18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Cudzego się uczycie, a własnego nie znacie

Nejm • 2012-12-20, 14:53
Poruszam temat naszych słowiańskich korzeni bo trochę mnie zirytował fakt, jak się ekscytujecie cudzymi religiami.

Zapraszam do lektury

Od małego w naszych szkołach każdy uczy się mitologii greckiej, rzymskiej.

W międzyczasie dowiadujesz się o Wikingach, poznajesz podstawy hinduizmu, uważasz Dalajlamę za kogoś w rodzaju Jana Pawła II a o staropolskiej mitologii, która była częścią całej wyznawanej przez Słowian wiary, nie da się dowiedzieć ani słowa? Jak to jest możliwe?



Oglądamy amerykańskie napie**alanki i nie tylko oczywiście, dowiadujemy się o wampirach, a nie wiemy, że były częścią wierzeń naszych przodków. Wampirami stawali się po śmierci ludzie źli – złodzieje, zabójcy itd. Żeby po nocy nie chodziły i nie żywiły się krwią wbijano im osinowy kołek. Wilkołak to też była część naszych wierzeń… Wiedzieliście?

W dzisiejszych czasach Polacy błądzą. Nie wiemy, czego chcemy i czego powinniśmy się trzymać, kim być. Na boiskach jesteśmy dumni z Polski, krzyczymy „Ole Ole – nie damy się!” A w życiu codziennym? Unikamy spraw związanych z krajem. Nie znamy dziejów Polski. Złościmy się kolejnymi wypowiedziami prowadzących Wiadomości. I nic. Po ich zakończeniu przełączamy na „Taniec z Ciotami”.

Ktoś, kto nie zna przeszłości, nie umie zachować się w teraźniejszości i przegrywa w przyszłości. Tylko, że cierpią na tym nasze dzieci. Nie znają już wartości, nie mają od kogo ich poznać i przez to małpują nasze błędy. Stają się tacy sami. A wszystko dlatego, że nie umiemy, mimo posiadanych źródeł pisanych – uczyć się z błędów, jakie popełnili nasi przodkowie. Robimy tak samo jak oni. Dajemy się wykorzystywać, tracimy po kolei ostoje wolności – najpierw kraj, później ziemie, zakłady, budynki, a teraz pozwalamy na wtrącanie się w nasze życie rodzinne i rozbijanie ostoi polskości – rodziny. Gdzieś nasz naród się zagubił. Na dodatek, obecnie tracimy nawet swoją wiarę.

Jak wrócić na dobrą drogę? Myślę, że nie da się tego zrobić przez powstanie i następnie nauczanie społeczeństwa dobrych wzorów i wartości polskich. Musiałoby stanąć do walki całe społeczeństwo. Tego się już nie da zrobić. Niestety część z nich to zdrajcy, sprzedawczyki i przede wszystkim obcy. Oni nie pójdą i powstrzymają innych. To nie ich wartości i nie ich kraj. Im jest dobrze tak, jak jest. W końcu tak chcieli by wyglądał kraj. Mają za sobą środki, którymi skutecznie panują nad nami, nawet poprzez ogłupianie. A pozostali ubodzy nie mają z czym iść do walki, bo poza pięścią nie mają nic.

Celem odzyskania Polski powinniśmy zacząć od podstaw. By postawić chałupę, nie zaczyna się od dachu. Myślę, że trzeba najpierw odzyskać wiarę i poznać na nowo własne korzenie. To one przez te wszystkie stulecia dawały siłę. Mieliśmy ogromne wespół z Litwą państwo. Byliśmy przedmurzem chrześcijaństwa. Bóg, Honor i Ojczyzna. Wszystko do czasu, aż znaleźli się zdrajcy i sprzedawczyki, a na końcu – tzw. użyteczne barany, jak Stanisław Poniatowski. Utraciliśmy wszystko.

II wojna światowa pozbawiła nas przywódców i warstwy dbającej o dobro najwyższe jakim jest Polska i jej społeczeństwo. Zastąpili ich przywiezieni na czołgach T-34, przyuczani do przejęcia władzy obcy, w tym Rosjanie i Żydzi oraz rodzimi zdrajcy i sprzedawczyki. Wtopili się w społeczeństwo, nauczyli języka, zmienili nazwiska na polskie. I się zaczęło sobiepaństwo. Trwa to do dziś. Dziś rządzą ich dzieci i wychowankowie. I rozwalili podstawy naszego bytu. Nie ma nic. A Polacy dalej potulnie jak owce idą za tymi baranami.

