18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Fantazja seksualna: Wygrana na loterii.

My...........er • 2015-06-30, 02:45
Osobiście przeczytałem, bezczelnie zaj***łem. Mi się podoba, więc może i wam też będzie (Pierwszy temat. Proszę o wyrozumiałość).

Zastanawialiście się kiedyś jaką fantazje seksualną spełnilibyście po wygranej kilku milionów na loterii.. ostatnio naszła mnie taka myśl, a to opowiadanie jest jej owocem.

Mam 20 parę lat, studiuję i jak większość obywateli tego kraju nie łudzę się, że po studiach znajdę dobrze płatną pracę w zawodzie. Będzie dobrze jak będę w stanie utrzymać rodzinę bez sezonowych wyjazdów za granicę. Jestem realistą a mimo to od czasu do czasu (przeważnie w urodziny) puszczam los na loterii. Od tak, po prostu raz na rok można. Robię tak od lat, chyba odkąd skończyłem podstawówkę. I wiecie co dwa miesiące temu trafiłem szóstkę. Pula 8 000 000, jedyny zwycięzca. Czyli po odliczeniu podatku nieco ponad 7 000 000 zł. Przyznam się szczerze gdy dostałem kasę na konto 2 dni siedziałem w pokoju i myślałem co z tym dalej zrobić. Dwa dni wiedziałem o tym tylko ja, nigdy, ale to nigdy nie czułem takiego podniecenia.. ale i niewiedzy co dalej. Żyjąc z dnia na dzień nagle musiałem zacząć planować. I to nie tydzień czy dwa do przodu ale kilkanaście lat, a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że pokoleń. Zostawiłem sobie około pół miliona na „bieżące” wydatki, a resztę polokowałem na jakiś lokatach i funduszach. Z kasy na bieżące wydatki w ciągu miesiąca spełniłem wszystkie materialne potrzeby mojej rodziny na najbliższą dekadę. Wysłałem rodziców na wakacje. I sam też wyjechałem na dwu tygodniowego tripa po Europie, bez konkretnego planu po prostu jeździłem, latałem lub pływałem gdzie mnie naszła ochota, jadłem gdzie chciałem, spałem gdzie i z kim chciałem nie martwiąc się ile wydaję. Ale o szczegółach tej wyprawy i nawiązanych znajomościach opowiem może kiedy indziej. Siedząc w niewielkiej knajpce gdzieś w Andaluzji (wybaczcie w tej chwili nawet nie pamiętam nazwy tej mieściny) popijając jakieś delikatne lokalne wino zacząłem planować w szczegółach realizację swojej seksualnej fantazji.

Dwa dni potem ze szczegółowym planem działania byłem już w Polsce.

Punkt pierwszy: pokój

Wynająłem dom wolno stojący na obrzeżach Warszawy. Nieduży jednopiętrowy około 100 metrów + działka przy lesie. Nic w nim specjalnie nie zmieniałem bo i po co inwestować w wynajmowany dom. Jedyne pomieszczenie które przerobiłem to pokój na pierwszym piętrze. Poza zmianą umeblowania został zamontowany podwieszany sufit oraz wybite przejście w ścianie do sąsiedniego pokoju (wielkości jak na drzwi), Wnęka ta jednak została zakamuflowana ogromnym weneckim lustrem, także z sąsiedniego pokoju można było dokładnie obserwować co dzieję się po drugiej stronie lustra. Podobne rozwiązanie zastosowano w podwieszanym suficie. Co do mebli nie było ich aż tak dużo: szafka nocna z lampką, szafa, biurko, fotel, łóżko, sprzęt grający i.. rura do tańca zamontowana centralnie naprzeciwko wnęki z lustrem weneckim, mniej więcej w połowie pokoju. Do rury kazałem dorobić dwa „uszka” na wysokości 10 i 30 centymetrów od podłogi. Po przeróbkach i odmalowaniu pokój wyglądał dość luksusowo ale nie kiczowato. Po prostu pokój zabaw dla dużych chłopców. W pokoju znalazło się 6 ukrytych kamer + jedna za weneckim lustrem w pokoju obok oraz dwie w łazience.

Punkt drugi: poszukiwania

Zacząłem poszukiwać Kobiety, wymagania wiadomo seksowny wygląd – nie mam określonego typu: nieważna długość ani kolor włosów, budowa raczej drobna, kolor skóry, typ urody nieważny. W takim razie jaki był klucz poszukiwań?.. Wiek. Nie szukałem młodej laski, studentki która wyrwała się dopiero co z pod skrzydeł rodziców i daje dupy na lewo i prawo, korzystając co weekend z wolności. Szukałem kobiety koło 30stki, może lekko po. Nie prostytutki, nigdy nie kręciło mnie płacenie za sex, zwłaszcza, że mój układ nie był jednostronny bo nie tylko ja miałem czerpać z niego przyjemność. Potrzebowałem po prostu kobiety dojrzałej, pracującej na jakimś monotonnym stanowisku, najlepiej w jakiejś korporacji lub urzędzie, generalnie znudzonej życiem. Kobiety, która przy drobnym zaintrygowaniu sama z ciekawości wejdzie w mój układ.

