@up nie no jak się przyjrzysz to zobaczysz "kogoś" na miejscu kierowcy w tym starociu.
szkoda tylko, że ten biały nie urwał haka, gdy próbował ściągnąć go zjeżdżając na pobocze. byłoby zabawnie
@up dobrze niech ci będzie, że to stary, nie widać, czy pordzewiały golf jedyneczka w odcieniu koziej sraki, w którym pewnie zjarało się sprzęgło bądź inny nie wymieniany od nowości podzespół
Moim zdaniem na kursach na prawko powinny być co najmniej 2-3 godziny nauki jazdy podczas holowania. Zarówno jako holujący jak i holowany.
To jest porażające jak wiele osób zapomina przekręcić stacyjkę i blokuje im się kierownica. Nie wspominając już o tym, że zapominają o takich rzeczach jak brak wspomagania kierownicy oraz hamulców a kierowcy którzy robią za holownik też nie grzeszą rozumem i zapie**alają zamiast jechać spokojnie i bez nagłych hamowań a lina aby była zawsze napięta.
ten oszołom powinien na kolanach przez cały tydzień chodzić za kierowcą opla który go 'ściągnął' sprzed tira bo debil by zdechł na śmierć. I zrobił to tak, że nie zerwał taśmy holowniczej. Ma poukładane pod kopułą. Kierowca opla winien wg mnie jeszcze z liścia dać holowanemu za narażenie życia (holującego) przez głupotę skrajną.
Pamiętam jak byłem pierwszy raz holowany, 15 kilometrów ale miałem wrażenie, że ta droga się nie skończy, tak mnie ojciec nastraszył, że jak linka nie będzie naciągnięta to na byle zakręcie sie wpie**ole pod tira.
Panowie. Wyobraźcie sobie jaką presję odczuł ten w białym jak zobaczył tira przed sobą i auto holowane wciąż na lewym pasie.
Chociaż daje do myślenia fakt, że dopiero po przejechaniu tira biały gwałtownie wykręcił w pobocze, żeby zerwać holowanego z powrotem.
Zadi_Pan w golfie chyba zapomniał przekręcić kluczyk i mu kierownicę zablokowało, nie widzę innego wytłumaczenia - Pan w golfie powinien zostać rozj***ny przez tego tira ale na jego szczęście i nieszczęście innych kierowców zatoczka uratowała mu dupę( pewnie przy okazji zrzucił parę kilo w gacie )
Wcześniej czy później zawita na hardzie
@Velture ale wytłumacz mi fenomen nie posiadania wspomagania?
Przecież samochody kiedyś nie miały i jeździły. Mam ibizę 6L, z elektryczno hydraulicznym wspomaganiem i jest tam taki volkswagenowski ficzer, że jak na maksymalnym skręcie przytrzymam kilkanaście sekund to wspomaganie się potrafi wyłączyć. Wystarczy zgasić i będzie z powrotem, ale póki o tym nie wiedziałem dwa czy trzy razy zdarzyło mi się jechać kilka kilometrów bez wspomagania. Fakt, kierownica chodziła w ch*j ciężko, trzeba było się przyłożyć, ale w żdanym wypadku nie wpłynęło to na to jak prowadziłem pojazd.
@waloos Kiedyś nocą pomagałem zepchnąć zdechniętego golfa z drogi. bez pracującego silnika obrócenie kołem kierownicy wymagało nadludzkiej wręcz siły (oburącz nie byłem w stanie jej ruszyć). nie wiem czy to tamten był taki popsuty czy wspomagania w vw tak mają. U mnie hydrauliczne wspomaganie bez silnika pozwala na przekręcenie kierownicy(aczkolwiek bardzo ciężko jest, no i to nie jest vw)
@sirapacz mam auto z koncernu VW, z przełomu milenium
Wspomaganie hydrauliczne kiedy nie pracuje ale jest sprawne, daje się obrócić nawet jedną ręką. Niestety, nikt nigdy nie słyszał o serwisie maglownicy dopóki auto nie przestanie w ogóle skręcać.
)
