Utracone kresy nie były peryferiami kraju, lecz jego bijącym sercem, symbolem polskiego imperium zbudowanego na atrakcji cywilizacyjnej, a nie krzywdzie i zniewoleniu.
A co takie pie**olenie i podjarka z uśmieszkiem, wnosi do nasze obecnej sytuacji gospodarczej? Co to daje? Zajebiście wyedukowany człowiek, patriota widać, wie co mówi, bardzo prawy i poważny człowiek... tylko co dalej? Zmiana godła czy wspominanie do ciastka i kawy o historii Polski umocni złotówkę i poprawi warunki inwestowania w Polsce? Polska potrzebuje zmian, a nie flegmatycznego, gładzenia się po głowie, bo kiedyś byliśmy silni.
Fajny człowiek do posłuchania... ale nie do rządzenia i zmian w Polsce.