By to przerwać, trzeba wrócić do pracy u podstaw i uświadomić naród, kim są, jacy być powinni i co należy zrobić. Bo najwyższą wartością dla Polaka winna być Ojczyzna, która jest okrętem na wzburzonym współczesnym morzu zła. Musimy ją odzyskać, by nie utonąć. Ale by ją odzyskać, potrzebny jest nam wiatr w żagle – Bóg oraz kadłub – duma z bycia Polakiem.

Czytasz książkę, oglądasz Szklane Oko, rozmawiasz z kimś, patrzysz na to, co wykładają dzieciom i młodzieży w szkołach i ze zgrozą stwierdzasz (jeśli pomyślisz), że do panowania Mieszka I nic nie było. Tylko Grecja, Rzym… I co się uczysz? Bogów greckich, bogów rzymskich (po łebkach jeszcze egipskich), a o słowiańskich bogach nic! Jest tylko w podręcznikach wzmianka, że Mieszko I sprowadził chrześcijaństwo do kraju. Skoro sprowadził, to znaczy, że mieszkańcy coś innego wyznawali! Ale co? Zadasz sobie to pytanie, to poszukasz bo w podręcznikach nic nie ma. Nie, to nie wiesz. Tak jak większość.

Nie wszyscy wiedzą, że chrześcijaństwo przyswoiło sobie większość obrzędów staropolskich (pogańskich), bo nie mogła ich wytępić! Bądźmy dumni z wierzeń słowiańskich, bo nie ma czego się wstydzić. To nasze dziedzictwo i część naszej słowiańskiej – lechickiej – polskiej duszy. A obecnie część naszej wiary – obrzędów ku czci Boga!

ŚWIĘTOWIT

Świętowit to najwyższy bóg Lechitów zwanych także Wenedami, władca niebios wyobrażany w czterech połączonych postaciach. Świętowit jest dawcą prawa oraz źródłem władzy. Przyjmuje się więc, że jego najważniejsze przejawy to niebiański Jasz (Jassa, Jesza, Jasza) i Grom (Piorun, Piorunic). Świętowit jest także opiekunem wypraw wojennych i strzeże zebranych plonów. Jego atrybuty to miecz oraz pozwalający widzieć przyszłość róg z miodem pitnym. Świętowit czczony był w jednej z najwspanialszych słowiańskich świątyń w Arkonie na wyspie Rugia. Imię Świętowit to zestawienie starosłowiańskich słów odpowiadające określeniu „święty, silny, światły władca”.



JASSA – NIEBIAŃSKI BÓG POLAN

Najbardziej tajemniczy z Bogów dawnych Polaków. Czczony był przede wszystkim w okolicach równonocy wiosennej, a prawdopodobnie i jesiennej (oraz poranka i zachodu), poprzez uczty ofiarne z wykorzystaniem głazów z wnękami ofiarnymi. Był to bóg wojownik na białym rumaku, ale także przyjazny gospodarz i dostarczyciel dóbr i ożywiający przyrodę Na Pomorzu podobno mówi się na Wielkanoc jastrowe święta…



PERUN

Bóg burzy i gromu, zamieszkiwał w świętym drzewie – dębie. Perun opiekował się warstwą rycerską i pilnował przestrzegania przysiąg. Najsłynniejsza świątynia Peruna znajdywała się w Nowogrodzie Wielkim. Bóstwo piorunowe pojawia się w podaniach ludowych. Szczególnie częsty jest motyw walki Peruna i smoka lub żmija. Niczym walka dobra (Peruna) ze złem. Uderzenie pioruna w wierzeniach ludów bałtyjskich i słowiańskich uświęcało dotknięty nim przedmiot. Drzewom i wzgórzom, gdzie następowały wyładowania i grzmoty, przypisywano moc leczniczą. Perun wzywany był przy zaprzysięganiu traktatów i umów. Perun spełniał rolę obrońcy ludzkości.



MARZANNA/DZIEWANNA

Marzanna/Dziewanna to bogini, której szczególną cześć oddają kobiety oraz rolnicy i myśliwi. Dziewanna/Marzanna to władczyni urodzaju i łańcucha życia i śmierci, wojny i wróżb (świadczyło o tym niesienie wizerunku bogini na wyprawę wojenną oraz listopadowe wróżenie z rogu jaki trzymał posąg bogini). Najważniejsza świątynia Marzanny podobno mieściła się w Gnieźnie. Składano jej w ofierze wieńce i ziarna zbóż. Do dziś uprawia się obrzęd topienia Marzanny (zimy) i powitanie w ten sposób wiosny i lata. Podobny obrzęd praktykowano także w odniesieniu do Jaryły/Jarowita (w środku lata, na koniec żniw). Chodziło tu o przedstawienie obrazu odradzania i umierania. Po spaleniu kukły Marzanny wykonywano nową i zabierano do wsi. Był to obrzęd oddania czci Dziewannie – budzącej się przyrodzie. Dziewanna jest uosobieniem dzikiej i wolnej przyrody, w polskiej tradycji ludowej kwitnące dziewanny to warkocze Matki Boskiej. Jak wiele wskazuje, pieśń „Bogurodzica” pierwotnie skierowana była do Marzanny/Marzy – bogini wojny.



