Tak wyglądają szczęśliwi ludzie, którzy nie oglądają TV i mają w dupie sytuację z frankiem. Swoja drogą to pie**olą o tej walucie już tyle, że staje się to nudne.
@up Skoro uważasz, że bycie szczęśliwym jest równoznaczne z brakiem elementarnej wiedzy (nie mów mi, że ktoś kto nie wie co to np. dolar jest szczęśliwy. Dla mnie taki ktoś to po prostu skończony nieuk.)
No bo, jak można nie wiedzieć, czym jest frank szwajcarski?
@Fumar. A czy mógłbyś mi wyjaśnić dlaczego znajomość szwajcarskiej waluty miałaby być elementarną wiedzą dla Polaków? Nie porównuj dolara do franka bo to jest kompletnie bez sensu. Sytuacja dolara ma realny wpływ na gospodarkę światową, w tym Polski. Natomiast sytuacja franka interesuje jakieś 0.1% do 0.5% polskiego społeczeństwa, która w tej walucie zaciągnęła kredyt. Jest to państwo o wielkości zbliżonej do województwa mazowieckiego i jego wpływ na import, eksport czy ogólną sytuację naszej gospodarki jest znikomy. Dla przeciętnego Kowalskiego frank mógłby kosztować nawet 5zł, a i tak nie byłoby to dla niego odczuwalne. Nie wiem też skąd wyciągasz wniosek, że Ci ludzie nie wiedzą co to jest dolar. Myślę, że to akurat wiedzą.
A i pewnie wszyscy Szwajcarzy wiedzą, że Polską walutą jest złoty, bo to dla nich przecież "elementarna wiedza", która jest im niezbędna do funkcjonowania w społeczeństwie i wyżywienia siebie oraz rodziny.
@up Bez przesady... Można nie wiedzieć jaka jest waluta w Botswanie, ale Szwajcaria to jest jednak znany kraj. Jeśli pomyślisz np. Niemcy, to większość (99,9%) ludzi ma skojarzenie: Hitler, naziści, holokaust; a jeśli pomyślisz Szwajcaria, to widzisz takie rzeczy jak szwajcarski zegarek, szwajcarska czekolada, Czerwony Krzyż, no i.... szwajcarskie banki, w których jest szwajcarska waluta, którą jest frank.
@mianke Nie mów mi proszę, że Szwajcaria to nic nie znaczący kraj. Co z tego, że jest małe? Są bogaci, mogą się pochwalić jak już wspomniał 'hiperbolizacja' zegarkami, czekoladą, pięknymi widokami, dobrze rozwiniętą turystyką. Ba! Nie są w UE, byli neutralni w I i II wojnie światowej, a do tego jebią mandaty po 1800€ za przekroczenie prędkości o 20km/h (mój wujek dostał 3 lata temu taki oto mandat. Poszli mu na rękę nie odholowując auta, bo jest Polakiem). Do tego, właśnie dochodzą te kredyty. Mówisz, że kredytobiorcy mający te właśnie kredyty we frankach, to znikomy odsetek społeczeństwa. Ale jednak, dotyczy wielu z nas.
Co do dolara - podałem luźny przykład. Ludzie bardziej ogarniający co się dzieje na świecie (nie mówię tutaj o zainteresowaniach telewizją i mieleniem przez nią mózgów), wiedzą, że w Japonii są Jeny, w UK Funty, w Stanach Zjednoczonych Dolary, w Rosji Ruble, a w Szwajcarii Franki. Dodatkowym argumentem jest fakt, że bardzo wielu Polaków wyjechało za granicę. Więc wiele osób stara się być na bieżąco z kursami wymiany tychże walut.
Aha. I nie porównuj wiedzy Szwajcarów o PLNach, bo raz, polska giełda uzależniona jest: 1) od giełdy amerykańskiej, 2) europejskiej. Szwajcarzy w tej kwestii mają dużo więcej do gadania niż my.
Podsumowując, dalej uważam, że taka wiedza, to jest minimum i koniec kropka. Nie kładźmy na szali naszej wiedzy z wiedzą obywateli innych państw. Dobrze jest wiedzieć więcej. No chyba, że wolisz błysnąć w towarzystwie głupotą .
