Gdy chodziłem do technikum, to jeden z profesorów był straszliwym ch*jem. Na koniec któregoś roku szkolnego jedna z klas złapała jego samochód i wstawiła do śmietnika, sprytnie go obracając w środku. Po czym machając świadectwami zakończyła edukację w tej szkole. Pozostali uczniowie nie mieli sił by go z powrotem wystawić. Skończyło się na rozbiórce cegła po cegle.
tak powinno byś w POLSCE, a nie sebixy i karyny ustawią swoje gównobejce czy inne srasaty, a w momencie gdy straż albo pogotowie chce przejechać, trzeba czekać na właściciela pojazdu....
ten uczuć gdy chińskie małe rączki są lepiej rozwinięte od kraju który odkopywał się z grobu
Jak podnosili go to byłem pewien że za dach go ciągną i zaraz słupki puszczą.... zawiodłem się....
Jak się obrócił bokiem to już zobaczyłem że nie będzie fajerwerków