ŁADO/JAROWIT

Pierwszy to polański bóg, ten drugi zachodniolechicki. Byli bogami wiosny i wojny. Łado/Jarowit to był młody bóg przejmujący moce i imiona od boga ojca (Jasza). Łado wymieniany był w najwcześniejszych źródłach polskich zawsze na pierwszym miejscu, przed Jaszem (Jezus też jest wymieniany częściej przed Bogiem). Łado-Jarowit był młodym bogiem wiosny, siły i wojny. Jako Młode Słońce pokonywał zimowe ciemności i pierwszymi uderzeniami piorunów budził wiosnę. Umożliwiał więc zasiewy pól, oraz rozpoczęcie działań wojennych. Ku jego czci (a także Leli jego oblubienicy) kobiety i mężczyźni odbywali wiosną taniec z mieczami.

Znane świątynie mieściły się w Wołogoszczy i Hobolinie, jego świętym zwierzęciem był biały koń, posiadał złotą tarczę i białą szatę. Koniec Młodego Słońca przedstawiono podobnie jak w przypadku Marzanny poprzez palenie lub topienie wizerunku Jaryły/Jarowita. Imię Jarowit to zestawienie starosłowiańskich słów odpowiadające określeniu „młody i silny władca”.



ŁADA/LELA

Łada/Lela to była bogini miłości i radośnie budzącej się wiosny, opiekunka rodziny i piastunka rodu ludzkiego, opiekunka małżeństwa, a także zmarłych przodków. Matka boskich bliźniaków o imionach Lel i Polel. Święte drzewa Leli to lipa i brzoza. Ku czci Leli i Jarowita kobiety i mężczyźni odbywali wiosną taniec z mieczami. Taniec ten przedstawiał zaślubiny słonecznego Jarowita z Lelą. Za pośrednictwem Leli czczono przodków w trakcie obecnie nieco zapomnianych Zaduszek wiosennych. Jej świątynia mieściła się w górach świętokrzyskich, okolicach Lednicy oraz na Mazowszu. Staropolskie słowo „lelać” to kołysać do snu, a „lalka” to dusza zmarłej osoby.



NUJA/TRZYGŁÓW

Władca podziemi, świata zmarłych, nocy i wody, dawca bogactwa, ale również sędzia i strażnik przysiąg surowo karzący za krzywoprzysięstwo. Wyobrażany w trzech połączonych postaciach, często rogatych. Proszono go o dobre miejsce dla zmarłych w Raju (w słowiańskich zaświatach). Według Jana Długosza najważniejsza świątynia Nyii znajdowała się w Gnieźnie. Opuszczał swoje siedziby tylko pod osłoną nocy, galopując przez świat na czarnym rumaku. Według polskich podań ludowych jego sługami byli Boruta i Rokita, którzy często opuszczali podziemia, pojawiając się w świecie ludzi. Chętnie uczestniczyli w zabawach, przysparzali ludziom bogactw, zawierali z nimi układy i karali za krzywoprzysięstwo. Trzygłów to także patron hodowli bydła – niegdyś wymiernika osiągniętego bogactwa.



JAN/JÓN

Każdy wie co to jest Noc Świętojańska i Sobótka. Z kolei Jan/Jón zazwyczaj pomijany jest zupełnie jako chrześcijański święty.

W słowiańskich bajkach, w tym oczywiście polskich, występuje nader często bohater o imieniu Jaś. Św. Jan/Jón, wnosząc z obrzędów letniego przesilenia, zastąpił najwyraźniej dawne, rodzime bóstwo, najwyraźniej związane z wodami ziemskimi – źródłami i strumieniami, nad którymi bardzo często umiejscawiano pierwsze kościoły pod jego wezwaniem św. Jana.

Według wierzeń ludowych Księżyc jest panem ziemskich wód, co tłumaczyłoby nocny charakter obrzędu. Najprawdopodobniej, jego podobnie brzmiące imię nadawało się dobrze do zastąpienia go katolickim świętym, kojarzonym z Janem Chrzcicielem, oczyszczającym z grzechów przez zanurzenie w wodach Jordanu.

Na Łotwie z kolei był Jānis, bóstwo związane ze świętem Jāni– czyli letniego przesilenia. Jānis, później utożsamiony ze św. Janem Chrzcicielem, przynosił radość i obfitość, jego siedzibą i miejscem gdzie się ukazywało się drzewo, wysoka góra albo kamień. Walczył z wilkami. Tak więc czytając stare bajki o Jasiu, to należy myśleć, że jest on najprawdopodobniej jednym z dawnych bogów. Jan/Jón oznacza „młody, w pełni sił”. Tak więc Jaś wcale nie jest równoznaczne ze słowem „głupi” i trzeba to wytępić.