Trwało to około 10 dni, setki godzin przy komputerze, dziesiątki maili, rozmów na czatach, portalach randkowych czy społecznościowych. W końcu znalazłem. Bożena 33 lata rozwódka z 9 letnim synem, pracownica urzędu, rude proste włosy mniej więcej do karku, nienaganna figura, wiadomo nie top modelki ale proporcjonalna, super kształtna pupa, biust nie duży ale jędrny i jasnobrązowe oczy. Znalazłem ją na czacie w godzinach jej pracy, kilka rozmów (już na gg), takich ogólnych o życiu, tym co było, co jest. Odnalazłem ją na portalu społecznościowym, to nie było trudne, chyba zapomniała jak szczegółowe dane podała na gg. Na zdjęciach naprawdę wyglądała pociągająco, zwłaszcza w prześwitującej lekko, letniej zielonej sukience, opinającej się lekko na jej biuście i pośladkach. Musiałem jednak przekonać się na własne oczy. W tym celu udałem się do urzędu w którym pracowała. Znając imię i nazwisko szybko znalazłem pokój. Pchnąłem drzwi..

Bożena: dzień dobry Pan w jakiej sprawie? Zapytała nie odrywając wzroku od monitora

JA: ja, ja

B: spojrzała na mnie słysząc moje jąkanie

JA: ja szukam pokoju w którym mógłbym zmienić adres meldunkowy (skłamałem na szybko)

B: a ma Pan już wypełniony wniosek (mówiąc to uśmiechnęła się lekko widząc moje zagubienie, ale i pewność z jaką na nią patrzę)

JA: nie mam

B: wstała i przeszła wzdłuż pokoju wyciągając coś z szuflady drugiego biurka

(zdjęcia nie kłamały, nawet w tym oficjalnym urzędniczym stroju wyglądała seksownie, czarna spódnica za kolano, biała koszula i spięte wysoko włosy)

- proszę, oto wniosek, proszę go wypełnić i złożyć ale już nie do mnie tylko do koleżanki z pokoju obok.

+ dziękuje (uśmiechnąłem się, patrząc jej w oczy i wyszedłem)

Następne dwa dni minęły na intensywnym pisaniu z Bożeną, byłem pewny, że to idealna kandydatka. Otworzyła się przede mną. Gadaliśmy dosłownie o wszystkim również o seksie. Od rozwodu z mężem czyli od 3 i pół roku tylko dwa razy uprawiała sex, ale bez większej przyjemności, faceci na których trafiała byli raczej nastawieni na zaspokojenie własnych potrzeb, a i z mężem przez ostatnie dwa lata ich związku nie było jej za dobrze w łóżku.

Postanowiłem dłużej nie zwlekać i zapytałem

JA: Miała byś ochotę przeżyć coś czego nigdy w życiu nie przeżyłaś?

B: co masz na myśli?

JA: Przygodę twojego życia

B: wiesz dobrze że nie mam czasu na żadne wyjazdy, jak nie praca to synek, albo dom.

JA: nie mówię o przygodzie podróżniczej

B: a o jakiej?

JA: przygodzie seksualnej

(dłuższe milczenie)

B: nie wiem czy powinnam, znamy się tylko z sieci

JA: Obiecuję ci tylko że przeżyjesz coś niesamowitego, gwarantuję, że nigdy wcześniej nie doznałaś takiej rozkoszy.

Obiecuję ci, że pierwszy raz w życiu będziesz, aż tak w centrum zainteresowania mężczyzny.

B: konkretnie co miałabym zrobić?

JA: zagrać w moją grę

B: miałabym być twoim pionkiem??

JA: o nie, nie, miałabyś być jej główną treścią

(cisza)

B: a zasady?

JA: Po pierwsze zero przemocy

Po drugie tylko ty i ja

Po trzecie: całkowita tajemnica

Po czwarte twoja uległość i zaufanie, w zamian za rozkosz, spełnienie, i bycie w 100% centrum mojej uwagi.

B: kiedy?

JA: choćby w najbliższy weekend

(cisza)

B: zgoda

JA: w takim razie zaczynamy, podaj mi swój numer telefonu, od tej pory kontaktujemy się tylko przez smsy

Sms JA: Rozgrywka zaczyna się pojutrze, do zobaczenia.



Punkt trzeci: realizacja

Sobota rano:

Sms JA: wybierz miejsce z którego o 17.20 zabierze cię taksówka

SMS B: sklep żabka przy al. Niepodległości

Sms JA: ubierz się jakbyś szła do pracy



Godzina 18. 30 widzę światła taksówki przy swoim domu.. przyjechała

Bożena podeszła do furtki zzzz domofon otworzył furtkę

Sms JA: drzwi są otwarte wejdź i zdejmij płaszcz.

Wchodzi dość niepewnie wiesza płaszcz na wieszaku przy drzwiach widzę ją przez obiektyw kamery.

