- Zośka! Ale ten mój pies jest głupi!
- Dlaczego??
- Zżera własne gówna!
- Od Ciebie siÄ™ uczy...
- Co???!!!
- A kto lajkuje własne zdjęcia na FB?
Szef pedał mówi: Ja Cię Kowalski wypie**olę!
Szef superpedał mówi: Ja Was wszystkich wypie**olę!
Szef antypedał mówi: Ja się Kowalski z Tobą pie**olić nie będę!
Szef pedał-magik mówi: Ja Cię Kowalski tak wypie**olę, że ty nawet nie zauważysz kiedy!
Szef pedał-pirotechnik mówi: Ja Cię Kowalski wypie**olę z hukiem!
Jest jeszcze Szef pedał-McGyver: Ja Was Kowalski wypie**olę w kosmos gołymi rękami!
- Ile za tego banana?
- Złoty dwadzieścia, proszę Pani.
- A skąd Pan wiesz, że jestem Panią, a nie jeszcze Panną hehe?
- Po sposobie w jaki Pani trzyma banana.
Rozmowa dwóch Cyganów:
-Ręce ci śmierdzą
-To od pracy
-Co robisz?
-Gówno
Zmęczony Baca w ciepłe lipcowe popołudnie leży goły na trawniku.
PrzychodzÄ… turystki i siÄ™ pytajÄ…:
- Baco, co robicie?
- Baca odwraca głowę w ich stronę i przerzucając źdźbło trawy w drugi kącik ust mówi bezwiednie:
Polak, Rusek i niemiec dostali od diabła zadanie: Przekonać słonia z Bombaju, by powiedział "nie". Pierwszy próbuje Rusek. Daje słoniowi wódkę, zagrychę i prosi:
- SÅ‚oniu z Bombaju, proszÄ™, powiedz "nie".
Słoń nic, więc diabeł strącił Ruska do piekła. Następny próbuje niemiec. Daje słoniowi pieniądze, złoto i prosi:
- SÅ‚oniu z Bombaju, proszÄ™, powiedz "nie".
Słoń znów nie reaguję, więc i niemca diabeł strąca do piekła. Podchodzi Polak, z kijem bejsbolowym w ręku, zachodzi słonia od tyłu i z całej siły wali go bejsbolem w jądro. Słoń się zwija, a Polak pyta:
- Słoniu z Bombaju, chcesz dostać jeszcze po drugim jaju?
- Nie!
ossTin • 2015-04-02, 17:13 Najlepszy komentarz (49 piw)
Spotkali się ksiądz katolicki, pop prawosławny i rabin żydowski. I zaczęli dyskutować kto z nich jest lepszym głosicielem wiary. Postanowili, że ten z nich okaże się najlepszym kaznodzieją, kto zdoła do swojej wiary przekonać nawet niedźwiedzia.
Po tygodniu spotkali się ponownie. I przy mszalnym winku rozpoczęli swoje opowieści.
RozpoczÄ…Å‚ ksiÄ…dz katolicki:
- Poszedłem do lasu i znalazłem w gawrze niedźwiedzia. Nie uląkłem się i zacząłem głosić słowo Boże. Niedźwiedź zaryczał i rzucił się na mnie. Ale wtedy wyciągnąłem kropidło i pokropiłem go święconą wodą. I żarliwie zacząłem modlić się za jego duszę. I stał się cud! I zrobił się łagodny jak baranek. Teraz nauczam go katechizmu...
- Ze mną było podobnie - rozpoczął swoją opowieść pop prawosławny. - Ale my nie święcimy wodą święconą. Dlatego jak niedźwiedź rzucił się na mnie musiałem uciekać do rzeki.
Przepłynąłem na drugi brzeg, a niedźwiedź za mną. A kiedy wyszedłem na brzeg, stanąłem i zakreśliłem znak krzyża nad wychodzącym z wody niedźwiedziem. I stał się cud! Niedźwiedź całą duszą przyjął naszą wiarę. teraz pomaga mi w obowiązkach cerkiewnych...
- A Tobie jak poszło? - pytają po chwili rabina.
Rabin popatrzył na swój postrzępiony i podarty chałat, potargał brodę i pejsy i powiedział:
- Taaa... Niepotrzebnie zaczÄ…Å‚em od obrzezania...