MOKOSZ/MAKOSZ

Mokosz/Makosz – bogini słowiańska, uprzedmiotowienie Matki Ziemi, opiekowała się ziemią, wodą, deszczem, kobietami, płodnością, popędem, tkactwem, przędzeniem i owcami. Pojawiała się jako duch domowy w postaci kobiety z dużą głową, przędącą nocą wełnę i strzygącą owce. Nim się pojawiała, słychać było warczenie kołowrotka. Zostawiano jej przy nożycach małą ofiarę z kłębka wełny, a przy świętach składano ofiary z żywności.

Piątek był dniem poświęconym Mokoszy. Wierzono, że deszcz był mlekiem Mokoszy. Przysięgano na Matkę-Ziemię. W tym celu połykano grudkę ziemi albo kładziono ją sobie na ciemieniu. Aby uwolnić dobroczynną siłę Matki-Ziemi oborywano granice wiosek, żeby chronić je przed zarazami. Ziemia jako matka była obłożona najwyższą świętością. Nie wolno było pluć do wody ani na ziemię, bo to ją obrażało. Kult bogini został później zastąpiony kultem maryjnym, (Bogurodzica na sztandarach i w pieśni lub „matkowanie” Polsce na przykład).




Nie są to wszyscy bogowie. Wszystkich, których zaciekawiło powyższe, zapraszam do czytania fachowych i złożonych opracowań zawartych w książkach bądź odsyłam do sieci.

Warto również dostrzec współczesny zasób słownictwa polskiego, odnoszący się do dawnych bóstw i obrzędów pogańskich. Ile zachowało się dawnych zwyczajów!

Każdy zna określania takie jak „jak piorun/grom z jasnego nieba”, „gromić nieprzyjaciół”, „ty Pieronie!”. „O jeju!” wskazuje na odwołanie do bogini Leli czyli jak dawniej – „o Lelu!”, Nadal trwa zwyczaj topienia Marzanny. Wróżby andrzejkowe odprawiane do dziś przez niezamężne dziewczęta. Tylko, że kiedyś wróżono z rogu bogini.

Gwiazdka, Dzieciątko Jezus rozdające podarunki w najkrótszy dzień roku, to dawniej odrodzone w tych dniach Słońce – radośnie zwiastujące narodzinami oraz nieustannym wzrostem przyszłe zwycięstwo z Trzygłowem.

Wielkopolski Gwiazdor – jeden z kolędników w wyobrażeniu starca z gwiazdą na czole do dziś obdarowuje dzieci w czas Wigilii, to prawdopodobne wyobrażenie starego Jasza i/lub Swaroga – władcy ruchu słońca. Ruchoma gwiazda to wyobrażenie ruchu słońca. Turoń zaś to przejaw boga podziemi.

Zaduszki to oprócz dawnych Dziadów część kultu Marzanny i Nyji. Istniały też obrzędy ku czci zmarłych w okresie wiosenno-letnim. I tak dalej i tak dalej…

Jaki rodowód mają Polacy? Język polski należy przede wszystkim do lechickiej grupy językowej (Słowianie zachodni).

„Nowoczesne badania genetyczne (A. Kłosow, I. Różański) potwierdzają ciągłość zasiedlenia terenu Polski od epoki Neolitu, aż po czasy dzisiejsze. Oznacza to, że bez względu na język jakim władali nasi najdawniejsi przodkowie, większość z nas (w jakiejś swojej „części”) „mieszka” tu od zawsze. [...] Swarzyca, trójząb, runy czyli… Merki to – znaki rybaków kaszubskich! Szereg znaków ma pochodzenie wyraźnie przedchrześcijańskie, pojawiają się także nawiązania do znaków runicznych. Co ważne, wszystko to doskonale znamy z polskich herbów i znaków garncarskich oraz bartnych. Jest to także powodem wielu interesujących spekulacji odnośnie pisma jakiego mogli używać dawni Lechici (Polanie, Pomorzanie, Ślężanie, Połabianie) i szerzej wszyscy Słowianie.”

Nieprawdą też jest, że Słowianie nie mieli własnego pisma. Mieli – tzw. runy polskie. Runy są porozrzucane po całej Europie. Docieraliśmy wszędzie? Przykładowo: na obrzeżu dzbanu wykonanego z brązu odnalezionego w miejscowości Botzen znajduje się napis w języku słowiańskim. Jest to refren piosenki biesiadnej: „LESZAM NI CHEDIU LI KUSI USICA CHWILI LILE” („Lasem nie chodzę choć kusi usica Chwilę Lile dziś nasi”).



