Dawaj Eduardo, opie**olimy uzbrojony konwój piniędzy, bydziem bogacze. Okej Alfonso, ale jak to zrobimy??? Zaczniemy strzelać do uzbrojonych strażników w ubraniu ochronnym i zobaczymy co się stanie. Geniusze zbrodni.
^up, z punktu widzenia sytuacji to nie byłby głupi plan gdyby nie głupi bandyci. Stoi kolejka randomowych ludzi, wmieszasz się w nią z kumplem, w ustalonym momencie wyciągasz skrycie broń i walisz do oniemiałych konwojentów. Fakt, iż jesteś w grupce przypadkowych ludzi raz, że o ile potrafisz nie wyglądać przez chwilę jak gościu który skroił by każdego nawet z puszki piwa sprawia że możesz być blisko i mieć czas na przygotowanie, dwa daje Ci kilka sekund opóźnienia reakcji konwojujących bo słabo strzelać do grupki niewinnych randomów zanim się trochę nie rozbiegną.