywatyzacja szpitali to j***ne społeczne oburzenie nastaje. Rozj***ć NFZ oddać ubezpieczalniom. Jedyne rozwiązanie dla polskiej służby zdrowia.
Prywatne leczenie w stylu Polaka wygląda tak. Idzie bogacz do konowała za stówkę do prywatnego gabinetu, a potem ten go umawia na zabieg/operację z kasy NFZ, bo większość nie stać na usunięcie zęba ze znieczuleniem. Jak sytuacja jest dramatyczna to zapożycza się na pięć kawałków u całej rodziny na łapówkę, aby "przyspieszyć procedury".
Śmieszą mnie takie komentarze jak wszystko powyżej. Już widzę jak cebulaki chodzą prywatnie się leczyć. A te kolejki do lekarzy niby skąd się biorą. Więc skończyć pie**olić.