Celem zakończenia zacytuję słowa jednej osoby znalezione w sieci. Piękne a proste:

„Każdy z nas lubi ubierać choinkę w świecidełka, czasem dostanie pod nią rózgę. Lubimy także malować pisanki, zapalać świece na grobach i kolędować. A ileż to razy spluniemy przez lewe ramię, gdy nam czarny kot przebiegnie drogę lub gdy ujrzymy kruka tegoż właśnie koloru. Dlaczego boimy się wychodzić sami do lasu mówiąc, iż “Licho nie śpi”? Dlaczego urządzamy stypę ku czci zmarłego? Dlaczego boimy się nocnej Zmory? A Wilkołaki i Wampiry? A różne święta? Dożynki, Zaduszki, topienie Marzanny i wiele innych? Oto są symbole naszych prasłowiańskich korzeni! Przecież Marzanna to słowiańska boginka zimy, Licho to duch leśny (starsi ludzie pamiętają także Ubożę), Zmora to zjawa napadająca człowieka we śnie, Wampir i Wilkołak to nie horror z Hollywood, lecz potwory znad Wisły! Powiedzmy sobie prosto w oczy- wierzymy w wiele duchów i przesądów – to całkiem normalne! To wszystko jest pozostałością po naszej dawnej arcyciekawej religii, która przez sformułowanie „poganizm” nabrała pejoratywnego znaczenia…”

[ Komentarz dodany przez: Bambi~: 2012-12-20, 19:27 ]
Przy takim artykule wypada dodać źródło

Ilustracje i zdjęcia: Kazimierz Perkowski, Lestat (Jan Mehlich) i inni
Źródło: Nowy Ekran

PogromcaDziewic

2012-12-21, 23:15
Dobra robota, wielkie piwo dla Ciebie. :-)
Trzeba przpominać o korzeniach. :-D

Jaroxd9

2012-12-28, 04:13
Co do tematu o kilku tych bożkach słyszałem ale miło dowiedzieć się czegoś więcej o wierzeniach swoich przodków :) piwko dla ciebie :->
@PogromcaDziewic
Dziewice nie istnieją ;/

zo...........ek

2013-01-16, 13:08
Swaróg

Swaróg – słowiańskie bóstwo nieba, słońca, ognia (wg Gieysztora ognia niebiańskiego) i kowalstwa.
Aleksander Brückner wywodził imię bóstwa od słowa swar. Wskazuje się także na liczne indoeuropejskie podobieństwa językowe (sanskryckie svár – niebo, perskie χvar – słońce) oraz rekonstruowane prasłowiańskie *sъvariti – kuć, wykuwać, skuwać coś na gorąco.
Echem kultu słońca wśród Słowian był utrzymujący się jeszcze długo po chrystianizacji zwyczaj pokłonu i modlitwy do wschodzącego słońca, a także święta przysięga na słońce. Śladem kultu Swaroga są także liczne nazwy miejscowe, jak wielkopolski Swarzędz, pomorski Swarożyn, ruski Swaryż, czy połabski Swarzyn (obecnie Schwerin), a także tabuizowane formy imienia bóstwa obecne w takich nazwach miejscowych jak Twarożna Góra w Polsce czy Tvarog w Styrii.
Synem Swaroga był Swarożyc bądź Dadźbóg, istnieją jednak hipotezy uznające oba te bóstwa za personifikacje Swaroga.
Swaróg był przez R. Jakobsona porównywany z ptakiem rarogiem, płomiennookim sokołem, co miałoby być jednym z jego imion tabuizowanych. Według innych hipotez, był boskim kowalem, ojcem pozostałych bogów i stwórcą słońca, który przebywa w niebie i jest bezczynnym bogiem (deus otiosus).


Simargł

Simargł bądź błędnie Siemargł (Semurgl) – słowiański bóg nasion, ziaren i roślinności oraz nasienia zwierząt i mężczyzn, płodności, rozrodczości i erotyki, także ognia.
Zagadkowe bóstwo Słowian wschodnich, o nieznanych funkcjach. W kronice ruskiej Simargł znajduje się w opisie posągów słowiańskich bogów, postawionych przez Włodzimierza kijowskiego.
Przedostał się do rosyjskiego folkloru jako demon Paskudź, wyobrażany często w sztuce jako ptak z psią głową lub skrzydlaty pies, który miał pełnić funkcje opiekuńcze.
Imię bóstwa, jak również jego funkcje i wyobrażenia są zbieżne z występującym w kulturze irańskiej demonem Senmurwem lub Simurgiem.
Borys Rybakow utożsamiał Simargła z Perepłutem, co dzisiaj uważa się za błędne.
Z bliżej nieznanych powodów, być może odstępu między literami, Aleksander Brückner odczytywał nazwę Simargła jako imiona dwóch osobnych bogów: Siema i Rgła, co dziś wydaje się błędem. Brückner popierał te teorie wyłącznie swoim domniemaniem etymologicznym. Siem wywodzić miał się od siemja czyli "rodzina" i byłby wówczas bóstwem rodzinnym, chroniącym dom i domowe ognisko, a Rgieł miał pochodzić od reżu, słowiańskiej nazwy żyta i opiekować się zbożem.