Dom oświetlają palące się świece

Sms JA: podążaj za ogniem

Bożena posłusznie przechodzi przez hol i wchodzi po schodach na których stoją świece

Drzwi do pokoju zabaw są uchylone, wchodzi w pokoju palą się dwie świece na biurku.

Drzwi się zatrzaskują, zauważa, że z tej strony nie mają klamki.

Widać jej niepewność, ale nie panikuje.

Światło w pokoju się rozjaśnia, rozgląda się nieufnie.

Przemawiam do niej przez mikrofon, lekko zmodyfikowanym głosem.

JA: witaj

B: (zdezorientowana) cześć, gdzie jesteś?

Ja: wszystko w swoim czasie

Możemy zacząć rozgrywkę?

B: tak

JA: podejdź do pułki na przeciwko łóżka i weź kopertę

Otwórz ją i przeczytaj na głos.

Bożena: „witaj piękna twoim pierwszym zadaniem w naszej grze będzie wykonać striptiz, zatańcz naprzeciw lustra, ale nie zdejmuj bielizny”

Z głośników zaczęła lecieć zmysłowa muzyka.

Bożena staję pomiędzy lustrem a rurą, jest spięta, zdezorientowana.

Ma na sobie tą samą czarną spódnice co wtedy w urzędzie, pończochy z jakimś lekkim wzorkiem, czarne szpilki, bluzka na guziki z kołnierzykiem tym razem w kolorze ecru, i blado żółty żakiecik dopasowany do sylwetki, włosy upięte.. wzięła sobie do serca kiedy mówiłem ubierz się jak do pracy.

Stoi teraz maksimum 2 metry ode mnie, dzieli nas tylko weneckie lustro, za którym siedzę w fotelu a przede mną na statywie nagrywa wszystko czujne oko kamery. Na zdjęciach wydawała się wyższa, w szpilkach ma z 170cm

Zaczyna tańczyć, dość sztywne ruchy, właściwie to zaczęła się kołysać a nie tańczyć. Kołyszę się jakby zupełnie nie słyszała muzyki i dość szybko rozpina bluzkę. Jest już przy 3 guziku.

Zatrzymuję muzykę

Ja: STOP!

Zapnij się

Bożena lekko przestraszona, zapina się

B: coś nie tak?

Ja: zaczniesz to zadanie jeszcze raz, ale pomyśl, że robisz to tylko i wyłącznie dla siebie, tańczysz dla siebie, rozbierasz się dla siebie, wraz z urzędniczymi ciuchami zrzucasz z siebie monotonie dnia codziennego, wychodzisz z roli skrupulatnej urzędniczki. Stajesz się namiętną kobietą, którą tak naprawdę jesteś. Zaraz włączę muzykę, a ty zamknij oczy i zamanifestuj swój seksapil.

Bożena przytaknęła głową i zamknęła oczy

Włączyłem muzykę

Zaczęła się kołysać, ale już w rytm i w tempo muzyki, ręce które zawędrowały pod szyję przy rozpinaniu bluzki, powoli przez wszystkie krągłości powędrowały na uda. Bożenka zaczęła zmysłowo wić się do muzyki błądząc dłońmi po materiale służbowej spódnicy. Powoli rozpięła guziki żakietu, odwracając się tanecznym krokiem tyłem do lustra zrzuciła go na ziemię za siebie. Schyliła się nie zginając kolan i przeciągnęła żakiet pod nogami rzucając go gdzieś dalej. Jej cudowny kształtny tyłek wypięty był teraz wprost w moją stronę, opięty w tej cholernej urzędowej spódnicy, pod która widać było zarys stringów. Obiema dłońmi objęła nogi na wysokości łydek i powoli przeciągnęła dłonie na pośladki, zatrzymując je tam i tak jakby lekko wbijając paznokcie. Chyba dopiero teraz otworzyła oczy i spostrzegła, że tuż przed sobą ma rurę. Chwyciła ją i przeszła w koło niej parę razy, w końcu oplotła ją prawą nogą i chciała się zakręcić, ale obcas od lewej szpilki zahaczył o kajdanki które leżały na podłodze przypięte do rury i moja tancerka się potknęła. Jednak nie wychodziła z roli, szybko pozbyła się szpilek i kontynuowała show. Prawa noga znów oplotła rurę, po paru obrotach Bożena stanęła tyłem do rury, którą niemal wcisnęła pomiędzy pośladki. Przeciągnęła tyłeczkiem po rurze w górę i w dół i w końcu zdecydowała się ściągnąć spódnice. Odwróciła się tyłem i zerkając przez ramię w lustro rozpięła powoli zamek i zsunęła ją powoli z pośladków aż do momentu w którym spódnica mogła swobodnie z nich opaść. Moim oczom ukazały się cholernie zgrabne nogi w czarnych pończoszkach, oraz mniej więcej połowa cudownych pośladków bo niestety resztę zakrywała koszula, która wydawała się zdecydowanie krótsza gdy była wpuszczona w spódnice. Bożenka znowu objęła rurę dłonią przeszła się wokół niej i stojąc bokiem do lustra zrobiła bardzo głęboki przysiad, także koszula podjechała w górę ukazując profil jej pupy w całej okazałości. Powtórzyła tę czynność trzykrotnie. Po czym stanęła do mnie przodem opierając się o rurę, byłem pewien że zaraz odskoczy gdy poczuje zimny metal na pośladkach, ale najwidoczniej już na tyle go sobą rozgrzała, że nie był już taki zimny. Guziczek po guziczku, uśmiechając się filuternie do swego odbicia w lustrze rozpinała koszulę. Gdy guziki się skończyły stanęła bokiem do lustra i zdjęła ją z siebie. Szybko przerzuciła ją pomiędzy nogami i łapiąc ją za plecami przesuwała jej gładkim materiałem po swoim kroczu. Chyba sprawiło jej to nie małą przyjemność bo powtórzyła to parę razy. Następnie wiła się chwilę wokół rury – szło jej to już niemal jak profesjonalistce. W końcu oparła jedną nogę o łóżko i zmysłowym ruchem, zaczęła powoli ściągać pończochę, najpierw z prawej, potem z lewej nogi. Wróciła do rury, już miała się wokół niej opleść, gdy wyłączyłem muzykę.

