Mąż wyjmuje z domowego barku wszystkie spirytualia i starannie układa je w dużej, sportowej torbie. Zauważa to żona i pyta:
- Po co ci tyle tego? Przecież jedziemy tylko na dwa dni na daczę!
- Lusia, to nie my jedziemy na dwa dni na daczę. To nasz syn zostaje na dwa dni sam w domu.
Matka ochrzania córkę:
- Jak już masz taką słabość do żołnierzy, to wybierz sobie jednego i z nim bądź, a nie codziennie z innym!
- Mamo, jeden i ten sam żołnierz nie dostanie codziennie przepustki.
Redaktor Kowalski pyta kolegę po fachu:
- Jak pisze się słowo syjonista?
Kolega redaktor zastanawia się:
- Sam nie wiem..., przed wojną pisało się przez ż z kropką.
- Panie doktorze, dzięki wielkie. To lekarstwo, co mi Pan przepisał okazało się idealne. Jest Pan geniuszem!
- Tak między Bogiem a prawdą, geniuszem jest aptekarz. Omyłkowo dałem panu karteczkę na której rozpisywałem długopis.
- Przepraszam za spóźnienie, straszne korki na przedmieściach.
- Przecież mieszkasz tuż obok.
- Tak, ale poszedłem na przedmieścia zobaczyć jakie straszne korki.