Strzybóg

Strzybóg, Stribog – bóstwo słowiańskie.
Według Powieści minionych lat Strzybóg był jednym z bóstw, którym Włodzimierz Wielki wzniósł posągi w Kijowie.
W Słowie o wyprawie Igora wiatry nazwane są wnukami strzybogowymi, wiejącymi od morza. Wzmianka ta dała podstawę do przedstawiania Strzyboga jako boga wiatrów. Aleksander Brückner wywiódł imię bóstwa ze słow. stryj, oznaczającego pomyślny wiatr.
mię bóstwa wywodzi się także z praindoeuropejskiego *ser-, *ster- oznaczającego "ciec", "biec", "przemieszczać się", na podstawie czego wywodzi się funkcję Strzyboga jako rozdawcy bogactw.
Śladem kultu Strzyboga są nazwy miejscowe, jak Stribož i Stribože jezioro na Rusi, a Polsce wieś Strzyboga pod Skierniewicami czy wzmiankowany w XIII wieku strumień Striboc pod Tczewem.


Jest tego wiele więcej resztę wstawię w wolnym czasie

janczar2520

2013-06-18, 18:10
Chciałbym wam pokazać że Polacy nie gęsi i swoich bogów mają. Przedstawiam wam kilku z wielu bogów słowiańskich:

Perun
Gromowładny Perun jest naczelnym bóstwem słowiańskiego panteonu. Zsyła burzę i grzmoty, a także deszcz. Rusini wierzyli, że Perun patronuje kniaziowi i jego drużynie, dlatego zgodnie z relacją Kroniki minionych lat podczas zawierania przysiąg klęli się na imię tego właśnie bóstwa. Atrybutem Peruna jest topór, a świętym drzewem dąb. Lokalnie czczony w różnych hipostazach, co oddaje najlepiej staroruskie powiedzenie „Perun jest mnóg”.
Podstawowym mitem związanym z bóstwem jest walka Peruna z chtonicznym, uosabiającym siły chaosu potworem Żmijem.
Dniem poświęconym Perunowi jest 20 lipca, związany z modłami o koniec deszczów i dobrą pogodę dla dojrzewającego zboża.
Weles
Weles (Wołos), jako mityczny antagonista Peruna, jest panem sfery przeciwstawnej dziedzinie Gromowładcy, czyli podziemiom i wodom podziemnym. Ów chtoniczny bóg jest opiekunem i strażnikiem ludzkiego bogactwa i dostatku, wiązanego dawniej zwłaszcza z bydłem. Tak jak Perun był bogiem na którego klął się kniaź z drużyną, tak - zgodnie z relacją Kroniki minionych lat - na Welesa klęli się zwykli ludzie. Karą zsyłaną przez Welesa za niedotrzymanie przysiąg jest „wyzłocenie jak złoto”, czyli choroba skórna.
Weles jest także bogiem związanym ze sferą magiczną i zsyłaniem wieszczego natchnienia, stąd obdarza on umiejętnościami wołchwów (szamanów) oraz poetów.
Jako bóstwo chtoniczne Weles jest panem Nawii, czyli zaświatów. Zasiada po jej środku na złotym tronie, dzierżąc w dłoni miecz, a także wyprowadza dusze na rajskie pastwiska.
Astronomicznym symbolem Welesa jest Pas Oriona, nazywany przez Słowian Wołosożarami.