To jakby wyrwało ją z transu. Stanęła jak słup soli .

JA: Wystarczy.

Wyciągnij teraz kopertę z dolnej szuflady biurka.

Posłusznie wyciągnęła i zaczęła głośno czytać.

B: „Gratuluję uporałaś się z pierwszym zadaniem. Teraz sprawdzimy na ile mi ufasz. Podejdziesz do rury i uklękniesz przy niej tak aby być bokiem do lustra, a plecami do rury, gdy to zrobisz zepniesz sobie ręce kajdankami które są przypięte do rury”.

Moja urzędniczka nerwowo przełknęła ślinę, gdy skończyła czytać wiadomość. Położyła kartkę na biurku widać było że o czymś myśli. W końcu zapytała

Bożena: ale zero przemocy?

JA: tak, takie są zasady.

Po tych zapewnieniach uklękła w wyznaczonym miejscu wygięła ręce do tyłu i spięła je w nadgarstkach.

Wszedłem do pokoju ubrany w szlafrok i maskę karnawałową, podszedłem do niej powoli, kucnąłem przy niej i położyłem rękę na jej policzku, lekko zadrżała, pogładziłem kciukiem jej gładką skórę jej policzka i delikatnie pocałowałem w usta, wstałem i usiadłem za jej plecami, przesunąłem palcem po linii jej kręgosłupa, miała gęsią skórkę. Obiema dłońmi zacząłem masować jej kark i szyję, podziałało spięte mięśnie zaczęły rozluźniać się w moich dłoniach, przesunąłem dłonie na dekolt i po raz pierwszy przez koronkę stanika dotknąłem jej piersi. Trzeba przyznać, że miała piękny koronkowy komplet bordowej bielizny. Rozpiąłem biustonosz i zsunąłem z jej piersi. Piękne nabrzmiałe cycuszki ciepłe z podniecenia, zwieńczone sutkami które jakby czekały aby dostać się pomiędzy moje palce. Bożena jęknęła. Spokojny męski dotyk strasznie ją nakręcał. Masowałem jej piersi powoli ciesząc swoje dłonie ich jędrnością i gładkością. Lewą rękę zostawiłem na piersiach ale prawa zjeżdżała już coraz niżej, po brzuszku który był gorący, do jeszcze cieplejszego miejsca. Moje usta w tym czasie wędrowały po łopatce karku i szyi urzędniczki, lekko podrażniając jej delikatną skórę zarostem. W końcu dotarłem palcami do materiału majtek, ona jakby tylko na to czekała rozchyliła nogi, abym tylko zjechał niżej. Ciepło przebijające się z pod cienkiego materiału majteczek było nie do opisania. Podrażniłem się jeszcze chwilę z sobą i z nią masując jej muszelkę przez materiał stringów, który chyba dawno nie był tak mokry. W końcu całując jej ucho wsunąłem rękę w jej majteczki. Idealnie wydepilowana niedopieszczona od lat c*pka to kinestetyczny raj dla męskich dłoni. Chwile trwało moje droczenie zanim lekko przygryzając jej uch wsunąłem palec w jej szparkę. Przez skute z tyłu ręce i klęczącą pozycję Bożena miała bardzo ograniczone ruchy. Ale uwierzcie gdyby mogła jej c*pka nabiłaby się na moją rękę chyba po nadgarstek. Ja jednak byłem nieugięty, i wciąż pieściłem ją od środka tylko jednym palcem, to drapiąc, to wsuwając i wysuwając. W końcu poczułem serie skurczy na mojej dłoni i chwilowe zesztywnienie całego ciała kochanki. Czuć, że dawno nie była pieszczona bo naprawdę nie wiele jej trzeba. Nie muszę chyba mówić, że ja również już od dawna byłem konkretnie podniecony. Bożenka oddychała przez chwilę szybko i łapczywie. Gdy doszła do siebie. Zabrałem z niej swoje ręce. I zawiązałem jej oczy opaską którą miałem w kieszeni szlafroka. Znów się pobudziła. Wstałem i zdjąłem szlafrok. Miałem na sobie tylko bokserki. Widać było że Bożenka czujnie nasłuch*je co robię. Zdjąłem swoją maskę. I wyjąłem z biurka kamerę.

