Rodzina C. z Głodowskiego Wierchu w Bukowinie Tatrzańskiej dała o sobie znać. Co prawda "najtwardszy góral na Podhalu" Jan C. od kilku miesięcy przebywa za kratkami, ale w awanturnictwie "godnie" ojca zastępuje syn Bartek. W przypływie fantazji farbą pomalował runo owiec i kóz ze swojego stada. Koza miała niebieskie nogi, a na futrze napis "MO". Artystyczne zapędy mogą zaprowadzić go przed sąd. O pomalowanych zwierzętach dowiedzieli się obrońcy zwierząt. Sprawę zgłosili policji.
Sranie w banie, krowy przecież też się kolczykuje i jakoś nikt nie drze ryja, że to nie etyczne, bykom wypalają znaki na dupskach, rozgrzanymi prętami, a te pie**olce się srają, że chłopak kozy pomalował...
Ty, a jakby ci tak ryja pomalować, to przecież zero szkody, a jaka zabawa, nie?
Hyhy a może jestem clownem i malowanie twarzy jest dla mnie codziennością?
Wiele osób się oszpeca tatuażami wszelkiej maści (nie chcę tu nikogo urazić- po prostu tak uważam i tyle) i jakoś nikt ich z tego powodu nie ściga.