Świętowit
Świętowit był najwyższym bogiem plemienia Ranów, zamieszkujących wyspę Rugię i posiadał wspaniałą świątynię w Arkonie, do której z różnych krajów przybywali pielgrzymi chcący złożyć dary. Bogato zdobione sanktuarium posiadało własny oddział 300 konnych, zaś dostęp do jego środka miał jedynie długowłosy kapłan, któremu nie wolno było skalać boskiego przybytku oddechem. Zniszczona przez Duńczyków w 1168 roku, była najdłużej istniejącym miejscem słowiańskiego kultu religijnego.
Dla Ranów Świętowit był panem niebios i sprawcą piorunów, przez co współcześnie niektórzy uważają go za jedną z hipostaz Peruna. Patronował także Ranom w wyprawach wojennych, stąd jego atrybutem jest miecz. W okresie pokoju czczono go jako bóstwo płodności i urodzaju.
Arkoński posąg przedstawiał Świętowita jako czterotwarzową postać z rogiem w dłoni. Róg ten, napełniany winem, służył następnie kapłanom do wróżb. Świętym zwierzęciem Świętowita jest biały koń, na którym w nocy bóg ten przemierza świat. Ranowie w sanktuarium trzymali podobnego konia, który służył im do wieszczenia losu przed nadchodzącą bitwą. Ruch konia lewą nogą stanowił zły omen, prawą – dobry.
Spotykana często forma imienia „Światowid” jest niepoprawna i została stworzona przez romantyków na skutek błędnego odczytania łacińskiego zapisu Svantevid. W rzeczywistości imię bóstwa należy czytać w formie „Świętowit”, czyli „Święty Pan”, zaś formy „Światowid” używa się obecnie jedynie w odniesieniu do posągu wydobytego w 1848 roku z rzeki Zbrucz.
Trzygłów
Trzygłów (Trygław) jest bóstwem znanym nam przede wszystkim ze źródeł dotyczących obszaru Pomorza i Połabia. Ośrodki jego kultu znajdowały się w Szczecinie, Wolinie oraz Brennie (obecnie Neubrandenburg). O szerokim zasięgu kultu bóstwa może świadczyć nazwa szczytu Triglav w Słowenii. Według relacji kronikarskich kąciny (świątynie) Trzygłowa znajdowały się właśnie na szczycie najwyższych wzniesień w grodzie lub jego okolicy.
Zgodnie z relacją kronikarza Ebona w Szczecinie bóstwo miało swoją świątynię z trzygłowym posągiem. Trzy głowy boga miałyby symbolizować jego władzę nad trzema królestwami – niebem, ziemią i podziemiem. Świętym zwierzęciem Trzygłowa był czarny koń, którego przeprowadzano pomiędzy dziewięcioma włóczniami wbitymi w ziemię, aby poznać przyszły los. Jeżeli koń nie trącił kopytem żadnej włóczni, uznawano to za wróżbę pomyślną.
Niektórzy w imieniu Trzygłowa dopatrują się tabuizowanego epitetu innego boga, najczęściej Welesa.
W powiecie gryfickim na Pomorzu Zachodnim znajduje się wieś o nazwie Trzygłów.
W tej samej części Polski, w powiecie białogardzkim, znajduje się gmina Tychowo, a w niej potężny głaz narzutowy Trygław (uznawany obecnie za zabytek przyrody). Służy on obecnie katolikom jako ołtarz polowy, a na jego szczycie w 1874 roku ustawiono krzyż. Zgodnie z miejscowymi legendami nazwa głazu pochodzi od złotego posągu boga, który wolińscy kapłani, uciekający przed nawałą chrystianizmu, ukryli bezpiecznie zakopując go pod tym właśnie głazem.
Swaróg
Swaróg jest jednym z najważniejszych bóstw słowiańskiego panteonu, bogiem słońca i nieba oraz patronem kowalstwa. Według XII-wiecznej ruskiej opowieści to właśnie on przekazał ludziom kleszcze kowalskie, umożliwiając wykuwanie żelaznych narzędzi i broni.
Jeszcze długo po chrystianizacji Słowianie darzyli słońce głęboką czcią, witając jego wschód pochyleniem głowy i modlitwą, zaś najświętszą przysięgą było klęcie się na słońce. Ślady kultu Swaroga przetrwały w licznych nazwach miejscowych na obszarze całej Słowiańszczyzny – m.in. Swarożyn, Swaroszyn czy Swarzędz w Polsce, połabski Swarzyn (obecnie Schwerin), czeskie Svárov czy Svařeň.

piratv90

2013-06-18, 18:15
to są Bogowie

a nie jakieś cioty co umierają na krzyżach

taki żarcik
Cytat:

Przychodzi Hitler pod bramy nieba i mówi do św. Piotra:
-Cześć! Ja do nieba.
-CO?! TY?! Taki zbrodniarz, morderca, ty chcesz do nieba?!
-No tak, ale mam Żelazny Krzyż.
-Aha, to spytam Jezusa
(tup tup tup)
-Jezu, pod bramami nieba stoi Hitler i chce wejść
-Hitler?! No chyba żartujesz! Niby dlaczego mielibyśmy go wpuścić?
-No bo on mówi, że ma Żelazny Krzyż...
-Aha, no to grubsza sprawa. Muszę pogadać z Ojcem.
(tup tup tup again)
-Boże, jest sprawa. Hitler jest pod bramami nieba i chce wejść.
-Hitler?! Ten morderca?! W życiu!
-Ale on mówi, że ma Żelazny Krzyż...
-A na ch*j ci Żelazny Krzyż jak ty się z drewnianym trzy razy wywaliłeś!