JA: Boisz się

B: nie

Ja: teraz będzie kolejne zadanie w naszej grze

Stanąłem przy niej tak że satynowy materiał bokserek dotykał jej policzka a sztywny penis lekko oparł się o jej twarz. Uśmiechnęła się

Ja: domyślasz się swojego zadania?

B: tak, rozkujesz mi ręce?

Ja: nie, musisz sobie poradzić bez rąk.

Bożenka chwyciła zębami za materiał moich bokserek i zsunęła je w dół. Przez chwile miała problemy żeby nacelować penisem do swoich ust, więc lekko jej w tym pomogłem. Drugą ręką cały czas kręcąc jej poczynania kamerą. Zaczęła go wsuwać i wysuwać z buzi mniej więcej do połowy długości, ciepło jej ust i języka było nieprawdopodobne. Wkładała go i wyjmowała jak oszalała, położyłem więc dłoń z boku jej głowy i pogłaskałem kciukiem po skroni, jakbym pytał po co ten pośpiech, chyba zrozumiała intencje dotyku bo nagle zwolniła, i przeplatała powolne obciąganie, namiętnym ssaniem. Wtedy rozpuściłem jej włosy i lekko za nie złapałem. Ale nie po to aby wjechać jej głębiej w usta, nic z tych rzeczy. Po prostu wplotłem palce w jej włosy kiedy ona rytmicznie wsuwała mojego przyjaciela w swoje namiętne usta. Nagle przestała, wyjęła go z ust i zapytała.

B: mógłbyś go przytrzymać?

Spełniłem jej prośbę i po chwili poczułem co państwowa urzędniczka jest w stanie zdziałać czubkiem swojego języka. Najpierw krążyła nim dookoła mojej główki, jednak szczególnie zależało jej na wędzidełku. W takich chwilach chciałbym osobiście podziękować producentom lizaków chupa chups, odwaliliście kawał dobrej roboty wprowadzając go na rynek. Potem jej języczek przesuwał się po moim prąciu. Tak jakby moja kochanka delektowała się moim ku*asem jak najwykwintniejszym deserem. Obejmowała go ciepłymi wargami i lizała na przemian, a czasem robiła te obie czynności równocześnie. W końcu zaczęła łaskotać czubek główki swoim sprawnym języczkiem. To już było za dużo. Chwilę potem obficie wytrysnąłem na jej twarz, usta, i w buzie. Oblizała sobie usta i niemal natychmiast wzięła mojego członka z powrotem do buzi, chyba żeby nie uronić ani kropelki. Kiedy ona jeszcze ssała. Ja powiedziałem.

JA: gratuluję zaliczyłaś kolejne zadanie.

Teraz mój ruch

Cdn…

Opowiadanie podzielone na 2 części. Jeżeli komuś się spodobało to oczywiście wrzucę kolejną część. ;-)

[ Komentarz dodany ]
Ciąg dalszy
http://www.sadistic.pl/fantazja-seksualna-wygrana-na-loterii-vt367456,30.htm#4069914

Wiochmen

2015-07-01, 16:47
6Venom9 napisał/a:

Naprawdę ściema ? Ciekawe jak na to wpadłeś...




no to po h*j wrzucasz tu takie gowno?

My...........er

2015-07-01, 17:22
Żebyś mogł zadawać takie pytania analfabeto.

Kl...........on

2015-07-01, 17:25
@kaktus83


Przeczytałem do końca, jaaaa pie**olę, że komuś się chciało tyle pisać... Chyba na prawdę autor tego tekstu żyje samymi fantazjami.

paffko

2015-07-01, 17:40
"jak większość obywateli tego kraju nie łudzę się, że po studiach znajdę dobrze płatną pracę w zawodzie" - dalej nie czytałem.

Co...........an

2015-07-01, 17:52
k***a jakieś j***ne romansidło zwykłe, czekałem na zaskakujący koniec...

My...........er

2015-07-01, 19:56
Wyjąłem swojego członka z jej ciepłych ust. Podszedłem do niej od tyłu i pocałowałem ją w szyje, kładąc równocześnie kluczyk od kajdanek na podłodze tuż przy rurze. Wyszedłem z pokoju, i znów widziałem ją przez weneckie lustro. Bożena czekała z uwagą na to co się teraz wydarzy. W końcu odezwałem się przez mikrofon.

JA: Teraz masz godzinę czasu aby wziąć prysznic i się ubrać. Za godzinę przed domem będzie czekać taksówka. Kierowca będzie wiedział gdzie Cię zawieźć. Zabieram Cię na kolacje, ubierz się odpowiednio. Stolik jest zarezerwowany na Twoje imię. Ubrania masz w szafie. Kluczyk do kajdanek leży na podłodze. Jakieś pytania?
B: Nie… (powiedziała z wyraźnym zająknięciem)
JA: To dobrze. Nie spóźnij się.. Do zobaczenia.

