Jakby to była kaczka.. to bym napisał że rasa indian runner, która właśnie charakteryzuje się staniem na baczność, ale k***a kogut? O.o W tle widać jakieś klatki, chów klatkowy może nieść takie skutki (więcej kur na metr klatki niż skośnookich w ich miasteczkach), może on podczas rozwoju musiał tak do paszy / wody się wychylać i tak zostało.. a cholera wie - mamusia mówiła "nie rób tak bo ci tak zostanie" - no i masz.
P.S. Jeśli ktoś pracował na kurnikach to wie.. że takie coś to małe piwo
Jeśli chodzi o:
1. longlong7 - wrzuca wyłącznie filmy bez dźwięku, bo jest głuchy i ma wyj***ne na resztę [analogicznie - dobrze, że jeszcze dowidzi (przynajmniej co-nieco).]
2. ptaka - nie wiem.
Chłop miał 200 kur i ani jednego koguta. Poszedł do sąsiada, kupić tak ze trzy na początek.
A sąsiad na to:
- Ale po co trzy? Słuchaj stary - ja ci sprzedam Kazia. Kazio to jest taki kogut, że ci te wszystkie 200 kur spoko obsłuży.
Po trzeciej flaszce dobili targu, chłop wrócił z Kaziem do gospodarstwa, wypuścił go z klatki i mówi:
- Słuchaj Kaziu - to jest teraz twoje gospodarstwo, 200 kur na ciebie czeka, wyluzuj się, jesteś tu jedynym kogutem, nie ma co się spieszyć, tylko mi się nie zmarnuj - kupę kasy za ciebie dałem.
Ledwo skończył mówić, SRU! Kaziu wpadł do kurnika. Przeleciał wszystkie kury kilka razy, tylko pierze leciało. SRU! Poleciał do budynku obok gdzie były kaczki - to samo. Chłop krzyczy, próbuje go hamować. Ale gdzie tam! SRU! Poszedł Kazio za stadem gęsi i zniknął w oddali. Rano
chłop wstaje, patrzy - leży Kaziu na podwórku, kompletna padlina. Nad nim krążą sępy. Podbiega i krzyczy:
- A widzisz Kaziu, mówiłem Ci, daj spokój, tyle kasy w błoto...
A Kaziu otwiera jedno oko i syczy przez zaciśnięty dziób:
- Cśśś, sp***alaj, bo mi sępy płoszysz...
znam paru kolesi co cisną na teściu i tak chodzą po siłowni, chociaż najwięksi nie są. Wszyscy mają z nich bekę, mniejsi i więksi. Bo na siłce to się ćwiczy a nie pajacuje.