przełączyli wysokościomierz na "radiowy"zamiast na barometryczny, mgła przysłoniła "rów" , nie było komunikacji z wieżą. Mówcie co chcecie, w dużej części wina leży po stronie pilotów, powinni odejść postanowili schodzić, zahaczyli o brzozę, oderwało się skrzydło i bang.