Zabawne jest to poczucie władzy nad Kobietą jakie miałem wciągając Bożenę w swoją grę. Fakt, że była starsza ode mnie o prawie dekadę podkręcał mnie jeszcze bardziej. Ale tylko zachowując spokój mogłem w pełni cieszyć się tym weekendem.
Pojechałem do restauracji w, której mieliśmy zjeść kolacje. Do czasu oczekiwania specjalnie wybrałem stolik nad, którym wisiało lustro – tak abym mógł widzieć wejście. Zamówiłem herbatę i nieśpiesznie ją sącząc czekałem.
Punktualnie o 21.30 w drzwiach stanęła Ona. W szatni pozbyła się płaszcza, po czym zamieniła dwa słowa z kelnerem, który zaprowadził ją do stolika.
Wybrała ciemno zieloną sukienkę lekko za kolano na cienkich ramiączkach. Dopasowaną, idealnie opinającą to co potrzeba i tak jak potrzeba (mam oko – pomyślałem). Usiadła przy stoliku i nerwowo rozglądała się po sali, dopiero gdy kelner przyniósł jej wodę przestała być nerwowa.
Podszedłem dyskretnie i położyłem jej rękę na ramieniu i powiedziałem:

JA: Witaj Bożeno, ładna sukienka.
Usiadłem naprzeciw niej.
B: Dziękuje (po minie widać było jej zmieszanie)
Jesteś,… jesteś taki…
JA: Młody – wiem.
(Nie wiem o czym myślała ale była totalnie zmieszana).
Przerwałem ciszę
JA: dlaczego wybrałaś zieloną?
B: yyy.. bo pasuje do mojej urody, miałam podobną na studniówce
JA: dobry wybór, to mój pierwszy prezent dziś dla Ciebie
B: naprawdę? Od lat nie dostałam sukienki
JA: Cieszy mnie, że przełamałem tą okropną passe.

Podszedł kelner i złożyliśmy zamówienie. Bożena wzięła sałatkę (chyba większość Kobiet tak robi na pierwszym spotkaniu), ja wziąłem krewetki.
Rozmowa się kleiła, rozmawialiśmy trochę o jej życiu, trochę o moich podróżach. Jedząc w tym czasie i pijąc dobre wino. Wysłuchałem parę urzędniczych anegdot. Czułem się trochę jak na spotkaniu z długo nie widzianą znajomą. Różnica wieku szybko zeszła na dalszy plan. Nagle wypaliłem:

JA: Którą bieliznę wybrałaś?
To pytanie zbiło ją z tropu
B: Czarną
JA: a majteczki? Stringi czy koronkowe figi.
(kelner akurat mijał nasz stolik)
B: te drugie (odpowiedziała tak aby kelner nie domyślił się o czym rozmawiamy, była speszona)
JA: daj mi je.
B: słucham?
JA: chce je dostać do ręki.
B: chwilkę, pójdę do toalety i Ci je przyniosę.
JA: Nie.
B: ale jak to przecież chciałeś je dostać?
JA: tak i nadal chce. Ściągnij je tutaj.

Jej oczy zdradzały lekkie przestraszenie i niepewność (może w knajpie nie było tłumów, ale było zajęte z 50% stolików). Patrzyłem na nią poważnie, zrozumiała że to nie był żart. Podciągnęła powoli sukienkę do połowy uda i powoli – tak aby nie wzbudzać podejrzeń lekko uniosła pośladki żeby zsunąć majteczki. Potem poszło już łatwiej. Jedynie moment podniesienia majtek z podłogi był trudniejszy ale dała rade. Schowała majtki w zaciśniętej dłoni i mi je podała. Lekko je powąchałem, pachniały słodkawo.

JA: Dziękuję
B: Proszę (odpowiedziała z ulgą, że nikt poza Nami nie wiedział co się właśnie stało).
JA: To nie koniec. Teraz podejdź do mnie i usiądź mi na kolanach.
B: Po co?
JA: to kolejne zadanie.

Usiadła, miała bardzo miękkie pośladki i piękne perfumy. Patrząc jej w oczy położyłem dłoń na jej łydce i zacząłem przesuwać ją w górę, minąłem kolano i zacząłem wsuwać rękę pod sukienkę. Gdy skierowałem się na wewnętrzną stronę ud odruchowo lekko je ścisnęła. Pokręciłem karcąco głową. Rozchyliła nogi. Dotarłem do jej muszelki. Gładka, ciepła i lekko wilgotna, niemal czekała na dotyk. Zacząłem ją dotykać, i powoli wsuwać palce do jej środka. Nie musiałem długo czekać na pierwsze skurcze i napływ wilgoci na moje palce. Bożena przestała się kontrolować, zamknęła oczy i zaczęła nawet lekko ruszać biodrami. Na chwilę wyjąłem rękę i sięgnąłem do kieszeni marynarki po niespodziankę. Już po chwili moja niespodzianka była na swoim miejscu. Kulki gejszy już były w niej. Bożena otworzyła oczy.

