Mi tam koleś poprawił humor swoją pomysłowością, nie wiem jakim trzeba być kołkiem, by na widok marchewki zadzwonić na policję.
He he, ostatnio w Krakowie coś częsty motyw z tymi marchewkami. Oto zdjęcie, które zrobiłem w wakacje:
Obrazek
Mi tam koleś poprawił humor swoją pomysłowością, nie wiem jakim trzeba być kołkiem, by na widok marchewki zadzwonić na policję.
Lepiej dmuchać na zimne. Swoją drogą kretyn z tego "bombiarza", bo jakiś nowy Brunon może to podchwycić, umieści ładunki wybuchowe w wyżłobionych marchewkach, ludzie po którymś razie juz nie zareagują i będzie BUM. Dziesiątki zabitych i rannych. Ciekawe komu będzie wtedy do śmiechu.
Zapłacić powinien ten ślepy gbur bo wezwał milicje
Najciemniej jest pod latarnią. Przykleisz ją do słupa i nikt nie zareaguje, twierdząc że przecież nikt by bomby w tak widocznym miejscu nie zostawił.