Żona dzwoni do męża:
- Kochanie, gdzie jesteś?
- Na polowaniu...
- A kto tam tak głośno dyszy?
- Niedźwiedź...
- A czemu dyszy?
- Bo jest ranny, postrzeliłem go...
- A dlaczego on dyszy damskim głosem?!
- Nie wiem... Jestem myśliwym, a nie weterynarzem...
Żona dzwoni do męża:
- Kochanie, gdzie jesteś?
- Na polowaniu...
- A kto tam tak głośno dyszy?
- Niedźwiedź...
- A czemu dyszy?
- Bo jest ranny, postrzeliłem go...
- A dlaczego on dyszy dziecięcym głosem
- Nie wiem... Jestem myśliwym, a nie pedriatrą............
Ja jak kiedyś byłem na polowaniu to biegne po lesie i pacze jaszczomp zapie**ala to z bazuki go rozj***łem i jadłem mienso. I dzwoni do mnie moja lafirynda i sie pyta co robie to mowie ze mienso jem i w tedy ze mno zerwała bo jest puł wegankom.
@up kiedy widzę tego typu komentarze zastanawiam się: po kiego ch*ja ktoś takie coś wymyśla? Ni to śmieszne, ni kontrowersyjne, nikogo nie obraża, niczego nie tłumaczy - ot, taki bezwartościowy odpad.
Nie myl dezaprobaty z bólem dupy. Równie dobrze ja mogę stwierdzić, że ty masz ból dupy o to, że ja mam zastrzeżenia do niego. A ty możesz wyskoczyć potem z komentarzem, że ja mam ból dupy o twój ból dupy o mój ból dupy.... No to się może tak w nieskończoność ciągnąć. I po ch*j?