B: Co to?
JA: zobaczysz (uśmiechnąłem się)
Teraz pójdź do baru usiądź na tym wysokim krześle przodem do mnie i zamów jakiegoś drinka.

Bożena posłusznie wstała i poszła do baru. Poczekałem aż dostanie drinka. Siedziała na tym wysokim krześle pięknie eksponując swoje wdzięki (zwłaszcza nogi) i patrzyła na mnie pytająco.
Ja z kolei patrząc jej głęboko w oczy z kieszeni marynarki wyciągnąłem pilota. I postanowiłem dać odpowiedź na jej pytające spojrzenie. Był to oczywiście pilot do tych kulek, które miała w sobie. Włączyłem pierwszy program – wibracja. Bożena zesztywniała i ścisnęła nogi. Podkręciłem nieco siłę wibracji, patrząc jak coraz mocniej zaciska swoje palce na udach. „Pomęczyłem” ją tak dobrą minutę a może dwie, zmieniając siłę wibracji. Nagle wyłączyłem zabawkę. Grażyna wychyliła drinka, łapczywie jednym haustem, spojrzała na mnie. Chyba chciała wstać i do mnie podejść, ale uprzedziłem ją, włączając program pulsacji. Przesunęła swoje biodra ile mogła do tyłu i znów przymknęła oczy. Pulsowanie o rosnącym natężeniu działało na nią bardziej. Teraz nie tylko zaciskała swoje uda i wbijała w nie palce, Ona ocierała swoją pupą o barowe krzesło, jej biodra pracowały coraz mocniej, a przez rozchylone wilgotne usta łapczywie wciągała powietrze. Kilku klientów patrzyło na nią ze zdziwieniem.. tylko ja wiedziałem co się dzieje i tylko ja to kontrolowałem. Podszedłem do baru, położyłem dłoń na jej udzie, było ciepłe i czuć było na nim rytm pulsacji generowany przez niepozorne kulki w jej wnętrzu. Zmniejszyłem intensywność i pocałowałem ją, wpiła się w moje wargi bardzo łapczywie. Całowaliśmy się namiętnie przez chwilę.
JA: Wystarczy, wychodzimy.
Położyłem na barze 400 zł.
JA: (do barmana) Za Drinka tej Pani i tamten stolik, wystarczy?
Barman: (z uśmiechem) tak, bardzo dziękuje, zapraszamy ponownie.

Wyszliśmy z knajpy i wsiedliśmy do auta. Ruszyliśmy czekało nas 20 minut drogi. Znów włączyłem pilotem naszą zabawkę. Prowadziłem, a jedną rękę włożyłem między jej uda. Bożena odpływała na przednim siedzeniu mojego auta, zaciskając nogi na mojej dłoni i ocierając udem o udo. Zatrzymałem auto na poboczu. Wyłączyłem pulsacje i wyjąłem rękę z pomiędzy jej nóg. Patrzyła na mnie z ogromnym podnieceniem.

JA: Podoba Ci się początek Naszego wieczoru?
B: Bardzo!
JA: Otwórz schowek.

Pośpiesznie wykonała polecenie i wyjęła z niego maść, która tam była.

JA: Teraz wyjmiesz jedną kulkę, i włożysz ją sobie w drugą dziurkę. Ale zrobisz to powoli i tak żebym wszystko widział. Maść może Ci pomóc.

Patrzyła na mnie nerwowo. Podciągnęła sukienkę powoli powyżej bioder. Rozchyliła nogi przejechała powoli paluszkiem od kolana do swojej szparki i włożyła go do środka, po chwili wyskoczyła jedna z kulek. Bożena nasmarowała palec oraz pupę maścią i powoli zaczęła go wsuwać do środka. Po trudzie z jakim to robiła, widać było, że jest tam ciasno. W końcu wyjęła go i wcisnęła kulkę z grymasem. Zgasiłem światło w kabinie i ruszyłem dalej.. Oczywiście włączając tryb pulsacyjny. Pozostała część trasy minęła dość głośno… Orgazm na pilota - ciekawa sprawa.
Powiedzieć, że miałem ochotę na tą Panią urzędniczkę to jakby nic nie powiedzieć.. Ale nie wychodziłem z roli. Podjechaliśmy pod dom, zmniejszyłem działanie kulek prawie do minimum. Otworzyłem jej drzwi, jej spojrzenie nadal było nacechowane obłędem a właściwie pożądaniem. Gdy szliśmy do domu nie mogłem się powstrzymać i złapałem ją za pośladek, spojrzała się na mnie tylko ze znaczącym uśmiechem. Weszliśmy na górę. Bożena stanęła przy łóżku.

