Teść ma prywatny staw około 3,5 ha. W zeszłym roku dwa dorosłe okazy łabędzi zrobiły sobie legowisko, po chwili na świat przyszły młode. Rodzina, znajomi i wszyscy obserwatorzy zachwyceni. Młode rosły szybko, były takie słodkie i uporcze, dosłownie aniołki. Na plaży i na stanowiskach wędkarskich, zaczęło sie jednak pojawiać coraz więcej gówienek, po kilku tygodniach coraz więcej gówien. Stare łabędzie maja stolec wilkości ludzkiego, więc uwierzcie, ohyda! Jako wędkarz, który spędza nad woda mnóstwo czasu, stałem się wrogiem łabędzi, bo je odganiałem, po godzinnym sprzataniu stanowska z odchodów tych pieprzonych łabędzi. A te bestie, rozpościerały skrzydła i normalnie mnie atakowały syczać, machając skrzydłami i wręcz wchodząc w moja prywatną przestrzeń. Ale wtedy wyciagnąłem grabie plastikowe z drewnianym sztylem. Raz tylko samcowi machnaąłem przez grzbiet, to sp***alając połamał ładnych kilka metrów trzcin. Walczyłem z nim kilka tygodni, uzbrojony w grabie. Naprawdę te ptaki sa bardzo bezczelne i niebezpieczne. Psa moga utopić bardzo szybko. Po ataku jak na filmie, ich zycie nie pownno być takie jak przedtem. I w dupie mam teraz ekoterrorystów i ekologów.
kiedyś pamiętam pływały sobie nad jeziorem ale bez młodych, wziąłem trochę chleba i im rzucałem, jak zjadły to jeden zaczął płynąć w moją stronę i syczeć no to sobie myślę że po co taka k***a ma żyć po co taka k***a ma istnieć to ja do niego mówie, że nie po to Ci k***o jeść dawałem żebyś mnie teraz atakować miał to niewiele myśląc wziąłem trepa i raz drugi przypie**oliłem w łeb to odpłynął, prawie wyrwałem chwasta
kiedyś naj***ny sąsiad udusił łabędzia w celu pozyskania jajek oraz mięsa do spożycia. j***ne są silniejsze niż się wydaje, ukręcić łeb nie tak łatwo, więc sąsiad wziął sprawy w swoje zęby . Gdzieś miałem zdjęcia z tej akcji, jak znajdę to zrzucę foty.