W Polsce scena freestyle jest cienka jak odbyt węża, co widać z resztą. A Gospel to w ogóle porażka. Zamiast losowanych tematów, powinna być zasada '' kto rzuci k***ą, ten przegrywa''. Nie do rytmu, nie do taktu... Klasę trzymają tylko OSTR i Tetris, może ktoś jeszcze, nie wiem, bo nie siedzę w tym. Tak czy owak, bida.
Poszedłbym na coś takiego. Gdzie w stolicy się takie rzeczy odbywają?