jak będzie miał nawrót choroby to znowu mu masa spadnie i lata treningów pójdą się j***ć.
Swoją drogą ciekawe czy rodzice go utrzymują bo tez dużo trenuje ale do takiej sylwetki dużo mi brakuje i to wszystko przez brak czasu bo nie mam czasu gotować bo pracuje i ciężko dietę utrzymać do tego trzeba dużo kasy bo bez odżywek jest to praktycznie nie możliwe a one są dosyć drogie jak dołożymy do tego karnet na siłownie..
Szacunek dla faceta bo postawa chorego to może i 50% szans na "wygranie z rakiem" ale dlaczego zawsze pomija się lekarzy bez których facet gryzłby piach?
@gozdek - ten gość nie jest jakiś max duży. Ma fajną, zdrową, proporcjonalną sylwetkę. To nie 120kg dzik z definicją rzędu 5% BF, żeby musiał jeść co do minuty, co do minuty walić swoją porcję epi i zapijać to shakiem białkowym. Takie coś da się zrobić pracując, ucząc się, trenując sztuki walki jednocześnie, więc nie pisz głupot. I też kiedyś wierzyłem w magię odżywek... To po kilku latach mija
A co do nawrotu choroby i spadku masy - połamałem na zawodach judo rękę, dość konkretnie. 4 miesiące całkowitego odpoczynku - straty były, ale to co latami naturalnie wypracowane wraca bardzo szybko.
Brawa dla chłopaka, świetny motywator! Leci piwko, a dla tych którzy myślą że z raka nie da się w Polsce wyleczyć to muszę Was zmartwić, mojego brata uratowali i ma się świetnie. Na pewno lepiej niż Wy internetowi Patrioci