B: To co będziemy teraz ro…
(nie zdążyła zadać pytania, gdyż przywarłem do jej ust ściskając mocno jej pupę)

Wypchnęła biodra lekko do przodu, na pewno przez materiał swojej sukienki i moich spodni czuła, że mam już co nieco twardego. Całując się usiedliśmy na łóżku, ona rozpinała moją koszule, a ja postanowiłem wyciągnąć kuleczkę z jej c*pki. Dawno nie czułem tak ciepłej i wilgotnej szparki, podciągnąłem jej sukienkę do góry i szybko zdjąłem spodnie, myślałem już tylko o jednym – aby jak najszybciej i najgłębiej w nią wejść. Rozchyliłem jej nogi i zacząłem wciskać główkę do środka. Jej szparka była ciasna i naprawdę cudownie nawilżona. Tak! Tak po prostu zwyczajnie zacząłem ją brać na misjonarza. Jej dłonie ściśle oplatały moje plecy a ja wchodziłem w nią coraz mocniej i głębiej, płynnymi mocnymi r*chami wdzierałem się do jej środka. A Bożena nie piszczała, ani nie recytowała samogłosek. Ona po prostu oddychała, oddychała w tak zmysłowo rozedrgany sposób, oddychała coraz szybciej… Przestałem się ruszać, spojrzała na mnie pytająco.

JA: Rozbierz się i połóż się na brzuchu (rzuciłem krótko i szorstko, chyba po to aby przypomnieć jej kto dziś wieczorem kontroluje sytuacje, to nie była prośba, raczej polecenie).

Spełniła je bardzo szybko i z ochotą. Pozbyła się sukienki, i oswobodziła swoje piersi z koronkowego czarnego biustonosza. Piękne symetryczne, jędrne piersi z lekko sterczącymi sutkami, chyba w rozmiarze C, jak dla mnie takie akurat. Gdy położyła się na brzuchu miałem przed sobą jej plecy pośladki i piękne nogi. Siadłem na jej udach mocno chwytając pośladki. Idealnie leżały mi w dłoniach. Rozchyliłem je odsłaniając jej c*pkę i dupkę, nie czekają dłużej znów w nią wszedłem. Na początku nie szalałem z tempem, dopiero po chwili złapałem ją za włosy i odchylając głowę do tyłu zacząłem ją szybko posuwać. Chwyciła i zmięła pościel obiema rękami. A ja zatraciłem się w tym rżnięciu, było w tym coś zwierzęcego, wbijałem się w nią przypierając ją do materaca, nie miała na de mną żadnej kontroli, a ja nad nią całkowitą. Czułem i widziałem jej naprężone ciało, jej przyśpieszony oddech i skurcze jej c*pki na moim penisie, jeszcze kilka mocnych pchnięć i eksplodowałem w jej środku. Podczas mojego wytrysku Bożena głośno jęknęła. Wziąłem kilka głębszych wdechów i nie wychodząc z niej położyłem się na jej gorących plecach. Cały czas czułem pulsowanie jej c*pki, położyłem głowę na jej ramieniu, tętno powoli wracało do normy, zamknąłem oczy.
Cdn.

Runej

2015-07-02, 01:28
wrzuciłem linki, wiec nie wiem po co sie czaisz z tymi CDN

janek92

2015-07-02, 09:33
Czytałem Twoje opowiadanie, jeszcze przed pojawieniem się na sadolu :) jako, że sam jestem fanem milfów bardzo mi się spodobało. Można to porównać do 50 twarzy Greya, ale to jednak bardziej Polskie... bardziej realistyczne..
Proponuję na przyszłość bardziej skupiać się na szczegółach co odczuwa główny bohater, co widzi...
Pozdrawiam

Warcrimer

2015-07-02, 23:46
"Bożena posłusznie wstała i poszła do baru. Poczekałem aż dostanie drinka. Siedziała na tym wysokim krześle pięknie eksponując swoje wdzięki (zwłaszcza nogi) i patrzyła na mnie pytająco.
Ja z kolei patrząc jej głęboko w oczy z kieszeni marynarki wyciągnąłem pilota. I postanowiłem dać odpowiedź na jej pytające spojrzenie. Był to oczywiście pilot do tych kulek, które miała w sobie. Włączyłem pierwszy program – wibracja. Bożena zesztywniała i ścisnęła nogi. Podkręciłem nieco siłę wibracji, patrząc jak coraz mocniej zaciska swoje palce na udach. „Pomęczyłem” ją tak dobrą minutę a może dwie, zmieniając siłę wibracji. Nagle wyłączyłem zabawkę. Grażyna wychyliła drinka, łapczywie jednym haustem, spojrzała na mnie. Chyba chciała wstać i do mnie podejść, ale uprzedziłem ją, włączając program pulsacji. Przesunęła swoje biodra ile mogła do tyłu i znów przymknęła oczy. Pulsowanie o rosnącym natężeniu działało na nią bardziej. "

Zdecyduj się jak miała na imię :D

My...........er

2015-07-03, 16:28
janek92 napisał/a:

Czytałem Twoje opowiadanie, jeszcze przed pojawieniem się na sadolu :) jako, że sam jestem fanem milfów bardzo mi się spodobało. Można to porównać do 50 twarzy Greya, ale to jednak bardziej Polskie... bardziej realistyczne..
Proponuję na przyszłość bardziej skupiać się na szczegółach co odczuwa główny bohater, co widzi...
Pozdrawiam



Mogę wrzucić coś podobnego, ale z tematyki BDSM. No ale jest ten problem, że może skończyć na sucharach.