Niby wszystko fajnie, natura na 100% ale u nas dla hodowcy który ma swój stawik to jest straszne utrapienie. Wuj wykopał sobie staw przy domu, w ciągu 5 lat wj***ł tam ponad 1200 sztuk karpi, w tym czasie wyłowił może z 50. Resztę oj***ły wydry i kuny. Nawet nie ma jak się przed tym chronić, raz przyjdą to już nie odpuszczą, do ostatniej sztuki będą polować.
Postawił pastucha a one i tak jakoś przełaziły.