Ka...........ka

2013-06-18, 18:15
Poświęcili na to 1 lekcję, a mity greckie i egipskie oraz chrześcijańskie wałkowaliśmy w skole wiele lat... ciekawe... Czas sobie przypomnieć o naszej przed okupacyjnej kulturze...

Robajson

2013-06-18, 18:24
Reszta autora:
Dadźbóg
Dadźbóg (Dażbóg) jest synem Swaroga. Tak jak ojciec jest bogiem ognia niebiańskiego, syn jest bogiem ognia ziemskiego. Funkcja bóstwa została jednoznacznie wskazana w jego imieniu – Dadźbóg jest tym, który obdarza ludzi wszelkim bogactwem.
Książęta ruscy uważali się za wnuków Dadźboga.
Mokosz
Mokosz, Matka-Ziemia, jest postacią wyjątkową – jednym z nielicznych kobiecych bóstw w niemal całkowicie zmaskulinizowanym panteonie słowiańskim. Patronuje szeroko rozumianej płodności, związanej nie tylko z ziemią i jej plonami, ale także ze sferą ludzkiej seksualności. Opiekuje się również kobietami; północnorosyjski folklor wiąże ją zwłaszcza z zajęciami takimi jak strzyżenie owiec i przędzenie lnu.
Słowianie zawsze darzyli ziemię nabożnym szacunkiem, wiążąc z nią liczne tabu – niedopuszczalne było spluwanie na nią bądź bicie jej kijem. Przed rytualnym nadejściem wiosny nie wolno było uprawiać orki ani podejmować innych prac wiążących się z kopaniem w ziemi. O głębokiej czci Słowian dla ziemi świadczą również rozmaite obyczaje, m.in. kładzenia na niej noworodka.Dniem poświęconym Mokoszy jest piątek.
Rod
Jednym z najważniejszych bóstw słowiańskiego panteonu jest Rod. Opiekuje się on wszelkimi zbiorowościami ludzkimi, zwłaszcza tymi najważniejszymi – rodziną, rodem, plemieniem. Patronuje utrzymywaniu i zachowywaniu wszelkich więzi społecznych a także sferze płodności, zapewniając przetrwanie rodziny.
Rodowi towarzyszą trzy rodzanice, istoty wyznaczające każdemu człowiekowi jego własny los. Cześć oddaje im się wspólnie, składając w ofierze chleb, ser i kutię.
Jaryło
Jaryło jest bogiem wiosny i wegetacji, uważanym niekiedy za hipostazę Jarowita. Rodzi się wraz z końcem zimy i początkiem wiosny, by umrzeć wraz z nadejściem lata i narodzić się ponownie za rok. W ostatnich dniach czerwca urządzany jest symboliczny pogrzeb Jaryły, w trakcie którego symbolizująca go kukła jest rozrywana bądź chowana w grobie.
W ikonografii Jaryło przedstawiany jest zazwyczaj jako bosy młodzieniec w białej szacie i w wianku na głowie, jadący na koniu, trzymający w lewej ręce kłosy zboża, zaś w prawej – ludzką głowę. Niekiedy – jako że symbolizuje on wszelkie aspekty budzącego się życia – przedstawiano go również w postaci żeńskiej.
Kult Jaryły był najdłużej utrzymującym się pogańskim kultem słowiańskim. Obchody wiosennego święta w dniu 27 kwietnia, w trakcie którego jadący na białym koniu młodzieniec lub dziewczyna odgrywali rolę Jaryły, poświadczone są na Białorusi jeszcze w połowie XIX wieku. Etnografowie zanotowali w 1846 roku wciąż jeszcze wówczas żywą pieśń obrzędową:
Włóczył się Jaryło
Po całym świecie
Rodził żyto w polu
Płodził ludziom dzieci
A gdzież on nogą
Tam żyto kopą
A gdzież on na ziarnie
Tam kłos zakwitnie.



5) Ilość materiału
Cieszą nas tematy które są dopracowane i szczegółowe, jednak ze względu na czytelność strony głównej prosimy, aby temat mający zawierać powyżej pięciu zdjęć lub filmików konstruować w taki sposób:
- w pierwszym poście, oprócz opisu dać 3, maksimum 5 zdjęć i klipów razem wziętych, z dopiskiem 'reszta w komentarzach'
- jak ktoś tylko odpowie, dodać resztę materiału jako komentarz, dodatkowy opis w tym przypadku nie będzie bezwzględnie wymagany. Aby przyspieszyć cały proces, warto poprosić w ShoutBox-ie (na stronie głównej portalu i forum) aby ktoś odpowiedział w naszym temacie.